1. Ból i blask
Hiszpański piewca kolorów, radości życia, ale i refleksji nad różnymi obliczami miłości tym razem nakręcił film ze swoim ulubionym Antoniem Banderasem, który wciela się w reżysera filmowego Salvadora Malla, obecnie w twórczym impasie, z którego ciężko mu wyjść. Pomóc może podróż w przeszłość, do dzieciństwa, pierwszej miłości do kogoś i do kina. Krytycy już teraz porównują dzieło Alodóvara do „Osiem i pół” Felliniego.
2. Grzeczni chłopcy
Dzieci w hollywoodzkich filmach bywają mocno zadziorne, czego dowód dał już lata temu Kevin, kiedy został sam w nowojorskim domu. Tym razem w tarapatach jest grupa podrostków, którzy marzą o całowaniu dziewczyn, ale do tego trzeba być odpowiednio przygotowanym. „Kursy” zapowiadają się obiecująco, ale, jak to w komediach, sprawy zmierzają ku katastrofie. Propozycja dla tych, którzy nie boją się charakternych nastolatków, często nie przebierających w słowach i czynach.
3. Na zawsze razem
Na zawsze razem
Dramat / Inne Dolnośląskie Centrum Filmowe (DCF)
Klasyczna historia, ale w wyjątkowo subtelnej wersji. Wieczny Piotruś Pan dostaje gwałtowną i tragiczną lekcję odpowiedzialności, kiedy musi zaopiekować się małą siostrzenicą po śmierci jej mamy. Wychowanie dziecka staje się jednak priorytetem dla Davida, dotychczas wolnego ducha, uczy go spoglądać na świat w zupełnie nowy sposób i czyni z niego po prostu lepszego człowieka.
4. Złodziej i oszustka
Nie wiadomo, po co ten film trafia na polskie ekrany, bo poza niezłymi zdjęciami jest przeciętny, a widzów ma, zapewne, przyciągnąć nazwisko słabo zresztą grającej modelki o polskich korzeniach Emily Ratajkowski, która kreuje jedną z dwóch głównych ról. Rzecz dotyczy ludzi żyjących z kradzieży, a ściślej rabunku w domach bogaczy. Łupem padają m.in. dzieła sztuki, zaś sposoby ich „wyprowadzania” z rezydencji są wyjątkowo wymyślne. Teraz złodziei czeka próba sił.
5. Letnie popołudnie
To ponoć pierwszy polski film nakręcony jednym ujęciem, ale, wspominając zagraniczne wzorce (choćby „Birdmana” Innaritu, albo „Rosyjską arkę” Sokurowa), jakoś się obrazem zachwycić trudno, bo klimat letniego popołudnia może i jest, ale napięcie wyparowało, zaś dylematy młodych kobiet jakoś widza nie poruszają.
Nasz konkurs
Wygrajcie podwójne zaproszenia do DCF-u, m.in. na „Piranie”.
Zajrzyjcie tutaj.
Już w książce „Gomorra” Roberto Saviano ostrzegał, że mafijną stolicą Włoch od dawna nie jest Palermo, ale Neapol. Dowodzi tego film o nastolatkach z tej stolicy spaghetti, które przejmują władzę po aresztowanych bossach. Bezwzględnie egzekwują wszystko, na co dotychczas mieli ochotę, wchodzą w role kreowane niegdyś przez dorosłych poprzedników. Zamieniają miasto w scenę zbrodni.