To była głośna afera we Wrocławiu. Klienci zapłacili spółce As-Bau, znanemu wrocławskiemu deweloperowi, za mieszkania, ale nie dostali ich na własność. Chodzi o inwestycje m.in. przy ulicach Kubickiego i Gagarina we Wrocławiu i podwrocławskim Krzeptowie. W 2013 r. deweloper zbankrutował.
Prokuratura: akt oskarżenia przeciwko nieuczciwym deweloperom, wyłudzającym kredyty
W tej sprawie Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu skierowała do Sądu Okręgowego we Wrocławiu akt oskarżenia przeciwko 9 osobom – siedmioro z As-Bau i dwoje z banku PKO BP o wyłudzenie 67 mln zł z banku i oszustwo na szkodę 180 klientów dewelopera na 34 mln zł.
Środki zapobiegawcze: 26 mln zł i zakaz opuszczania kraju
W tej sprawie zarzuty usłyszeli byli pracowni As-Bau oraz pracownicy banku, którzy byli świadomi kroków podejmowanych przez deweloperów.
Śledczy dokonali zabezpieczeń majątkowych na kwotę ponad 26 mln złotych. Wobec oskarżonych zastosowano także środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
Jak As-Bau sprzedawał mieszkania. Prokuratura stawia zarzuty
As-Bau sprzedawał mieszkania, a pieniądze ze sprzedaży nieruchomości miały trafiać na specjalne rachunki kontrolowane przez bank, tzw. rachunki wyodrębnionych wpływów banku. Wrocławski deweloper nie mógł nimi dysponować, bo były przeznaczone do obsługi kredytu bankowego oraz rozliczeń związanych z inwestycją. Tak jednak, jak ustalili śledczy, nie działo się w każdym przypadku.
– Podczas sprzedaży części lokali osoby reprezentujące spółkę w umowach przedwstępnych wskazywały nabywcom mieszkań rachunek bieżący spółki, zamiast rachunku wyodrębnionych wpływów. Pieniądze trafiały więc nie do banku, tylko do spółki, która wykorzystywała je na cele niezwiązane z przedsięwzięciem inwestycyjnym – dodaje Anna Placzek-Grzelak.
Pokrzywdzeni klienci As-Bau: zapłacili za mieszkania, ale nie dostali ich na własność
Zdaniem prokuratury, w ten sposób deweloper miał oszukać bank i kupujących mieszkania, ponieważ z powodu oszustwa spółki nie mogli oni uzyskać warunków wynikających z umowy przedwstępnej – czyli mówiąc krótko: zapłacili za mieszkania, ale nie dostali ich na własność.
– Umowa przewidywała, że po zapłacie 100 proc. ceny mieszkania na rachunek deweloperski, bank wyrażał zgodę na urządzenie księgi wieczystej dla lokalu bez obciążenia z tytułu hipoteki zabezpieczającej kredyt. Część klientów nie zauważała nieuczciwego działania spółki, przez co ich pieniądze nie trafiały do banku – mówi prokurator.
Kiedy ruszy proces w tej sprawie, na razie nie wiadomo. Sąd Okręgowy we Wrocławiu nie podał jeszcze daty.