wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

25°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 12:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Znany aktor Zdzisław Kuźniar kończy 93 lata

W brawurowej scenie bójki w karczmie w „Jak rozpętałem II wojnę światową” powalił co najmniej kilku knajpianych zakapiorów. W roli płatnego zabójcy Krempitscha w „Vabanku” nie budził sympatii, a w dorobku ma jeszcze co najmniej kilka ról bandytów, gestapowców i strażników.

– Pozytywne postaci także grywałem, na przykład, sekretarzy partii – Zdzisław Kuźniar lubi żartować w odpowiedzi, czy role schwarzcharakterów mu się nie nudzą.

Pan Roo w "Transferze!"

Urodził się w Gdańsku, ale dzieciństwo spędził w Toruniu – jego ojciec był wysokim urzędnikiem na kolei. Po wybuchu wojny, Kuźniarowie z piątką dzieci schronili się u rodziny na podrzeszowskiej wsi.

Wspomnienia o wojennej tułaczce i biedzie wróciły, kiedy Zdzisław Kuźniar jako Pan Roo (prezydent USA Franklin Roosevelt) w spektaklu „Transfer!”, słuchał na scenie relacji Polaków i Niemców wysiedlonych ze swoich domów w 1945 roku.

Scena z przedstawienia

"TRANSFER", reż. Jan Klata, Zdzisław Kuźniar w środku w roli Pan Roo, fot. Bartek Sowa

W gimnazjum kolegował się z Jerzym Grotowskim (to późniejszy założyciel legendarnego Teatru Laboratorium), potem spotkali się w krakowskiej szkole teatralnej. Uczelnie wybrał – jak powtarza – przypadkiem, kiedy przeczytał ogłoszenie o naborze. Wcześniej myślał o ekonomii, pod uwagę brał studia muzyczne, ostatecznie dostał się do szkoły aktorskiej. Często mówi, że na przekór znajomemu, który kpił, że z Kuźniara żaden aktor nie będzie.

Kantor w sztuce "Sztukmistrz z Lublina"

W rodzinie wszyscy muzykowali, śpiewali, jeszcze jako dzieci grywali na wiejskich zabawach – tak dorabiali. I to doświadczenie wróciło po latach, kiedy Kuźniar pracował już w teatrze. W „Sztukmistrzu z Lublina” wystąpił w roli żydowskiego kantora, synagogalnego śpiewaka. Piosenki do spektaklu napisali Agnieszka Osiecka i Zygmunt Konieczny.

Scena z przedstawienia

"Sztukmistrz z Lublina", reż. Jan Szurmiej. Z lewej Zdzisław Kuźniar jako Kantor, fot. Marek Grotowski

Wirtuozeria muzyki wymagała sporych umiejętności wokalnych. Osiecka po latach wspominała, że była zaskoczona i zachwycona tym, jak Kuźniar zaśpiewał.- Aktorowi powinno się powierzać zadania, które pozornie przekraczają jego możliwości – mówił w jednym z wywiadów.

Barabasz w filmie "Niedziela Barabasza"

Artysta zagrał w ponad stu trzydziestu filmach. Po raz pierwszy w „Godzinie nadziei” w 1955 roku, lecz jego nazwiska nie ma nawet w napisach. Przez kolejne kilkadziesiąt lat pracował z m.in. ze Stanisławem Lenartowiczem, Andrzejem Wajdą, Tadeuszem Chmielewskim, Sylwestrem Chęcińskim, Juliuszem Machulskim, Radosławem Piwowarskim, Waldemarem Krzystkiem.

W wielu tworzył charakterystyczne, chociaż epizodyczne postaci. Wśród są np. Kaczmarek, nabywca Kurowa w „Ziemi obiecanej”, Józef, szef statystów w operze w „Seszelach”, nauczyciel wychowania fizycznego Szulc w serialu „Gruby”.

Zdzisław Kuźniar w roli zabójcy Krempitscha w filmie

Zdzisław Kuźniar jako Krempitsch w "Vabank" w reż. Juliusza Machulskiego, fot. kadr z filmu

Zupełnie mi nie przeszkadzało, że pojawiałem się epizodycznie. Zresztą to akurat najtrudniej się gra. Dużą kreację można rozłożyć na czynniki pierwsze, a w jednej scenie trzeba pokazać wszystko, co najlepsze.
Zdzisław Kuźniar, wywiad dla serwisu Interia.pl

Sam najbardziej ceni „Niedzielę Barabasza” w reżyserii Janusza Kondratiuka. To ciekawe studium mężczyzny w sile wieku. Wolny czas musi dzielić między rodzinę a pasję - jest bramkarzem w amatorskiej drużynie futbolowej.

Feuerbach w monodramie według Tankreda Dorsta

Z dyplomem szkoły aktorskiej Kuźniar trafił na pięć lat do Poznania, a potem na jeden sezon do Gdańska. W 1961 r. dostał angaż we wrocławskim Teatrze Rozmaitości. Scenie przy ul. Rzeźniczej (z incydentalnymi występami w innych teatrach) jest wierny do dzisiaj.

Artysta wspominał: - Za dyrekcji Andrzeja Witkowskiego i Kazimierza Brauna to był najlepszy teatr w Polsce.

Etatowym reżyserem był Jerzy Jarocki, ze sceną współpracowali najwybitniejsi reżyserzy i dramaturdzy ówczesnego teatru: Helmut Kajzar, Józef Szajna, Tymoteusz Karpowicz i Tadeusz Różewicz. W Teatrze Współczesnym (przemianowanym z Rozmaitości) prezentowane były również utwory Gombrowicza i Witkacego. W latach 90. i później przy Rzeźniczej pracowali m.in.: Jacek Bunsch, Piotr Cieplak, Krystyna Meissner (wieloletnia dyrektor sceny).

Kuźniar przeżył kilku dyrektorów, sam również przez rok kierował sceną. – Byłem świadkiem fantastycznego okresu tego teatru i fantastycznych upadków - mówił.

Nowym artystycznym otwarciem dla doświadczonego aktora było spotkanie z Janem Klatą, którego reżyserski talent okrzepł na scenach wrocławskich teatrów Współczesnego i Polskiego. Dzisiaj jest jednym z najważniejszych twórców teatralnych w Polsce.

Kuźniar wystąpił w kilku sztukach Klaty: „Nakręcana pomarańcza”, „Transfer!”, „Sprawa Dantona”, „Zmienia obiecana”. – Podziwiam jego nowoczesne, poszukujące podejście do teatru – wyznał aktor w jednej z rozmów.

Ważny tytułem w bogatym dorobku Zdzisława Kuźniara jest monodram „Ja, Feuerbach” Tankreda Dorsta. To gorzkie wyznanie dojrzałego aktora, który zabiega o rolę. Chciałby zostać doceniony, ale nie wyrzekać się wartości, które uformowały go jako artystę.

Zdzisław Kuźniar jest nadal aktywny zawodowo. Na wrzesień we Wrocławskim Teatrze Współczesnym zaplanowano pokazy jego monodramu „Księga Hioba”, w autorskiej reżyserii.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama