wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

22°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 18:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. 40. PPA: Czy taki „Koniec” daje nam nadzieję? [ZDJĘCIA]

Jacy jesteśmy, jaki niepewny los sobie od wieków gotujemy, jak paskudnie potrafimy obchodzić się z drugim człowiekiem i brzydko grać jego uczuciami, jak psujemy to, dzięki czemu na tej planecie żyjemy, jak... Jesteśmy przegrani na całej linii czy jednak możemy się z tej degrengolady wygrzebać? To pytania i próby odpowiedzi wyinterpretowane na nowo w „starych”, znanych piosenkach przez artystów koncertu galowego 40. PPA.  

Reklama

To była gala poświęcona Romanowi Kołakowskiemu. Kolejny ukłon dla tego przedwcześnie zmarłego artysty, byłego szefa przeglądu. W sobotę, 30 marca dwukrotnie, w czasie dwóch odsłon (powtórka, również dwa razy, 31 marca, w niedzielę), ta dedykacja dla Kołakowskiego została wpisana do inscenizacyjnego rozmachu, z jakim przygotowano „Koniec” – koncert, do którego reżyser Wojciech Kościelniak zaprosił artystów o dużej charyzmie aktorskiej i nieprzeciętnych umiejętnościach wokalnych.

Justyna Woźniak, fot. T. Walków

Wizualnie stworzył świat niepokojący i niebezpieczny, całą dramaturgię poszczególnych utworów oplatając wokół górującego nad sceną drewnianego podestu, choreograficznie bezbłędnie ogranego przez aktorów i tancerzy, dzięki koncepcji Eweliny Adamskiej-Porczyk. Kostiumy autorstwa Bożeny Ślagi i scenografia Damiana Styrny i Eliasza Styrny, a także sugestywna charakteryzacja również przysłużyły się drapieżnej wymowie muzycznego spektaklu.  

To nie jest Kraina Łagodności

Dopiero gdy popatrzymy na listę utworów, które Kościelniak wybrał do swojego musicalu (światowe klasyki – w polskich tłumaczeniach), wieńczącego tegoroczny PPA, nieraz ze zdumieniem się przekonujemy, że przecież to nasz ulubiony kawałek. Jednak tak na użytek koncertu przearanżowany i wykonany, że na pierwszy „rzut ucha” czasem nie do rozpoznania. 

Justyna Antoniak, fot. Ł. Giza

Osiemnaście utworów z – osobnych artystycznych bytów – a wśród nich m.in.: „Way Down in the Hole” Waitsa, „Comic Strip” Gainsbourga, „Widzisza, mała” Osieckiej, „Polowanie na wilki” Wysockiego, „Pejzaż bez ciebie” Przybory i „Przekleństwo Millhaven” Cave’a, a także „Jenny Piratka” Brechta-Weilla, „Wołanie Eurydyki” Kofty, „Tłum”, śpiewany przez Edith Piaf czy „Everybody Knows” Cohena – to na pewno nie były klasyczne i kontekstowo jednoznaczne wersje.

Bartosz Porczyk, fot. T. Walków

A po co nam to było? Aby „Koniec” był przejmującą opowieścią o człowieku – jego słabościach i zbrodniach, demonach go śledzących, ciągotach do zła, ale i tęsknotach za nieuchwytnym już uczuciem. Także o rozczarowaniu losem przeżytym tu, na Ziemi, która na dodatek jest dla nas coraz mniej życzliwa w odwecie za to, że ją dewastujemy i trujemy.

Jeszcze poczekajmy, jeszcze sie nie spieszmy...

Odniesień do tu i teraz, nieprzynoszących nam chwały i pokazujących jak w krzywym zwierciadle stan ukryty w słowach „nic, co ludzkie, nie jest mi obce” – w „Końcu” pokazuje aż nadto.

Molestowanie niewiniątek, strach przed obcym i nietolerowanie wszelkich odmienności, zbrodnia z zawiści, zbrodnia z miłości, bieda materialna i intektualna, zwłaszcza u tych, którzy chcieliby być panami tego świata... itd., itp.

Jacek Braciak, fot. T. Walków

Żadnego optymizmu, szlachetnych odruchów, czyli wszystko straszne, beznadziejne, co doprowadza calą ludzkość – lub już doprowadziło – na skraj przepaści. Ale na razie „tylko” nad nią stoimy. Krok do przodu – to koniec. Ale krok w tył może okazać się... początkiem?

Trudno wyrokować w imieniu wszystkich widzów, czy w dalszym ciągu „lubią” oni takich siebie w artystycznych interpretacjach oglądać, czy to nie zaczyna nam się przejadać...

Ale jeśli w takim koncercie, jak „Koniec”, realizatorzy serwują megaporządną porcję aktorsko-wokalno-choreograficznych talentów, jesteśmy w stanie przymknąć oko na... własną „brzydotę”. 

Olga Szomańska, fot. T. Walków

Wojciech Kościelniak zaprosił bowiem do wyreżyserowanego przez siebie projektu wykonawców, którzy w zasadzie nigdy na scenie muzycznej nie zawodzą, a często wzbudzają zachwyt i owacje na stojąco.

---------------------------------------------

40. PPA: Koncert Galowy „Koniec” pamięci Romana Kołakowskiego, scenariusz i reżyseria: Wojciech Kościelniak, kier. muz.: Mariusz Obijalski i Adam Skrzypek, aranż.: Mariusz Obijalski, scenografia, wizualizacje: Damian Styrna, Eliasz Styrna, kostiumy: Bożena Ślaga, choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk, reżyseria światła: Tadeusz Trylski, przygotowanie wokalne: Magdalena Śniadecka. Obsada: Ewelina Adamska-Porczyk, Justyna Antoniak, Maja Gadzińska, Beata Fudalej, Barbara Melzer, Natalia Sikora, Justyna Szafran, Olga Szomańska, Justyna Woźniak, Jacek Braciak, Arkadiusz Brykalski, Artur Caturian, Radosław Krzyżowski, Mariusz Lubomski, Bartosz Porczyk, Modest Ruciński, Tomasz Steciuk, Tomasz Wysocki. Tancerze: Maria Bijak, Barbara Olech, Piotr Małecki, Krzysztof Tyszko. Zespół muzyczny: Adam Skrzypek, Beata Wołczyk, Grzegorz Rdzak, Sebastian Skrzypek, Wojciech Buliński, Wojciech Długosz, Maciej Mazurek, Ewa Andruszkiewicz, Dariusz Wołczyk, Kinga Chudzikowska, Piotr Hałaj, Marcin Wołowiec, Jan Chojnacki, Robert Kamalski, Adam Bławicki.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl