Nie jemy nowalijek, tylko produkty niewiele różniące się od tych uprawianych zimą. Jest druga opcja – jemy sprowadzane, czasem z dalekich krajów. Niektóre z nich pewnie są mrożone i w Polsce rozmrażane. Inne zbierane niedojrzałe i dojrzewają w podczas transportu.
Czereśnie za 79 zł pochodzą z Hiszpani. Młode ziemniaki z Majorki. A truskawki możemy mieć z Polski za 30-45 zł, albo za 12 zł z Grecji. Polskie droższe, bo klimat surowszy i wymagały ogrzewania, aby wyrosły.
Czy da się przeżyć bez takich wydatków do czasu, aż w naszej szerokości geograficznej wyrosną warzywa, a owoce dojrzeją? Zdaniem Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej tak, da się i to jedząc zdrowo.
Jak informuje Instytut, importowane zimą czy wiosną warzywa i owoce zazwyczaj mają mniejszą wartość odżywczą. Również ich smak może mniej cieszyć.
Zatem, jeśli nie stać Cię na kupowanie warzyw i owoców w maju, Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej radzi, aby latem i jesienią, gdy są tanie, zrobić przetwory, mrożonki.
Wprowadź do diety kiełki - te mikrowarzywa są bogactwem witamin i składników mineralnych. Na sklepowych półkach są dostępne przez cały rok. Możesz również wyhodować je samodzielnie - w słoiku czy naczyniu z watą.Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej
Zdrowo można się odżywiać kupując sklepowe mrożonki, warzywa i owoce takie jak marchew, buraki, seler, jabłka, gruszki. Wartościowe są też kiszonki.
Jeśli jesteś ciekaw, jakie są ceny warzyw i owoców, sprawdziliśmy to dla Ciebie. Zobacz galerię zdjęć z Hali Targowej.