Na trasie przelotu panowały trudne warunki atmosferyczne: silny wiatr i ulewny deszcz.
Na pomoc „naszym pacjentom”
To był już 24. lot w ciągu ostatnich dwóch lat z cennym organem na pokładzie policyjnego śmigłowca: 22 razy policjanci pomagali medykom ratować ludzkie życie transportując serce, a dwa razy wątrobę. Trzynasty raz zadanie to realizowali z wykorzystaniem lekkiego śmigłowca Bell-407GXi, ośmiokrotnie leciał wielozadaniowy Black Hawk, a trzy razy policyjny Sokół.
Dla każdego z nas, kto choć raz brał udział w takiej akcji, to niezwykle cenne doświadczenie i ogromna radość, że "nasz pacjent", bo tak o każdym myślimy, dzięki staraniom wielu ludzi dobrego serca i profesjonalizmowi lekarzy, może otrzymać nowe życie.Insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.
Najpierw serce, potem nerka
Na przeszczepienie serca czekała 48-pacjentka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. - Gdy pani zgłosiła się do nas na kwalifikację przed planowanym przeszczepem nerki, szybko okazało się, że niestety także serce nie jest wydolne i stan pacjentki wymaga transplantacji wielonarządowej. W takiej sytuacji zgodność immunologiczna dawcy i biorcy zmniejsza zdecydowanie ryzyko odrzucenia. Gdy więc otrzymaliśmy informację o dawcy w Lubuskiem, od którego możliwe będzie pobranie obu narządów, rozpocząłem planowanie całej akcji - mówi Mateusz Rakowski, koordynator do spraw transplantacji serca wrocławskiego szpitala.
Drogą lądową transport serca zająłby ponad trzy godziny, więc w grę wchodziła jedynie droga powietrzna. Z pomocą ruszyli policyjni lotnicy.
W niedzielę rano policyjny Bell wyleciał z Poznania do szpitala w województwie lubuskim. Tam kilkadziesiąt minut czekali na zakończenie pobrania serca i nerki od dawcy. O godzinie 12 wystartowali w kierunku Wrocławia. Godzinę później serce było już na Sali operacyjnej w szpitalu przy ul. Borowskiej.
Operacja przeszczepienia serca trwała pięć godzin. O godz. 20 kobieta raz jeszcze trafiła na blok operacyjny na przeszczep nerki. Oba zabiegi przebiegły zgodnie z planem. Pacjentka następnego dnia mogła już samodzielnie oddychać.
Źródło: materiały prasowe