wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Nerona – maskotka Uniwersytetu Przyrodniczego

Nerona – maskotka Uniwersytetu Przyrodniczego

Data publikacji: Autor:

Nerona odniosła kontuzję w wyścigu na Partynicach. Mimo złamanej nogi dobiegła do mety. Skazaną na śmierć przez właściciela klaczką zajęli się naukowcy i studenci z Wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego. Uratowali ją przed rzeźnią i zaleczyli ciężką kontuzję.  

Reklama

Był październik ubiegłego roku. Na wrocławskich Partynicach trwała jedna z ostatnich wyścigowych niedziel. W gonitwie płotowej, wśród innych koni startowała Nerona. Typowano ją na zwycięzcę. W 2012 roku, pewnie wygrała słynną gonitwę Wielka Wrocławska. Wtedy czteroletnia klacz pełnej krwi angielskiej, z doskonałym rodowodem pewnie wygrała wyścig na dystansie 3200 m. Jednak jej kariera sportowa właśnie dobiegła końca. Klacz podczas biegu  zwichnęła staw koronowy, zerwała ścięgna, złamała kość rysikową lewej kończyny piersiowej. Mimo to dobiegła do mety.

Wyrok: rzeźnia!

Dawna championka sprawdzi się teraz w roli mamy

Kiedy lekarze weterynarii zbadali konia, okazało się, że kontuzja eliminuje ją z przyszłych startów. Cały październik Nerona stała w boksie, postępował przykurcz nogi, doraźne leczenie i opatrunki nic nie dawały. Oczywistym było, że koń potrzebuje długiego i kosztownego leczenia. Właściciel konia podjął decyzję – eliminacja ze stada. Zdecydował się jednak na sprzedaż konia za półtora tysiąca złotych, jeśli znajdzie się chętny. Sprzedając Neronę na mięso dostałby około 5ciu tysięcy. Przed nożem klacz uratowała Anna Zwyrzykowska, doktorantka w Katedrze Higieny Środowiska i Dobrostanu Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Doktorantka ze łzami w oczach odwiedziła rektora uczelni, prof. Romana Kołacza i powiedziała: ratujmy tego konia. Od tego momentu sprawy potoczyły się szybko.

Leczymy!

– Pan rektor zadzwonił do mnie. Przedstawił sprawę i zapytał czy podejmę się z innymi naukowcami z katedry leczenia tego konia. To było wyzwanie, ale od razu powiedziałem – tak! – mówi profesor Zdzisław Kiełbowicz. I tak Nerona trafiła pod opiekę Katedry i Kliniki Chirurgii Wydziału Medycyny Weterynaryjnej. W leczeniu zastosowano nowatorską metodę. Rozważano opcję przeprowadzenia operacji i zespolenia stawu i wykonania chirurgicznej protezy. Po takim zabiegu koń może chodzić, ale staw jest nieczynny. - Postanowiliśmy podejść do problemu nowatorsko. Znaleźliśmy w Polsce firmę produkującą sprzęt do laseroterapii dla koni – mówi profesor Kiełbowicz. Rozpoczęto kurację – serię szesnastu zabiegów laseroterapii wysokoenergetycznej. Długo nie było widać efektu. Kiedy jednak pojawił się, poprawa następowała z dnia na dzień. Dzisiaj Nerona pewnie staje na nogę. Nie ma śladów po październikowej kontuzji. Jeszcze dwa miesiące temu to był koń stojący w boksie od października, wyprowadzony tylko na zdjęcia rentgenowskie i laser. Nerona zmieniła się także osobowościowo. Dzisiaj to prawdziwa maskotka, nie jest płochliwa, uspokoiła się, ucywilizowała, zaczęła tolerować inne konie. Na początku terroryzowała klinikę i nie raz pokazała zęby.

Nerona i rektor uczelni prof. Roman Kołacz

Dom w Pawłowicach

Neronę czeka kolejna przeprowadzka. W maju lub w czerwcu klaczka zamieszka na Pawłowicach w stajniach uczelni. Tam, pod opieką specjalistów od hodowli będzie się musiała odnaleźć w nowej roli – roli mamy. A jej dzieci być może pobiegną w wyścigach w barwach Uniwersytetu Przyrodniczego.  

Fot: Uniwersytet Przyrodniczy/ Marta Nowakowska

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama