Wybił ostatni dzwonek dla osób, które powinny a nie zapłaciły na kolejne lata za mogiłę bliskiego lub dalszego krewnego. Zarząd Cmentarzy Komunalnych tak jak zapowiadał przed 1 listopada, po kolei likwiduje na cmentarzach kwatery z grobami, których termin płatności minął kilka lat temu. Przypomnijmy, że opłatę za grób wnosi się na 20 lat. Na kilku wrocławskich cmentarzach komunalnych znajduje się łącznie kilkanaście tysięcy nieopłaconych grobów, najwięcej na cmentarzach Osobowickim i Grabiszyńskim.
- Daliśmy ludziom wystarczająco dużo czasu. Zawsze dajemy spóźnialskim dodatkowe 5 lat, a informacja o konieczności przedłużenia opłaty za grób wisi na nagrobku – mówi Zofia Kluszycka, dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu.
Przyznaje jednak, że apele w mediach i informacje na cmentarzach odniosły skutek, bo po dniu Wszystkich Świętych i dniu Zadusznym zaczęli zgłaszać się do biura ZCK ludzie aby wnieść opłatę za miejsce na cmentarzu na kolejne 10 lub 20 lat. – Około tysiąc osób się przejęło apelami i zapłaciło. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że przejęli się ci mniej zamożniejsi, a ci bogatsi, którzy podjeżdżają pod biuro drogimi autami awanturują i się i nie za bardzo chcą płacić za grób – uważa dyrektor ZCK. Okazuje się, że część z mieszkańców naiwnie myśli, że gdy ich krewny pochowany jest w strefie starych, objętych ochroną drzew to jego mogiła nie zostanie zlikwidowana. – Nic bardziej mylnego – wyprowadza z błędu Zofia Kluszycka.
Pracownicy ZCK likwidują groby po kolei: pole, po polu. W biurze ZCK podkreślają, że to poważna operacja i tuż przed likwidacja jeszcze sprawdzają czy nie wpłynęła zaległa opłata, która wynosi 650 zł za kolejne 20 lat, ale można zapłacić połowę tej kwoty na 10 lat. Jeśli zdarzy się, że opłata wpłynęła już po zlikwidowaniu kwatery a są tam jeszcze szczątki, to grób można odtworzyć. Zgodnie z ustawą szczątki ze zlikwidowanych mogił są gromadzone i składane na cmentarzu w jednej wspólnej mogile, czyli ossuarium.
Eliza Głowicka