wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:51

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. „Gadam, latam – pełny serwis!” Malwa Aleksander – skrzypaczka z pasją do ruchu
Kliknij, aby powiększyć
Na zdjęciu: Malwa Aleksander w szpagacie na kamieniu, w tle widać drzewa AQQ Media
Na zdjęciu: Malwa Aleksander w szpagacie na kamieniu, w tle widać drzewa

Na początku były skrzypce. Później podrywała sztangę, a przy okazji trenera. Welon zgubiła w Odrze, ale uszło jej to na sucho. W międzyczasie założyła akademię musicalową, stała się instruktorem tańca jazzowego, a dwa lata temu powołała własną formację taneczną MOVE do mnie. Jej największą pasją jest ruch, który jest dla niej kluczem do szczęścia i wolności.

Reklama

„Wołanie autobusu na przystanku, krojenie nożem w kuchni, przeciąganie się po dobrej drzemce. To wszystko ruch. Prawda? Taniec zawodowy to inna sprawa” — pisze 34-letnia Malwa Aleksander, choreografka i tancerka, współzałożycielka Młodzieżowej Akademii Musicalowej.

Muzyka i taniec = szczęście i wolność

Na początku były skrzypce i dwie szkoły muzyczne we Wrocławiu: liceum im. Karola Szymanowskiego i akademia im. Karola Lipińskiego. Grała w różnych orkiestrach, założyła kwartet z koleżankami, ale pewnego dnia poczuła, że bardziej przyciąga ją coś innego. — Zawsze kochałam i chciałam tańczyć. To był mój klucz do szczęścia i wolności. Chciałam także zostać instruktorem, ale kiedy chodziłam do szkoły muzycznej, nie miałam na to czasu, bo całkowicie poświęcałam się instrumentowi. Ostatecznie postanowiłam zająć się tylko tańcem, żeby nie dzielić siebie na kilka części — wspomina.

W tańcu zakochała się jednak dużo wcześniej. Jako nastolatka poleciała do USA na roczną wymianę. Tam poczuła, że bez tego nie potrafi żyć. Po powrocie zapisała się do kilku szkół tanecznych jednocześnie. Uczyła się tańca jazzowego, klasycznego, towarzyskiego, hip-hop i musicalowego. Jeździła na warsztaty i na szkolenia. Tytuł instruktora tańca jazzowego uzyskała w szkole Egurrola Dance Studio.

Wcześniej, w 2009 roku wraz z koleżankami, Magdaleną Zawarto i Joanną Kurzyńską, powołały do życia MAM, czyli Młodzieżową Akademię Musicalową. Malwa była w niej instruktorką tańca i choreografką. Od kilkunastu lat dzieci, młodzież i dorośli grają, tańczą i śpiewają na warsztatach musicalowych, zdobywając pewność siebie oraz budując świadomość ciała i głosu. Z instruktorami tworzą przedstawienia i występują na rozmaitych wrocławskich scenach. Niezapomnianym momentem były 10. urodziny w Narodowym Forum Muzyki. To wydarzenie pokazało, jak wiele dobrego wnosi MAM do życia swoich uczniów i do kulturowego obrazu Wrocławia.  

MAM tempa nie zwalnia. Prowadzi zajęcia w pięciu grupach wiekowych, organizuje warsztaty sezonowe, a od niedawna także festiwal musicalowy. — MAM ma się bardzo dobrze. Obecnie mamy ponad trzystu adeptów sztuki musicalowej. Dla niektórych nasza akademia jest wstępem do studiów musicalowych w Polsce lub za granicą. A to za każdym razem duży sukces! — cieszy się współzałożycielka akademii. 

MOVE do mnie z miłością do ruchu 

Ona w MAM tańca już nie uczy, ale wciąż zajmuje się opieką choreograficzną oraz pomaga w organizacji wydarzeń. Dwa lata temu założyła formację taneczną MOVE do mnie. W jej zespole jest obecnie 15 osób. Trenują raz w tygodniu w centrum sportowym Hasta la Vista. Oto pierwsze efekty:

— Próbuję przekazać pasję do ruchu i do ciała. Ruch jest tu niezwykle istotny. W pewnym momencie przekonałam się, że to go chcę odkrywać. Taniec to przede wszystkim istota ruchu, nie tylko określony układ kroków i figur. Ruch nie tylko rodzi się w wyobraźni choreografa, ale przede wszystkim pochodzi z intencji. Ruch to przestrzeń, w której znajdujemy harmonię ciała i umysłu, to język wyrażania emocji. Język bardzo prosty, przyjazny i dla każdego, bo jest przecież całkowicie naturalny i znany nam od urodzenia na całe życie — tłumaczy Malwa Aleksander. 

MOVE mi Wolność na warsztatach

Najnowszym pomysłem Malwy są warsztaty ruchowo-mentalne pod nazwą MOVE mi Wolność, na które zaprasza wszystkich, bez względu na umiejętności i doświadczenie taneczne. — To zajęcia dla ciała, duszy i umysłu, podczas których zajrzymy w głąb siebie i przekonamy się, jak bardzo nasze ruchy i gesty są połączone z naszymi myślami. Niektórzy boją się tańczyć, są skrępowani, wstydzą się, ale zupełnie niepotrzebnie, bo ruch to wolność i bycie sobą. Kiedy ja tańczę i się ruszam, wpadam w bezgraniczną przestrzeń, w której nic innego nie ma dla mnie znaczenia. Jestem sobą i to daje mi ogromne szczęście — przekonuje Malwa. 

MOVE mi Wolność to kilkudniowe warsztaty z – jak twierdzi organizatorka – najlepszymi instruktorkami w swoim fachu: Natalią Iwaniec, Agnieszką Konopką i Iwoną Czemarmazowicz. Dziewczyny poprowadzą zajęcia z języka ciała, ruchu, medytacji i inne. — W międzyczasie pospacerujemy, posmakujemy dań wegetariańskich. Będziemy cieszyć się sobą! Wieczorami weźmiemy gorącą kąpiel w balii pod gołym niebem lub posiedzimy przy ognisku czy kominku — zapowiada Malwa.

Warsztaty zaplanowane są od 20 do 23 kwietnia w Lewinie Kłodzkim. Link do wydarzenia na FB znajdziecie tutaj

Mów mi żono w cichym lesie

Skrzypce, musical, taniec, ruch… Gada, lata – pełen serwis, parafrazując osła ze Shreka. Jakby tego było mało była jeszcze pasja do sportu. Malwa przez kilka lat chodziła do klubu crossfitowego, gdzie ćwiczyła podnoszenie ciężarów. Dwa razy w tygodniu na siódmą rano przychodziła na treningi, żeby podrzucać i rwać sztangę. 

Rekordy? 57,5 kg w rwaniu i 70 kilogramów w podrzucie. To więcej niż wtedy ważyła i więcej od możliwości niejednego faceta… Przygoda z ciężarami i crossfitem wynikała, jakżeby inaczej, z potrzeby ruchu. — Ruch to endorfiny, sport to endorfiny. Podobała mi się ta forma. Uczyłam się pokory, nabierałam szacunku do tego sportu, do własnego ciała, spotykałam nowych ludzi — wspomina.

Gdy była w klubie, wielu zastanawiało się, dlaczego tak długo zostaje po zajęciach. Szybko okazało się, jaki był powód. Wpadł jej w oko jeden z trenerów, którego poderwała z większą lekkością niż sztangę. Później wychowała na męża. Jakiś czas temu zabrała go z Wrocławia do Ligoty Pięknej, skąd pochodzi. Zbudowali dom, mają syna. Jak zaplanowała, tak zrobiła. — Jako dziecko biegałam po podwórku całymi dniami i wiedziałam, że tak chcę żyć. Fajnie było uczyć się i studiować we Wrocławiu, ale tu czuję się jak na wakacjach. Kocham spokój, las i spacery z psem Plażą — zdradza Malwa.

Nie są to jednak wakacje typu plaża i olejek, bo pani Aleksander cały czas jest w ruchu z głową pełną pomysłów. Przesuwa granice coraz dalej i do tego samego namawia swoich uczniów. Mocno wierzy, że ruch każdemu dodaje odwagi w codziennym życiu. Kto jeszcze z nią zatańczy? 

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl