Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Wchodzimy do pomieszczenia 213 w budynku H. Gospodyni (tego miejsca) smaży mielone z dodatkiem larw mącznika młynarka. Kotlety smakują normalnie, tylko suszone larwy chrupią pod zębami. Później na stole ląduje makaron z czerwoną soczewicą i tosty z serem, a na deser ciasteczka. Wszystko zrobione nie ze zwykłej mąki, lecz ze sproszkowanych świerszczy. Nie czuć posmaku owadów ani w chlebie, ani w makaronie, ani w słodyczach.
Nie czujemy, ale wiemy natomiast, że to potrawy wzbogacone przede wszystkim o wartościowe białko, zbliżone składem aminokwasów do zwierzęcego, ale nie tylko. Owady są bogatym źródłem błonnika, wapnia, żelazu i cynku.
Świerszcz o smaku chili z limonką
Smażymy jeszcze jednego kotleta. Proporcje dowolne, ale im więcej larw tym lepiej. Naukowiec-kucharka przypomina, że mięso, z którego właśnie klei mielone, to 20 procent białka, natomiast larwa to procent 60!
Sportowcom ćwiczącym na siłowni pewnie pobudził się teraz apetyt. Co powiecie na szejka proteinowego ze świerszcza o smaku kakaowym?
My tymczasem sięgamy po przekąski. Pasikonik zielony suszony smakuje jak łupina pestki, ale bardziej gorzki, przez co niezbyt smaczny. Co innego świerszcze suszone. Niczym fasolki z Harry’ego Pottera – w różnych smakach: chili z limonką, śmietany z cebulą, musztardy z miodem oraz z dodatkiem soli morskiej. Proszę mi wierzyć lub nie, że są równie smakowite jak czipsy, ale sto razy zdrowsze.
Czym wykarmić miliardy? Owadami!
Na ten niezwykły owadzi poczęstunek zaprosiły: dr hab. inż. Agnieszka Orkusz, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu i dr hab. inż. Joanna Harasym, także prof. UE. Profesorki od trzech lat prowadzą badania naukowe z wykorzystaniem owadów jadalnych w Katedrze Biotechnologii i Analizy Żywności. Wiedza płynąca z badań przydaje się do przygotowania produktów oraz zestawiania receptur. Ponoć na uczelni najszybciej rozchodzą się batony z dodatkiem świerszczy.
Dobrze, dobrze, ale po co karmić ludzi owadami, skoro większość woli krowy albo ciecierzycę? — Ponieważ w 2050 roku populacja ludzi na ziemi osiągnie ponad 9 miliardów, konieczne jest prowadzenie badań nad rozszerzaniem źródeł żywności, w tym jako możliwe rozwiązanie poszukuje się zastosowania owadów w diecie człowieka — tłumaczy prof. Orkusz.
Pani profesor, a te owady to dla mięsożerców czy roślinożerców? — Są szczególnie bogate w białko, tłuszcz i szereg mikroelementów, dlatego też mogą one stanowić odpowiednie alternatywne, do mięs, źródło pożywienia. Owady jadalne mogą stanowić uzupełnienie diety roślinnej, bazującej na zbożach, ze względu na wysoką zawartość aminokwasów egzogennych — odpowiada prof. Orkusz.
Owady oszczędzają wodę i dwutlenek węgla
Dodatkowy pokarm do wykarmienia powiększającej się populacji to mocny argument. Naukowcy mają kolejne, związane z klimatem i środowiskiem. — Do produkcji tej samej ilości białka świerszcze potrzebują sześciokrotnie mniej paszy niż bydło i dwa razy mniej niż świnie i kurczęta. Poza tym owady emitują mniej gazów cieplarnianych i amoniaku niż konwencjonalne zwierzęta gospodarskie — przypomina profesor. Za słowami idą liczby:
- produkcja kilograma wołowiny wymaga zużycia 24 tysięcy litrów wody, a produkcja kilograma świerszczy jadalnych 8,3 litra;
- przy produkcji kilograma wołowiny emituje się 2850 gramów dwutlenku węgla, a przy świerszczach 10 gramów.
— A poza tym produkcja owadów jadalnych jest nieporównywalnie tańsza — dodaje prof. Harasym. — Można je karmić na przykład odpadami z przemysłu spożywczego: wytłokami owocowymi, resztami poubojowymi czy młótem po produkcji piwa. Dzięki temu mniej się marnuje — dodaje.
Mąka z młynarka niestety za krocie
Szacuje się, że różne typy owadów je 2 miliardy ludzi na świecie. Zajadają się nimi przede wszystkim rdzenni mieszkańcy Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. A Ty, Czytelniku, jadasz owady? No właśnie. „W życiu nie wezmę do ust tego paskudztwa!” — Jednak gdy owady są przekształcone, tak jak inne produkty spożywcze, i nie widać ich na talerzu, łatwiej jest nakłonić do spróbowania nowego dania. Być może więc niektóre produkty spożywcze będzie można w części zastąpić owadami, wykorzystując mąkę owadzią — wierzy prof. Orkusz.
Niestety, taka mąka (zmielone suszone owady lub larwy) jest dużo droższa od pszennej. Zrobiona z mącznika młynarka kosztuje nawet 230 złotych za kilo. Ale może kiedyś… Panie mówią, że owady to pokarm przyszłości.
Tymczasem ja wziąłem na wynos bochenek chleba i garść suszonych świerszczy w różnych smakach, żeby poczęstować kolegów. Zastanowiwszy się, zjedli, podziękowali i przyznali, że smaczne.
PS. Piętro wyżej w tym samum budynku H jest drukarka 3D. Najpierw trzeba zrobić pastę z mąki owadziej i rozpuszczalnika np. wody. Pastą napełnić strzykawkę, a ją umieścić w drukarce (pasta z owadów niczym tusz…). Teraz wystarczy wybrać kształt w programie komputerowym i wcisnąć start.