wroclaw.pl strona główna Zielony Wrocław – środowisko we Wrocławiu Zielony Wrocław - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 07:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Zielony Wrocław
  3. Aktualności
  4. Poznaj historię kotów adoptowanych ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu
Kot o imieniu Yun jest jednym z wielu zaadoptowanych ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu fot. archiwum prywatne
Kot o imieniu Yun jest jednym z wielu zaadoptowanych ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu

Każdy z nich ma swoją kocią przeszłość. Łączy je jedno – znalazły kochający i przyjazny dom. Zobacz, jak potoczyły się kocie losy kilku adoptowanych kotów ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu. Może któraś historia sprawi, że przekonasz się do adopcji?

Reklama

Poznajcie Żabę o wielkich, przestraszonych oczach

Przeczytajcie historię Żaby i jej opiekunki, pani Anny.

– W 2019 roku wybraliśmy się do schroniska na Osobowicach. Zobaczyłam tam wiele zwierzaków czekających na swój dom. Wśród kotów ujrzałam najbardziej wycofane i wystraszone „futro” schowane – w domku na drapaku – przed całym światem – opowiada pani Anna. – Wiedziałam, że musimy ją uratować. Żaba (tak ją nazwaliśmy z racji zielonych, wielkich i wystraszonych oczu) miała wówczas około 3-4 lat. W schronisku była około roku. Widzieliśmy, że to miejsce nie jest absolutnie dla niej.

Pierwsze dni w nowym domu nie były dla Żaby proste. – Spędziła je schowana i wciąż wystraszona. Daliśmy jej czas i przestrzeń na oswojenie się z nowym domem i rodziną. Byliśmy świadomi z narzeczonym, że czeka nas raczej długa droga i dużo pracy, aby nam zaufała.

Nowi opiekunowie mogli ją pogłaskać dopiero po tygodniu, a po kilku miesiącach zaczęła sama przychodzić i domagać się pieszczot. Musiał natomiast minąć aż rok, aby Żaba dała się wziąć na ręce. Dzisiaj tak wycofany i wystraszony kot to przeszłość.

Po 3,5 roku z nami, jest najbardziej „miziastym" zwierzakiem jakie znam. Zawsze znajdzie okazję na przymilanie się i chętnie z nami po prostu obcuje. Z jej oczu bije wdzięczność i przede wszystkim spokój
pani Anna, opiekunka Żaby

Właściciele Żaby w żadnym wypadku nie żałują swojej decyzji. – Ta adopcja była najlepszą naszą decyzją. Daliśmy dom i miłość zwierzakowi, które w 100% na to zasługuje. Dzisiaj już nie ma śladu po tamtych wystraszonych oczach. Jej zachowanie zmieniło się diametralnie i wiemy, że to nasza wspólna praca – kończy pani Anna.

Yun szybko zaskarbił sobie sympatię wszystkich

Kotek o imieniu Yun jest jeszcze bardzo młody – ma zaledwie 11-12 tygodni. W chwili adopcji miał ok. 7-8 tyg.

– Koty powinny być przy matce do 12 tygodnia życia, ale Yun nie miał tej możliwości. Nie wiemy co stało się z jego mamą, jednak robimy co w naszej mocy, by dobrze czuł się w ludzkim towarzystwie – wyjaśnia pani Alicja, właścicielka malucha.

Co natomiast sprawiło, że Yun znalazł swój dom?

– Kiedy byłyśmy w schronisku wiedziałyśmy jedynie, że chcemy adoptować raczej młodego kota. Wybór padł akurat na niego, ponieważ był wyjątkowo zainteresowany naszą obecnością i nieustannie topił swój ogonek w misce z wodą.

Kociak jest w nowym domu dopiero od miesiąca. Był mocno zestresowany i niepewny, co objawiło się biegunką. Później okazało się, że ma początki świerzbu. – Od razu poszłyśmy do weterynarza, gdzie otrzymał stosowne leki. Yun jest ogromną przylepą, więc błyskawicznie zaskarbił sobie sympatię wszystkich, którzy nas odwiedzają. Obecnie jest zdrowy i z ok. 700 g. przytył do ok. 1200 g. Ma ogromny apetyt i jeszcze więcej energii – informuje pani Alicja.

Codziennie dostajemy od niego ogrom miłości i tym samym mu się odwdzięczamy. Jest małym łobuzem, pełnym energii. Uwielbiamy patrzeć, jak rośnie i uczy się nowych rzeczy. Jest naszym słoneczkiem, które czasami daje popalić, ale wnosi mnóstwo radości i widać, że odnalazł się w nowym miejscu, gdzie cała uwaga skupia się na nim i jego dwóch kocich lokatorach
pani Alicja, opiekunka Yun

Najpierw Pyza, potem Klucha

Pani Katarzyna adoptowała dwa koty: 4,5 roku temu kotkę Pyzę (gdy była adoptowana, miała ok. 3 miesiące), a dwa tygodnie temu kotkę Kluchę, która miała w dniu adopcji 8 tygodni.

Pyzę wybraliśmy, ponieważ była odważną, otwartą na kontakt z człowiekiem kotką. Klucha odwrotnie - sprawiała wrażenie biednego, przestraszonego kociaka, któremu chcieliśmy pomóc. Okazało się, że Klucha przez dwa tygodnie pobytu w schronisku walczyła o życie i zdrowie, więc nie dawano nam pewności co do jej dalszych losów, ale po ostatnich kilkunastu dniach możemy stwierdzić, że świetnie się odnalazła w nowym otoczeniu i czuje się doskonale w towarzystwie Pyzy, z którą chętnie gania się po mieszkaniu i patroluje osiedle z balkonu
pani Katarzyna, opiekunka Pyzy i Kluchy

Pani Katarzyna mówi, że bardzo dobrą pracę wykonali także pracownicy schroniska. – Należy zaznaczyć, że za każdym razem przy adopcji mogliśmy liczyć na pracowników przebywających w kociarni, którzy opowiadali nam o kotach i wspierali w podjęciu decyzji.

– Zarówno za pierwszym razem, jak i za drugim adopcje były przemyślane i doszło do nich dopiero, gdy mieliśmy 100% pewności, że to dobra decyzja. Absolutnie nie braliśmy po uwagę kupna rasowego zwierzaka. Schronisko we Wrocławiu na różnych płaszczyznach wspieramy od dawna i nie wyobrażaliśmy sobie adopcji z innego miejsca, ponieważ wiemy, jak wiele pracy kosztuje pracowników i wolontariuszy przeprowadzenie udanej adopcji. Adopcja była dla nas naturalną decyzją i jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy dać dom Pyzie i Klusce – tłumaczy pani Katarzyna.

Jak się okazuje, oba koty nie przysporzyły nowym właścicielom wielu problemów. Pyza zaadaptowała się bowiem bardzo szybko – trzeba było jednak poświęcić sporo czasu na przystosowanie jej do trybu dnia. Dziś jest jednak kotem bezproblemowym. Zdrowym, łagodnym, lubiącym zabawę i sygnalizującym swoje potrzeby.

Klucha początkowo bała się człowieka, lecz właściciele zostali w schronisku poinformowani o potrzebie jej socjalizacji. Niechętnie wychodziła spod swojego schronienia, lecz cierpliwość przyniosła owoce. Mała kotka bardzo lubi zjeść, a poza tym czuje dużą potrzebę naśladowania Pyzy. Dziś już tak nie boi się ludzi.

Kot o imieniu Piątek, bo w ten dzień został przygarnięty

Pani Karolina zakochała się w swoim kocie… przez internet. – To była miłość od pierwszego wejrzenia. Pojawił się post na stronie facebookowej schroniska i od razu wiedziałam, że to mój kot. 

Decyzja podyktowana wyborem imienia także jest niezwykle interesująca. – Kot ma na imię Piątek, bo go adoptowałam w piątek. W sierpniu skończył dwa lata, a we wrześniu miną dwa lata od adopcji. To wykastrowany kocur – wyjaśnia pani Karolina.

Piątek miał tylko cztery tygodnie, gdy trafił do adopcji. – Jako maluch musiał być blisko mnie przez pierwsze tygodnie, ale już w chwili przyjazdu do domu zwiedzał i zapoznawał się odważnie z domem – tłumaczy opiekunka Piątka.

Sam proces adopcji przebiegł niezwykle sprawnie.

Kot był świetnie zsocjalizowany, bardzo kontaktowy i szukający wsparcia człowieka. Przebadany przez weterynarza, z założoną książeczką, w której były wszystkie adnotacje z leczenia. Sam proces adopcji był szybki i sprawny. Uważam, że schronisko prowadzą odpowiedni ludzie! Troszczą się o zwierzęta, naprawdę chcą znaleźć im dobre domy.
pani Karolina, opiekunka Piątka

Kot jest niezwykle kreatywny, bystry i towarzyski. – Ma zabawki kreatywne, bo ma coś z psa pracującego, musi ciągle coś robić! Jak to kot, ma swój charakterek – nie słucha się totalnie, biega jak szalony, ale jest przy tym tak uroczy, że przymykam na te wybryki oko – kończy pani Karolina.

Ty także możesz zyskać nowego przyjaciela

Jeśli powyższe historie sprawiły, że zainteresowałeś/aś się adopcją, możesz przejrzeć naszą galerię kotów, które wciąż czekają na nowy dom. Jest ona co tydzień aktualizowana.

Możesz również skontaktować się bezpośrednio ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu przy ul. Ślazowej 2: biuro(at)schroniskowroclaw.pl bądź numer telefonu: +48 71 362 56 74 - Biuro Adopcji i inne.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl