O enrichmencie pisaliśmy niedawno w naszym portalu. W telegraficznym skrócie: enrichment to działania, które wzbogacają środowisko zwierząt w zoo, a tym samym urozmaicają ich życie. Chodzi o to, żeby mieszkańcy zoo nie nudzili się i dzięki wciąż zmieniającym się bodźcom mogli zachowywać się tak jak w nieskończenie różnorodnej i pełnej wyzwań naturze: eksplorować otoczenie, polować, żerować, trenować mięśnie, rozwijać zmysły etc. Dotyczy to każdego gatunku, od motyli po naczelne.
Torty, przygotowywane przy różnych okazjach przez Milenę Daleczko – do niedawna opiekunką płetwonogich – są ważnym, choć nie jedynym, elementem uatrakcyjniania wybiegów.
Nowe, ważne stanowisko
Milena Daleczko została właśnie specjalistką ds. treningu i wzbogacania środowiskowego zwierząt.
„Milena od lat zadziwia kreatywnością, tworząc wyjątkowe formy wzbogacenia środowiskowego. Swoje bogate doświadczenie w treningu dzikich zwierząt zdobywała zarówno w Polsce, jak i za granicą, współpracując z uznanymi ośrodkami i ekspertami w tej dziedzinie.
W nowej roli będzie odpowiedzialna za opracowywanie i wdrażanie programów treningowych oraz wzbogaceń dla wszystkich zwierząt we współpracy z działami hodowlanymi, zgodnie z wytycznymi EAZA.
Wspiera również opiekunów podczas sesji treningowych oraz prowadzi szkolenia z zakresu pozytywnego wzmacniania i stymulacji behawioralnej.
Gratulujemy i z radością patrzymy na rozwój tej niezwykle ważnej dziedziny w naszym ogrodzie!”
A jak to było z tortami?
Pani Milena robi torty od 2017 roku. Pierwszy z nich był przeznaczony dla Zoli, która kończyła wtedy 4 lata.
Pamiętam, że ten pierwszy tort składał się głównie z galaretki barwionej planktonem. Tak się złożyło, że mieliśmy wtedy na zapleczu małe kotiki, więc zawieźliśmy prezent dla Zoli naokoło. To był ciepły czerwcowy dzień, mnóstwo ludzi. Zwiedzający błyskawicznie utworzyli orszak, a dzieci śpiewały naszej Zoli 100 lat. I tak się zaczęło.Milena Daleczko, specjalistka ds. treningu i wzbogacania środowiskowego zwierząt we wrocławskim zoo
Od tego czasu pani Milena tworzyła około 10 tortów rocznie: z okazji urodzin, świąt, na pożegnanie, gdy zwierzę jechało do innego zoo, na Walentynki itd.
Tort z wkładką rybną
Torty dla fok są oczywiście inne niż dla ludzi. Najważniejsza jest rybna wkładka, czasem są to także kalmary. Pani Milena zatapia te przysmaki w lodzie albo w mrożonej żelatynie, która utrzymuje całą konstrukcję. A jest co podtrzymywać, bo torty mają różne ciekawe kształty: samochodu, zamku, serca, choinki, bukietu kwiatów albo postaci z kreskówki. Nie zawsze wszystko idzie gładko: np. lód w ostatniej chwili pęka i na szybko trzeba wymyślać coś nowego.
Żeby mogły polować i badać otoczenie
Torty są bardzo lubiane przez zwiedzających, ale to przede wszystkim atrakcja dla zwierząt, czyli wspomniany już enrichment.
Gdy kotiki albo foki zauważają tort, zaczynają na niego… polować.
Rzucają się na zdobycz, pchają tort nosem, zatapiają go, na różne sposoby próbują się dobrać do uwięzionych w lodzie ryb. Zajmuje im to sporo czasu. Z makaronem z mrożonej galaretki, którą im zrobiliśmy z okazji tygodnia włoskiego, poradziły sobie w dwie minuty, po prostu zlizały ją z talerza.Milena Daleczko, specjalistka ds. treningu i wzbogacania środowiskowego zwierząt we wrocławskim zoo
Bojki, piłki, tratwy
Zwierzęta płetwonogie mają do dyspozycji także inne atrakcje, np. opiekunowie przygotowali im kiedyś krakena z węży strażackich. Mają też bojki, piłki, ringo, różne zabawki, które unoszą się na wodzie, deski surfingowe, tratwy etc.
Wszystko po to, by na wybiegu ciągle działo się coś nowego – tak jak w naturze. Zabawki i inne niespodzianki budzą zainteresowanie zwierząt, skłaniają je do aktywności i sprawiają, że ich życie w ogrodzie zoologicznym jest ciekawsze.