wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

12°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 07:35

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. The World Games 2017
  4. Bohaterowie TGW
  5. Ju-Jitsu: Emilia Maćkowiak

Rozmowa z Emilią Maćkowiak (WroX Gym), mistrzynią świata w Ju-Jitsu, srebrną medalistką 9. Światowych Igrzysk Sportowych - The World Games 2013 w kolumbijskim Cali.

Reklama

Pamięta Pani, ile medali wywalczyła polska delegacja podczas ostatniej edycji The World Games w Cali?

Pięć albo sześć. Policzmy – złoto miała Ania Polok (AKS Chorzów, 70 kg) i trójboista siłowy (Jarosław Olech – WoK). Srebro zdobyli Martyna Bierońska (Budowlani Sosnowiec, 55 kg), Tomasz Szewczak (OSJ Olsztyn, 94 kg) i ja (kat. 70 kg). Do tego brąz dorzucił w dyscyplinie pokazowej kajakarz (Bartosz Dubiak, maraton kajakowy C1).

Zgadza się. Wasza dyscyplina wrzuciła do worka aż cztery krążki. A jak duża była cała polska reprezentacja?

Liczyła około 30 nazwisk. 

Jak Pani wspomina tamtą imprezę od strony organizacyjnej? Unosiła się w powietrzu atmosfera sportowego święta?

To z pewnością większa impreza od MŚ i ME, czy nawet od Combat Games, czyli Igrzysk Sportów Walki. Gospodarze zajmowali się nami od momentu przylotu do ostatniego dnia pobytu, każdej ekipie oddając do dyspozycji przewodnika. Spaliśmy w hotelach rozrzuconych po mieście, rozlokowani w pobliżu swoich aren, ale namiastka wioski olimpijskiej też była – to namiot, w którym mogliśmy jadać wspólnie posiłki. Nasze karty wstępy upoważniały do wejścia na wszystkie zawody, a miejscowi dobrze wiedzieli, jaka impreza się w ich mieście odbywa. Wspominam m.in. panią, która w swoim notesiku na każdej kartce miała inną flagę państwową i zbierała pod nimi autografy sportowców.  

A strona sportowa?

W każdej kategorii walczyła najlepsza szóstka z rankingu światowego. A więc każda walka była na bardzo wysokim poziomie.

Łatwo było się dostać z Zakrzewa k. Leszna na Igrzyska Sportów Nieolimpijskich w Kolumbii?

Najpierw grałam trochę w siatkówkę na poziomie szkolnej reprezentacji, bawiłam się też w basenie. Ju-Jitsu zaczęłam trenować przez przypadek. W oddalonej o 5 km Miejskiej Górce bracia koleżanki otworzyli klub – UKS Ju-Jitsu i Judo Miejska Górka. Szkołę średnią miałam w Rawiczu, a gdy rozpoczęłam studia we Wrocławiu, w 2008 roku, to kontynuowałam przygodę w uczelnianym AZS-ie AWF-ie pod okiem Tomasza Skórkowskiego. Współpracujemy zresztą do dziś, tyle że już w klubie WroX Gym. Zakwalifikowanie się na World Games wymagało wielu lat treningu, wyrzeczeń i ciężkiej pracy, ale dla takich chwil warto.

Podobno w Ju-Jitsu stosuje się duszenia, rzuty i dźwignie, a kontrataki kieruje w czułe punkty ciała. To aż tak brutalny sport?

Mówi Pan o filozofii tradycyjnego Ju-Jitsu, natomiast w sportowym chodzi o to, by zdobywać punkty. Walczy się w semi-contakcie, a za zbyt ostre i niekontrolowane ataki dostaje się kary. Oczywiście, jeśli w parterze ktoś nie zdąży odklepać duszenia, to może na chwilę odpłynąć, ale nie są to bardzo częste przypadki. Przelewu krwi tutaj się nie zobaczy, ponieważ jest to sport techniczny, ale walki mogą być interesujące, nawet dla kogoś, kto nie zna przepisów.

To czym Ju-Jitsu różni się od judo?

W judo jest walka o uchwyt, a pojedynek kończy się rzutem lub techniką w parterze. W Ju-Jitsu natomiast walka w stójce zaczyna się od kopnięć i uderzeń, dopiero po nich można przejść do uchwytu. Tutaj, nawet jeśli wykonam rzut na ippon, nie kończy on walki. By zwyciężyć przed czasem, potrzeba w sumie trzech ipponów, również za kopnięcie lub uderzenie i za technikę w parterze.

Kontuzje bywają zapewne uciążliwe?

Odpukać, od pewnego czasu jest ok. Współpracuję z fizjoterapeutami, generalnie większą wagę przykłada się dziś do profilaktyki. Był jednak taki czas, że urazy dokuczały, mnie najbardziej nawykowe zwichnięcie barku, z czym należało się rozprawić operacyjnie. Pomogło.

Wyczytałem, że Pani hobby to także aerobik i pływanie.

W czasie studiów przeszłam sporo kursów, m.in. instruktora pływania, aqua aerobiku czy trenera judo.

A największy sukces to tytuł mistrzyni świata.

W 2011 roku MŚ odbywały się w Cali, a mnie – z racji wysokich kosztów eskapady – nie bardzo chciano zabrać, mimo że kwalifikację miałam. Skład kadry był ograniczony, wyjazd długo stał pod znakiem zapytania, lecz koniec końców udało się polecieć. No i wywalczyłam złoto w fightingu. Pierwsze i, jak dotąd, jedyne w kolekcji. Mam też dwa srebrne krążki z MŚ i trzy brązy.

Przejdźmy do innej dyscypliny z programu wrocławskiej imprezy The World Games. Kibicujesz Betardowi Sparcie Wrocław czy może jednak Unii Leszno?

Wiem, że to odpowiedź mało dyplomatyczna, ale kibicuję Unii, na której mecze tata zabierał mnie od dziecka. Cała rodzina kibicuje, to takie nasze familijne hobby. Kiedyś nawet przeskakiwałam przez bandę, żeby zebrać autograf od Leigh Adamsa. Na Spartę też mi się zdarzało chodzić, ale głównie wtedy, gdy… jeździła przeciw Bykom.

Wystąpi Pani w przyszłorocznych igrzyskach?

Mam nadzieję, że tak, ale to jeszcze nic pewnego. Sporo będzie zależało od listopadowych MŚ we Wrocławiu oraz od ME, które odbędą się w czerwcu przyszłego roku. Rywalizacja wciąż trwa, na dziś jestem trzecia w światowym rankingu. W sumie wystąpi sześć najlepszych zawodniczek z rankingu, przy czym dany kraj może reprezentować tylko jedna przedstawicielka w każdej kategorii. 

Występy przed swoją publiką pomagają, czy może wiążą nieco ręce i nogi?

Do końca nie wiem, bo rzadko przed nią występuję. Ale pamiętam, gdy pierwszy raz na zawodach pojawili się rodzice. Mama nie wiedziała, jak się wtedy zachowuję, więc próbowała mnie zagadywać, tymczasem ja potrzebuję wtedy wyciszenia i bycia sama ze sobą, ewentualnie wymiany uwag z trenerem. Teraz rodzice znają już jednak rytuały, więc i ja aż tak się nie przejmuję, że się nimi nie zajmuję.

We Wrocławiu, podczas The World Games, obejrzymy walki, a także Duo System i Ne-Waza. Co się pod tymi hasłami kryje?

Duo System to walki pokazowe. Najpierw jedna para prezentuje techniki samoobrony, które podlegają ocenie, a następnie druga. W sumie obie pary wychodzą do prezentacji trzykrotnie, a jedną z technik jest atak nożem. Rywalizacja toczy się, podobnie jak w walkach, systemem pucharowym. To wymagająca konkurencja, bo trzeba wykonać dużo rzutów i ciało robi się obolałe. Liczą się też szybkość i precyzja oraz realność i skuteczność ataków, zatem wszystko trzeba dokładnie przećwiczyć. Ne-Waza to z kolei walka w parterze, odpowiednik Brazylijskiego Jiu-Jitsu. Ta konkurencja zyskuje popularność, a więc i poziom zwyżkuje.    

A w kraju jak wielką ma Pani konkurencję?

Na ostatnich MP stoczyłam cztery walki. Do każdej mojej przeciwniczki podchodzę z dużym szacunkiem, nawet jeśli we wcześniejszych starciach wygrywałam. Czasem łatwiej jest wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać.

Rozmawiał Wojciech Koerber

Emilia Maćkowiak

Urodziła się 24.07.1989 roku w Rawiczu. Klub: WroX Gym. Hobby: psychologia (m.in. pod kątem radzenia sobie ze stresem, przygotowania samej siebie), fizjoterapia, żużel. Posiadaczka dwóch czarnych pasów (Judo I dan oraz Ju-Jitsu), trener 2. klasy judo. Prowadzi zajęcia z najmłodszymi zawodnikami WroX Gym (maluchy i Judo Fan), jest nauczycielem WF-u w szkole międzynarodowej.

Sukcesy – fighting: złoto MŚ Cali 2011, srebro MŚ Wiedeń 2012, srebro World Games Cali 2013 (jedyna dolnośląska medalistka tej imprezy), brąz Combat Games St. Petersburg 2013, brąz MŚ Paryż 2014, brąz MŚ Bangkok 2015, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski i Pucharu Europy. Ne-Waza: srebro MŚ Wiedeń 2012, brąz MŚ Cali 2011, złoto MP 2011. BJJ: złoto MP 2011, srebro MP 2012, wielokrotna medalistka Pucharu Polski.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl