wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 17:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau: Upadek twierdzy

- Generał Hermann Niehoff, komendant Festung Breslau, pozostawił po sobie dość krytyczny raport o taktyce zarówno obrońców twierdzy, jak i atakujących. Dokument był potem wykorzystywany w sowieckich uczelniach wojskowych – mówi Jacek Cielecki, twórca projektu „Echa Festung Breslau”, historyk Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu.

Reklama

Czy o kapitulacji Festung Breslau zdecydowało jedno wydarzenie, czy szereg niepowodzeń Niemców?

Zdecydowała o tym cała seria wydarzeń. Począwszy od śmierci Adolfa Hitlera, który odebrał sobie życie 30 kwietnia, poprzez wieść o upadku Berlina, który skapitulował 2 maja, a na zaniku poważniejszego oporu sił niemieckich, czego dowodem miało być powstanie w Pradze kończąc.

Innymi ważnymi czynnikami były szybkie postępy aliantów zachodnich w Niemczech, jak i ostateczne załamanie się wszelkich nadziei na odsiecz dla miasta wraz z całkowitym ustaniem lotniczych dostaw zaopatrzenia dla garnizonu.

Po śmierci Hitlera naczelnym dowódcą sił zbrojnych Niemiec ogłoszono generała admirała Karla  Doenitza, który w odezwie do garnizonu Festung Breslau stwierdził, że garnizon miasta Wrocław jest zwolniony z obowiązku obrony do ostatniego żołnierza. Jeżeli jego obrońcy chcą, mogą dokonać próby przebicia się z miasta. To uznano za zgodę na szukanie innego rozwiązania niż obrona.

Jacek Cielecki, historyk, twórca projektu Echa Festung Breslau, pracownik IPN we Wrocławiu archiwum prywatne
Jacek Cielecki, historyk, twórca projektu Echa Festung Breslau, pracownik IPN we Wrocławiu

Wspomnianą wcześniej i bardzo ważną kwestią było to, że na początku maja 1945 roku zamarły dostawy lotnicze do miasta. One nigdy nie były wystarczające, lecz pozwalały na utrzymywanie ciągłej walki. Lotnisko na Gądowie funkcjonowało do 3 kwietnia 1945 roku, lecz równolegle prowadzono system hybrydowy, m.in. w formie zrzutów na terenie miasta, ponieważ lotnisko na Gądowie było regularnie ostrzeliwane. Po utracie lotniska awaryjnie włączono do użytkowania budowane prowizoryczne lądowisko na dzisiejszym placu Grunwaldzkim.

W dziennikach 6. Floty Powietrznej można znaleźć informacje, że awaryjnie lądowały dwa lub trzy Junkersy 52, rozbijały się szybowce wiozące zaopatrzenie. Natomiast głownie było ono wykorzystywane do startu awionetek.

Festung Breslau Fotopolska.eu
Festung Breslau

Komendantura twierdzy stanęła przed dylematem. Okazało się, że zapasów amunicji jest na półtora tygodnia intensywnej obrony. Komunikacja między komendanturą a światem zewnętrznym trwała do ostatnich godzin, dlatego doskonale zdawano sobie sprawę, jaka jest sytuacja poza Wrocławiem: że załamał się front i Berlin skapitulował.

Morale w mieście zaczęło siadać. Pod koniec kwietnia 1945 roku doszło do buntów ludności cywilnej. Jeden wybuchł na Sępolnie, brały w nim udział głownie kobiety,  które twierdziły, że to już koniec, że trzeba zakończyć obronę. Zostały rozpędzone przez lokalny Volkssturm. Podobny tumult - kobiet i starców, miał miejsce na Karłowicach. Ich wojsko także rozpędziło.

Po śmierci Hitlera i informacjach, że Berlin jest zajęty przez Sowietów, 4 maja, do komendanta twierdzy - generała Hermanna Niehoffa, udała się delegacja wrocławskich duchownych i przekonywała do podjęcia rozmów z Rosjanami na temat kapitulacji Wrocławia.

Poza tym generał Niehoff nie był tak fanatycznym nazistą jak przez wiele lat przedstawiano go w opracowaniach historycznych. Co nie zdejmuje z niego odpowiedzialności za to, że nie poddał miasta szybciej. Po prostu był pruskim oficerem, typowym dla swoich czasów, który wypełniał rozkazy do końca. To jest charakterystyczne dla całego korpusu Wehrmachtu. Ciekawe jest to, że w swoim raporcie dla sowieckiego GRU, sporządzonym po walkach, zmarginalizował wizytę przedstawicieli władz cywilnych na podjęcie decyzji o kapitulacji miasta.

No i był jeszcze gauleiter Karl Hanke, który długo uzurpował sobie prawo do decydowania o wszystkim, także o sprawach wojskowych. Ostatecznie uciekł z miasta samolotem.

Po przybyciu - na początku marca 1945 roku, Niehoffa do Festung Breslau, Hanke został dość szybko spacyfikowany jeśli chodzi o podejmowanie samowolnych decyzji dotyczących obrony twierdzy. Po prostu miał się nie wtrącać w dowodzenie obroną miasta, ani nie komunikować się w Berlinem bez wiedzy komendanta.

W dodatku Hanke wiedział, że w testamencie politycznym Hitlera został namaszczony na Reichsfurera SS i jeżeli dojdzie do kapitulacji to będzie pierwszym do rozstrzelania przez Sowietów.

Festung Breslau Fotopolska.eu
Festung Breslau

Wreszcie, komendanturze twierdzy było na rękę, że w przypadku ewentualnych rozmów z Sowietami, dyskutowano by tylko o aspekcie militarnym, bez ingerencji partyjnego bonza jakim był Hanke. Niehoff w swoich wspomnieniach z lat 50. wprost wyznał, że ucieczka Hankego w nocy z 5 na 6 maja była po jego myśli. Domyślając się, co Hanke zamierza, nie interweniował, nie aresztował go, pozbywał się politycznego balastu na moment rokowań na temat kapitulacji.

Hanke wyleciał z prowizorycznego lotniska na dzisiejszym placu Grunwaldzkim?

Hanke wymusił na oficerze łącznikowym Luftwaffe, który był do dyspozycji komendanta twierdzy, decyzję o wylocie. Twierdził, że został Reischfurerem SS i leci po nowe rozkazy. I że wróci.

Ów oficer pojechał z nim do Hali Stulecia, gdzie w pełnej gotowości do lotu stała awionetka, będąca do wyłącznej dyspozycji komendanta twierdzy. Hanke okłamał i oficera, i pilota, i wylecieli z miasta. Lecz nie z dzisiejszego placu Grunwaldzkiego, lecz z obecnej ulicy Wróblewskiego. Bez sensu byłoby przetaczanie maszyny przez most Zwierzyniecki i pchanie jej na rumowisko, jakim był plac Grunwaldzki, w dodatku to miejsce było pod ostrzałem. Tej maszynie wystarczył do startu sześćdziesięciometrowy kawałek niezniszczonej, wybrukowanej ulicy.

Festung Breslau Fotopolska.eu
Festung Breslau

Samolot odleciał, lecz został postrzelony nad Wrocławiem w bak, co wymusiło awaryjne lądowanie w rejonie Sobótki. Maszynę udało się naprawić i Hanke doleciał do Świdnicy, a stamtąd ruszył do Jeleniej Góry, gdzie urwał się po nim ślad. Wszystko wskazuje na to, że został zabity przez czeskich partyzantów w trakcie odwrotu armii niemieckiej przez Czechy.

Pierwsze sygnały dotyczące rozmów kapitulacyjnych zainicjowała strona sowiecka 4 maja 1945 roku, kiedy to komendant Festung Breslau otrzymać miał, przez megafony zamontowane na samochodach, wezwanie do poddania miasta. Było to konsekwencją decyzji Wojskowej Rady Armii, która 3 maja zdecydowała o tym, by przekazać komendantowi garnizonu twierdzy, generałowi Niehoffowi, pisemne ultimatum z żądaniem wysłania parlamentarzystów na stronę oddziałów sowieckich, w celu uzyskania warunków kapitulacji.

Sowieci na południu miasta wystawili megafony i w wielokrotnie powtarzanym komunikacie podawano, że marszałek Iwan Koniew – dowódca 1. Frontu Ukraińskiego, jest gotów zaakceptować kapitulację twierdzy na dogodnych warunkach. Na dowód ogłoszono jednostronne zawieszenie broni trwające od godz. 6.00 rano do godz. 18.00, czasu moskiewskiego.

Jak zapowiadano, po stronie sowieckiej przygotowana miała być komisja negocjacyjna, gotowa natychmiast rozmawiać z niemieckimi parlamentarzystami lub z samym komendantem. Gdyby jednak oferta poddania garnizonu została ponownie odrzucona, to sowieckie ataki miały być kontynuowane. Niemcy długo nie reagowali na wezwania do podjęcia rokowań. Dopiero późnym popołudniem 4 maja, o 18.15 czasu miejscowego, nad ich pozycjami na rogu Strasse der SA i Viktoriastrasse pojawiła się biała flaga sygnalizująca wysłanie parlamentariuszy.

Festung Breslau. Na pierwszym planie major Omar Jachjajew Fotopolska.eu
Festung Breslau. Na pierwszym planie major Omar Jachjajew

Ze strony niemieckiej zgłosiło się dwóch oficerów. Na ich spotkanie wyszedł szef wywiadu 112. Dywizji Strzeleckiej, kpt. Kartaszew i tłumacz kpt. Lebiediew. „Po zwyczajowych powitaniach i przedstawieniach, Niemcom wręczono paczkę z ultimatum, a posłowie rozeszli się w różne strony” - pisano w relacjach.

5 maja 1945 roku w podziemiach Biblioteki na Piasku odbyła się odprawa wszystkich dowódców poszczególnych jednostek i komendantury. Oznajmiono im, jaką decyzję podjął komendant twierdzy. Padło, że planowana jest kapitulacja, sondowano opinie wojskowych. Co ciekawe, we wszystkich relacjach oficerów Wehrmachtu, którzy brali udział w tym spotkaniu, można przeczytać, że wszyscy zgodzili się poddać miasto. Jedynym wyjątkiem był Otto Herzog, dowódca wrocławskiego Volkssturmu. Zgodził się poddać swoje jednostki, lecz on sam po spotkaniu popełnił samobójstwo.

Jeszcze jedno: w oficjalnych dokumentach komendantury tego nie ma, lecz we wspomnieniach zwykłych żołnierzy pojawiają się relacje, że na początku maja mówiło się o przygotowaniach do wyłomu. Czyli do próby przełamania okrążenia i wydostania się z miasta. Została im wydana dodatkowa amunicja. Ostatecznie do tego nie doszło. Generał Niehoff postanowił poddać miasto.

Jak wyglądały rokowania dotyczące kapitulacji?

6 maja o godzinie 8 rano rozpoczęły się pierwsze rozmowy na temat spotkania parlamentariuszy. Ze strony niemieckiej został oddelegowany do rokowań oficer polityczny kapitan van Bürck, porucznik Grossmann oraz podoficer niosący białą flagę i tłumacz. Ze strony sowieckiej byli to przedstawiciele 22. Korpusu: Omar Jachjajew, dwóch oficerów i pułkownik Cziczin, który dołączył do nich później.

Parlamentariusze spotkali się na wysokości dzisiejszej ulicy Lwowskiej, następnie przeszli do sztabu 22. Korpusu, który znajdował się przy dzisiejszej ulicy Drukarskiej.

W sztabie korpusu rozpoczęły się rozmowy dotyczące przedstawionych wcześniej warunków kapitulacji. Sowieci zgodzili się na proponowane przez Niemców doprecyzowanie, że prawa kombatanckie przysługują również żołnierzom SS i Volkssturmu, co zostało odnotowane. Nie było jednak z ich strony zgody na odłożenie kapitulacji o kolejną dobę, czyli na poranek 7 maja, o co prosili przedstawiciele komendanta twierdzy.

Z poprawionym aktem kapitulacji parlamentariusze wrócili z powrotem na linie niemieckie. Po drodze niemiecki tłumacz nadepnął na minę, raniąc siebie i kapitana van Bürcka. Mimo to dokumenty zostały dostarczone do komendantury twierdzy.

