Śladami pamięci po dawnych nekropoliach zajmuje się od lat grupa wrocławian „Spod ziemi patrzy Breslau”. Jakiś czas temu opublikowali mapę miejsc, w których nadal znaleźć można pozostałości nagrobków. Udałem się w jedno z nich.
Staw przy akademiku „Arka” na Biskupinie przed wojną był wyrobiskiem gliny. Mniej więcej w latach 70. XX wieku ocembrowano go kamieniarskim tłuczniem. Z nagrobków.
Pierwszą płytę znam, więc znajduję ją szybko. Jest po północnej stronie stawu. Da się na niej odczytać napis: „…ch Reichlik”.
Heinrich Reichlik był cieślą. W 1937 roku mieszkał na drugim piętrze domu przy Hegel Strasse 10. To obecna ulica Sportowa na Karłowicach. Nic więcej o nim nie wiemy. Jego tożsamość pomógł mi ustalić przed dwoma laty Piotr Lis, autor najnowszej książki z słynnej serii „Kamienice”.
Parę metrów dalej w stronę akademika, przykryty trawą, połyskuje kolejny fragment wypolerowanej, nagrobnej płyty. Wyryto na niej datę – 1937.
Kolejne płyty znajduję po południowej stronie stawu, tuż koło przejścia na utworzoną sztucznie wysepkę. Ktoś się urodził 22 stycznia i zmarł 24 maja. Po kimś innym zostało parę liter. Pewnie nigdy nie uda się ustalić jego imienia i nazwiska.
Galeria zdjęć
30 października 2023. Świeci piękne, jesienne słońce. W trzcinach buszują ptaki. Płyty nagrobne pokrywa gęstniejąca od lat roślinność. Na swój sposób to mogłoby być miejsce pamięci. Może bez tych puszek po piwie, bez tych starych opon i bez butelek po „małpkach”…