Gdy w czerwcu Agnieszka Zając i Artur Toboła z pracowni GRID architekci s.c. odbierali nagrodę w konkursie „Piękny Wrocław” za projekt domu przy ulicy Jarocińskiej 70, Piotr Fokczyński, architekt miasta, stwierdził, że ulica Jarocińska z roku na rok pięknieje i warto tam pojechać, by podziwiać nowe domy.
Rok temu para wrocławian też była laureatem miejskiego konkursu, i to podwójnym. Odebrali nagrody za rozbudowę domu na Muchoborze Małym i za swój dom przy Jarocińskiej na Osobowicach.
Dwa z ich projektów znalazły się także w dziesiątce plebiscytu na najładniejsze domy jednorodzinne w serwisie o architekturze bryla.pl.
Zmruż oczy, zobaczysz stodołę
Dwoje młodych architektów na Osobowice trafiło już kilka lat temu. U zbiegu Jarocińskiej i Ćwiczebnej chcieli kupić stare budynki gospodarcze. Nic z tych planów nie wyszło, ale niedługo potem kupili od miasta działkę przy Jarocińskiej, na skraju rozległych łąk.
– Ta działka jest sto metrów od miejsca, które przyciągnęło nas na Osobowice. Nasz dom to syntetyczne odwzorowanie tego, co tam stało: niewielkiej stodoły i budynku gospodarczego, połączonych przepierzeniem – mówi Artur Toboła i dodaje ze śmiechem: – Gdy patrząc na nasz dom przymruży się oczy, to widzi się stodołę. Jest imitacja wielkich wrót, białe ściany, dwuspadowy dach.
Wnętrze też ma podział, jakiego używano w stodołach, nad częścią parteru jest duża antresola. Obok powstał budynek, gdzie urządzili pracownię. Łączy je drewniane przepierzenie, które wraz budynkami stanowi naturalną barierę oddzielającą część widoczną z drogi od części prywatnej. Brak ogrodzenia jest celowy, dzięki czemu zmienia się percepcja przestrzeni, a budynki wtapiają się w otaczającą zieleń.
Architekt, a zaufanie inwestora
Ich ostatni nagrodzony projekt: dom przy Jarocińskiej 70 widać z okna pracowni. Na działce o powierzchni 1200 metrów powstał piętrowy 180-metrowy dom z garażem.
Artur Toboła: – To, co powstało, jest zupełnie inne od tego, z czym do nas przyszli inwestorzy. Na początku klient chciał mieć parterowy dom bez schodów i bez dwuspadowego dachu. Wszystkie pokoje miały mieć światło południowe, a od tej strony jest droga. Finalnie, po rozmowach i analizach, powstał inny dom, z piętrem, który zachwycił inwestorów.
Agnieszka Zając: – To wynik procesu projektowego. Przedstawialiśmy swoje propozycje, inwestorzy dochodzili do nowych wniosków i zmieniali swoje pierwotne założenia. To, że mamy taki efekt, w dużej mierze jest zasługą inwestorów. Byli otwarci na pewne pomysły, a to wymaga odwagi i zaufania. Właśnie zaufanie jest niezbędne w procesie projektowym.
Muchobór: Stare z nowym
W ubiegłym roku GRID architekci s.c. zostali także nagrodę za rozbudowę domu na Muchoborze Małym. To poniemieckie osiedle z wąskimi uliczkami i małymi uroczymi domami. Oryginalne domy miały powierzchnię około 80 metrów kwadratowych, dlatego przez lata ich lokatorzy je rozbudowywali na różne sposoby, np. zmieniając kąt nachylenia dachu, albo dokładając dobudówki do pierwotnej bryły.
Właścicielowi bliźniaka, który się zgłosił do architektów także zależało na powiększeniu domu.
– Nie chcieliśmy ingerować w to, co jest dobre w skali całej ulicy, w ten klimat, który jeszcze pozostał, czyli także w bryłę starego domu. Stąd wzięła się nasza propozycja, by rozbudowa była niewidoczna z ulicy, by nie konkurowała, lecz dopełniała to, co zastaliśmy – mówi Agnieszka Zając. – Rozbudowa to nowoczesna bryła, zupełnie inna w formie i z innych materiałów dostawiona od strony ogrodu do istniejącego budynku. Dzięki zmianom zwiększył się komfort. Na piętrze przybyła łazienka i pokój, a na parterze salon.
Właściciel domu pół roku dojrzewał do tego pomysłu. Ale jego sąsiad, gdy zobaczył to rozwiązanie, od razu zdecydował: Ja też taki chcę.
Zobacz Osobowice, Zalesie, Bogusławskiego
Architekci powtarzają, że na Osobowicach pięknieje nie tylko Jarocińska. Agnieszka wylicza: ulica Krotoszyńska, zaraz obok pętli stoi ciekawy bliźniak. Przy ulicy Wieruszowskiej jest godny uwagi nowy, dwupoziomowy dom z płaskim dachem.
– Na Osobowicach możemy pozachwycać się również budynkami, które przywołują dawny klimat tej dzielnicy, choć często są w opłakanym stanie. My widzimy w nich potencjał. Te domy, choć w większości komunalne, tworzą atmosferę tego miejsca. Mam nadzieję, że niewielkie stare kamienice nie zostaną wyburzone, ale odzyskają dawną świetność, a Osobowice nie utracą swojej ciekawej historii – dodaje Agnieszka Zając.
Artur Toboła: – Osobowice są zaledwie sześć kilometrów od Rynku, ale dziesięć lat temu to była zapomniana dzielnica. Nie było mostu Milenijnego, komunikacja była słaba. Tu nie było inwestycji, a od kiedy pojawił się most i obwodnica, to Osobowice stały się bardziej znane.
Przekonuje, że we Wrocławiu jest dużo miejsc, nieobecnych w przewodnikach dla turystów, ale wartych obejrzenia ze względu na ciekawą architekturę .
– Bardzo ładny klimat ma ulica Emila Zegadłowicza, której forma jest wzorowana na architekturze amerykańskiej – mówi. – Proponuję wycieczkę rowerową po Zalesiu, tam można się zachwycić co drugim domem. Polecam okolice mojego ulubionego budynku we Wrocławiu, czyli Dolmedu, i Muzeum Sztuki Współczesnej, gdzie można wejść na dach. Jest Browar Mieszczański, ulica Bogusławskiego, teoretycznie nieatrakcyjna, a nocami żyje. Jest Polegiwacz przy Muzeum Architektury, kolejna świetna rzecz. Ciekawych miejsc we Wrocławiu jest dużo, rozlewają się poza Rynek.
w