Według Sowietów Niemcy mieli się poddać do godz. 14.00, czasu moskiewskiego. Proponowanej godziny kapitulacji nie udało się Niemcom utrzymać, co było spowodowane w dużej mierze wspomnianym wcześniej wypadkiem z miną, jaki zdarzył się ich parlamentariuszom około godz. 13.00.

Festung Breslau Fotopolska.eu
Festung Breslau

Niemieccy wysłannicy pojawili się ponownie około godz. 15.00. Był to kapitan van Bürck, ranny, szedł o lasce, podporucznik Fischer i starszy sierżant z białą flagą. Van Bürck przekazał Sowietom paczkę od komendanta Niehoffa, do której była załączona notatka, podpisana osobiście przez generała: „Chcąc uniknąć dalszego rozlewu krwi i ofiar wśród ludności cywilnej, a także ze względu na trudną sytuację w garnizonie, przyjmuję warunki kapitulacji. Generał Niehoff”.

W sztabie 22. Korpusu zdecydowano by na stronę niemiecką udała się delegacja własnych oficerów. Mieli za zadanie dotarcie bezpośrednio do generała Niehoffa i skłonienie go do wyjazdu na sowiecką stronę po to, by podpisał akt kapitulacji garnizonu Festung Breslau.

Niehoff został zabrany do kwatery głównej 6. Armii. Sztab mieścił się w spokojnej willowej dzielnicy miasta, zdobytej przez Sowietów jeszcze w lutym, a więc niemal z marszu i bez zniszczeń. Tam, w „Willi Colonia” znajdującej się przy Kaiser-Freiedrich-Strasse 14, dzisiaj to ulica Rapackiego, a dokładniej w jej suterenie, doszło do ostatnich rozmów i uzgodnienia jednolitego tekstu aktu kapitulacji. Poza wszystkimi punktami „wojskowymi” zapisano też, że zwycięzcy zagwarantują ludności cywilnej miasta bezpieczeństwo, normalne warunki życia i wolność osobistą. Ostatecznie około godz. 18.20, czasu moskiewskiego, dokumenty kapitulacyjne (po niemiecku i po rosyjsku) zostały podpisane przez obu generałów. Tym samym bitwa o Breslau skończyła się.

Festung Breslau Fotopolska.eu
Festung Breslau

Do niewoli poszło ponad 40 tysięcy żołnierzy niemieckich. Żołnierze 6. Armii dotrzymywali obietnicy, że jeńcy będą godnie traktowani. Większość z nich jesienią trafiła do Związku Sowieckiego, ale dość szybko - na przełomie lat 40. i 50., wracali do domów.

Generał Niehoff w „Willi Colonia” przybywał jeszcze około dwóch tygodni. Oficerowie 6. Armii, a potem GRU mieli do niego dużo pytań. Pozostawił po sobie dość krytyczny raport o taktyce zarówno obrońców twierdzy, jak i atakujących. Dokument był potem wykorzystywany w sowieckich uczelniach wojskowych. Generał Niehoff pozostał w niewoli do 1954 roku.

Czy ten moment w historii Wrocławia - kapitulacja Festung Breslau, jest dokładnie zbadany, czy jest jeszcze coś do odkrycia?

Pracując nad książką „Festung Breslau 1945. Anatomia bitwy” z profesorem Tomaszem Głowińskim, starliśmy się dotrzeć do wszystkich materiałów. Jednak mamy świadomość, że w Rosji schowane głęboko w archiwach są dokumenty stworzone przez Niemców, na przykład, dzienniki bojowe komendantury twierdzy. Szacujemy, że na dziś dla badaczy jest dostępnych około 20 procent rozkazów, dzienników wojennych i raportów strony niemieckiej. Pozostała część jest w Centralnym Archiwum Wojskowym Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Być może zostanie ono kiedyś udostępnione historykom.

Villa Colonia. Tu podpisano akt kapitulacji Festung Breslau Fotopolska.eu
Villa Colonia. Tu podpisano akt kapitulacji Festung Breslau

Natomiast zbiory pozostawione przez Horsta Gleissa, autora dziesięciotomowej „Wrocławskiej apokalipsy”, to ponad 370 kartonów materiałów archiwalnych.

Okres Festung Breslau można badać na wielu płaszczyznach. To praca, której wystarczy nie tylko dla nas, lecz i dla kolejnych pokoleń historyków.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama