Obecnie mamy dobry czas na zakup auta elektrycznego. Prawie z każdej strony wyciąga się pomocną rękę do osób, które chcą nabyć taki pojazd. Dlatego na ulicach Wrocławia widać coraz więcej samochodów z charakterystycznymi, lekko zielonymi tablicami rejestracyjnymi, oznaczającymi pojazd poruszający się na prąd.
Naładujesz swoje auto energią słoneczną w domu
– Po pierwsze działa rządowy program wsparcia „Mój Elektryk”, który oferuje dotacje do samochodów elektrycznych w kilku różnych kwotach, zależnie od formy zakupu – wylicza Andrzej Reszyc, doradca ds. sprzedaży samochodów nowych w salonie BMW Inchcape. – Po drugie, tak jak dzieje się to we Wrocławiu, ale też w innych miastach, istnieje możliwość darmowego parkowania praktycznie we wszystkich strefach miasta. A po trzecie, możemy jeździć nimi po buspasach.
Zaletą elektryków jest możliwość naładowania ich w swoim domu, gdzie można to robić stosunkowo najtaniej i najłatwiej. W tym celu warto wybrać szczególnie nocne taryfy do korzystania z prądu. Dużym ułatwieniem jest też posiadanie instalacji fotowoltaicznej, zainstalowanej w domu. Wtedy można powiedzieć, że jeździmy za darmo, na energię pochodzącą ze słońca.
Coraz większy zasięg aut napędzanych prądem
– Obecnie mamy już modele elektryków, które pozwalają na przejechanie od 250 do ponad 500 km na jednym ładowaniu – wylicza Andrzej Reszyc. – Oczywiście styl jazdy odgrywa tu kluczową rolę, tak jak i przygotowanie pojazdu do podróży. To pozwala nam na większe przebiegi.
Auta elektryczne dobrze sprawdzają się w ruchu miejskim
Także eksploatacja aut elektrycznych jest tańsza od tych z tradycyjnym silnikiem spalinowym – wylicza ekspert. – Odchodzi nam sporo podstawowych kosztów, takich jak np. wymiana olejów czy płynów eksploatacyjnych.
Dodajmy, że tarczy i klocków hamulcowych praktycznie nie trzeba wymieniać, albo wymienia się je bardzo sporadycznie. Za hamowanie odpowiada bowiem inteligentna rekuperacja, która odzyskuje energię elektryczną. Szczególnie gdy dużo jeździmy w mieście albo w terenie górzystym, gdzie zjeżdżając ze wzniesienia auto elektryczne doładowuje się samo.
Buspasy i torowiska dla elektryków we Wrocławiu
W stolicy Dolnego Śląska kierowcy samochodów elektrycznych i tych z napędem wodorowym mogą liczyć na specjalne przywileje. Jednym z nich jest możliwość poruszania się po mieście wyznaczonymi buspasami i torowiskami o łącznej długości 21 km. Ale to nie wszystko...
We Wrocławiu elektrykami możemy jeździć po 21 km buspasów i torowisk
– Na terenie miasta zlokalizowanych jest 200 bezpłatnych miejsc parkingowych dedykowanych wyłącznie dla kierowców elektryków i aut z napędem wodorowym – wylicza Patryk Załęczny z biura prasowego UMW. – Musimy zaznaczyć, że kierowcy w strefie płatnego parkowania mogą oczywiście korzystać z innych miejsc i nie muszą płacić za postój.
Na terenie Wrocławia zlokalizowanych jest też 140 punktów ładowania pojazdów elektrycznych i jest plan rozbudowy tej sieci o kolejne punkty. W ciągu najbliższych miesięcy i lat oferta dla posiadaczy elektryków w tym zakresie znacznie wzrośnie.
– Jako Urząd Miejski zaczęliśmy zmiany od siebie – dodaje Załęczny. – Nasze wydziały mają już w użyciu 10 aut elektrycznych. Natomiast od 1 stycznia 2022 r. jest wymóg, żeby firmy świadczące usługi na rzecz miasta świadczyły je, wykorzystując do tego co najmniej 10 proc. pojazdów zeroemisyjnych.
Nikt nie jest idealny, czyli wady elektryków
Nie ma co ukrywać, na pewno do wad aut napędzanych energią elektryczną należy ich cena. Najtańsze nowe pojazdy tego typu kupimy za ok. 150 tys. zł, a najdroższe przekraczają pół miliona złotych. Większości z nas nie stać więc na taki wydatek. Oczywiście eksploatacja pojazdu jest zwykle tańsza niż tradycyjnego na benzynę, co niesie za sobą wymierne korzyści już po kilku pierwszych miesiącach, ale najpierw takie auto elektryczne trzeba kupić.
Kolejną niedogodnością jest wciąż zbyt mała liczba stacji ładujących. Chociaż, tak jak we Wrocławiu, sieć publicznych miejsc do ładowania silników elektrycznych ciągle się rozrasta, jednak zdaniem części użytkowników cały czas w Polsce jest ich zbyt mało.
Wymaga to więc od kierowców świetnej organizacji przed wyruszeniem w podróż. Najlepiej gdy już na początku określimy, gdzie będziemy ładować samochód. Taką mapę szczególnie warto przygotować w przypadku długiej jazdy przez tereny wiejskie lub małe miasteczka.
Pomimo tych wad, przyszłość zdecydowanie należy do elektryków. Wiele firm motoryzacyjnych zamierza w ciągu najbliższych dziesięciu lat zrezygnować z produkcji aut z silnikami Diesla czy benzynowymi lub mocno taką produkcję ograniczyć.
