Sąsiadka: Nadodrze zawsze kojarzyło mi się z magiczną, taką tajemniczą krainą, oddzieloną od reszty Wrocławia. Jeżdżąc do szkół wybierałam drogę przez Mosty Młyńskie, jeździłam tamtędy tramwajem. Zawsze widząc już Ostrów Tumski wydawało mi się, że przekraczam jakąś magiczną barierę. Osiedle ma swój charakter, mieszają się tu style architektoniczne pamiętające wojnę z tymi zupełnie nowymi. Myślę też, że łączy młodych i starszych artystów oraz mieszkańców Nadodrza, co można zobaczyć np. na ulicznych muralach.