Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Siwowłosa kobieta nie lubiła wychodzić ze swojego reprezentacyjnego domu należącego do bogatego kupca. Z trudem pokonywała kolejne poziomy, traciła dech, bolało ją wszystko. Lubiła jednak nader wszystko siadać na ławce pośród zieleni i patrzeć długimi godzinami na szeroką ulicę, której kamienice przypominają paryskie pałace. Zeszła więc znów i usiadła, i aż ją oczy rozbolały od wpatrywania się w to piękno. Ileż jej jeszcze takich dni zostało?
Na palcach kilkudziesięciu policzyć, bo był rok 1945, po którym z pani Wandy nic, z jej budynku nic, a z ulicy prawie nic nie zostało.
Ta historia mogłaby się wydarzyć na Kaiser Wilhelmstrasse, gdyby Pani Wanda nie została zmyślona. Reszta z grubsza się zgadza.
Powstawały całe nowe ulice, a domy mogłyby zdobić Ringi Wiednia lub bulwary Paryża.Stanisław Bełza, podróżnik i pisarz z Warszawy, cytat z roku 1898
Najpierw skromne domy
Za pomysłodawcę koncepcji najbardziej reprezentacyjnej dzielnicy miasta i jej wspaniałej ulicy Kaiser Wilhelmstrasse uznaje się Carla Ferdinanda Langhansa (jego projekty to m.in. pałace rodzin Wallenberg-Pachaly i Hatzfeldów we Wrocławiu i Brama Brandenburska w Berlinie). Stworzył ją prawdopodobnie w roku 1816.
W połowie XIX w. wschodząca miejska burżuazja zaczynała stawiać wille w rejonie dzisiejszego Podwala. Lokalizacja była atrakcyjna ze względu na relatywnie lepszą jakość powietrza i względnie niskie ryzyko zalania powodzią, mimo to majętni wkrótce polubili bardziej południe.
Osadnictwa bogatych wrocławskich mieszczan były, istniejące do 1945 roku, nieliczne wille. Ostatnia z nich wzniesiona została w 1892 roku (Kaiser Wilhelmstrasse 115) dla emerytowanego profesora medycyny chirurga Emila Richtera. Dziś jedynym ostańcem jest willa przy ul. Powstańców Śląskich 22.prof. Agnieszka Zabłocka-Kos z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego
Do połowy XIX wieku gęsto zabudowany trakt nosił nazwę Kleinburger Chaussee, czyli Szosa do Kleinburg, i należał do Nowej Wsi Komandorska. W 1850 r. obejmowała dokładnie 14 posesji, których właścicielami byli szlachcice i rzemieślnicy budowlani. Najpierw wyrastały przy niej skromne domy, później wille, wreszcie kamienice. Droga z domami zamieszkiwanymi przez szlachtę, wojskowych i urzędników miała charakter podmiejskiej szosy.
Wraz z nadaniem nowej – Kleinburger Strasse – kilkanaście lat później, gdy zmiany przyspieszyły, droga urosła do miana ulicy. Była wtenczas znacznie krótsza niż obecnie i kończyła się na wysokości Hallera i Wiśniowej, wtedy na granicy miasta i wsi Kleinburg.
Szlachta, oficerzy i profesorzy
Ranga ulica wzrosła, gdy w 1877 roku jej patronem został cesarz Wilhelm. Nie mogło być inaczej, ponieważ plan urbanistyczny dla nowego Przedmieścia Południowego zakładał, że ulica będzie reprezentacyjna dla tego obszaru miasta. Przedłużono ją wtedy dalej na południe i wytyczono na jej drodze okrągły plac z gwiaździście odchodzącymi od niego innymi ulicami (dziś to Sudecka, Kamienna, Zaporoska i Pretficza).
W międzyczasie projektowano pierwsze kamienice w stylu klasycystycznym z elementami neorenesansowymi, z mieszkaniami o coraz wyższym standardzie. Inwestorami byli właściciele firm budowlanych. Niektóre budynki z tamtego czasu przypominały wręcz pałace. Rysował m.in. Carl Schmidt (jego inne realizacje w mieście to np. pałac Leibzigera, zabudowa dzisiejszego Basionu Sakwowego i wrocławskiego zoo, przebudowa opery).
Przykładem wspaniałości była realizacja mistrza murarskiego Friedricha Zimmera z 1882 roku. Kamienica nie miała wprawdzie efektownej fasady, ale mieszkania były na tyle wygodne, że przyciągały znakomitych lokatorów. Przez długie lata mieszkała w niej stara szlachecka rodzina baronów, także rodziny oficerskie i profesorowie. Część pomieszczeń zajmował później profesor Carl Hasse, dyrektor instytutu anatomii.
W ostatnim roku XIX wieku postawiono pomnik pruskiego feldmarszałka von Moltke jako symbol potęgi pruskiej armii i zjednoczenia państwa niemieckiego, dla którego nadchodziły pomyślne lata.
Ulicę wytyczono i sukcesywnie zabudowywano w dobie największego rozkwitu Cesarstwa Niemieckiego.Andreas Reinke
Mercedes Benz i zagadkowy fabrykant
Na przełomie wieków bogaci zaczęli przesiadać się z powozów do aut, co skłoniło właścicieli kamienic do wynajmowania ich instytucjom z branży. W jednym z domów ulokowało się Towarzystwo Motorów Daimlera, firma związana z elektrycznością i reprezentacja Mercedesa.
Kamienica numer 57 stała się miejscem-katalizatorem obrotu autami, tak pożądanymi. W zachowanej do dziś willi przy ul. Powstańców Śląskich 22 po pierwszej wojnie światowej znajdował się na przykład słynny salon samochodowy Mercedes Dailmer Benz.prof. Agnieszka Zabłocka-Kos i Aleksandra Podlejska, doktorantka w Instytucie Historii Sztuki UWr
Pewne odcinki były preludium nowej jakości i próbą łączenia starego z nowym, inne w tym samym czasie były już synonimem luksusu. Gdzieniegdzie zabudowa była stylistyczne spójna, w innych obszarach stanowiła swoistą mozaikę stylów.
Najbardziej zagadkowym inwestorem był Carl August Tschirner. Figurował w dokumentach jako kupiec i właściciel manufaktury porcelany. Potem jako fabrykant wyrobów z cementu, później posiadał dużą fabrykę dekoracji gipsowych i cementowych. Należało do niego aż sześć domów przy tej ulicy, co jest doprawdy ewenementem.Aleksandra Podlejska
Kaiser Wilhelmstrasse była uznawana, wraz z przecznicami i ulicami bocznymi, za najwytworniejszy kwartał nowego Breslau. Szeroka i piękna, z willami, wytwornymi budowlami i eleganckimi kamienicami w otoczeniu bujnej zieleni.
Na początku XX wieku dwie trzecie mieszkańców ulicy należała do grupy o najniższych dochodach w całym mieście. Wykształciły się tam albo dzielnice mieszczańskie, albo strefy proletariackie. To dlatego, że biedni – służące, pokojówki, krawcowe, kucharki – pracowali i mieszkali u bogatych.
Wysoka liczebność przedstawicieli niższej warstwy społecznej, którzy mieszkali i pracowali przy tej ulicy, paradoksalnie potwierdza i zarazem podkreśla wytworność i zamożność tej dzielnicy.Andreas Reinke
Do burżuazyjnych kręgów zaliczali się przedsiębiorcy, inteligenci, wyżsi urzędnicy, rzemieślnicy, rentierzy i kamienicznicy, drobni kapitaliści. Jednym z kamieniczników był żydowski kupiec Louis Schaps, zajmujący się eksportem. Jego grobowiec jest na starym cmentarzu żydowskim przy Ślężnej. Tamże mogiła kupca Siegfieda Bielschowskiego, mieszkańca Kaiser Wilhelmstrasse.
Niewidoczne ślady dawnych ulic
Wydarzenia roku 1945 przekreśliły niemal wszystko.
Druga woja światowa po eleganckich kamienicach zamieszkiwanych przez wrocławską elitę pozostawiła gruzy. Ulica przez lata pozostawała pusta, dziś., po ponad pół wieku od swego powstania, znów jest miejscem budowy, i tylko wytrwany poszukiwacz znajdzie między nowymi chodnikami ślady dawnych ulic widoczne we fragmentach bruku i linii tramwajowych.Aleksandra Podlejska
Miasto powoli wstawało z gruzów. W latach 60. rozpisano ogólnopolski konkurs na osiedle Wrocław-Południe. Wygrał zespół złożony z osób z Wrocławia. Zwycięski projekt gęstej zabudowy był kontrowersyjny, ale ostatecznie skierowano go do realizacji według zmodyfikowanego planu.
Teren podzielono na cztery jednostki mieszkaniowe dla 13 tys. mieszkańców każda (A, B, C, D), z własnymi ośrodkami usługowymi i zabudową składającą się z grup budynków pięcio- oraz jedenastokondygnacyjnych wpisanych w siatkę przedwojennych ulic.Agata Gabiś
Wzdłuż ulicy zaplanowano Centrum Południowe, czyli ośrodek kultury i usług, który miał składać się z budynków kulturalnych i administracyjnych wraz z górującymi nad nimi wieżowcami.
W latach 70. gęsto stawiano bloki z wielkiej płyty oraz charakterystyczne galeriowce. Na ziemiach po przedwojennej zabudowie postawiono najpierw Poltegor, później Sky Tower, obok biurowce Centrum Południowe i inne współczesne obiekty.
Źródło informacji i cytatów: „Czyj sen Wrocław śni? Od Wilhelmstadt do Centrum Południowego” pod redakcją Agnieszki Zabłockiej-Kos, Adama Pacholaka, Aleksandry Podlejskiej, wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, wydawnictwo Szermierz, Wrocław 2023.
Przebudowa Powstańców Śląskich. Prace ruszają 12 lipca 2025 r.
Ponad stuletnia ulica Powstańców Śląskich będzie przebudowana. Najważniejsza z perspektywy kierowców zmiana to zastąpienie kostki kamiennej asfaltem. Utrudnienia, z którymi muszą liczyć się kierowcy i pasażerowie autobusów, mimo że nie będzie objazdów, zaczną się w nocy z 11 na 12 lipca. Planowany termin zakończenia to styczeń 2026 roku.
Przetarg, na trzy odcinki ulicy, wygrała spółka Pro-Tra Building, z którą Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu podpisał umowę. Kwota to 14,1 miliona złotych.
Inwestycja jest podzielona na trzy etapy, ale będą one wykonywane w tym samym czasie:
- Swobodna – ul. Radosna (550 m);
- Wielka – plac Powstańców Śląskich (220 m);
- plac Powstańców Śląskich – ul. Hallera (365 m).
Oprócz wymiany nawierzchni zakres inwestycji w ulicę obejmuje:
- nowe konstrukcje jezdni,
- nowe nawierzchnie peronów przystanków autobusowych, dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami,
- nowe nawierzchnie fragmentów chodników, ścieżek rowerowych, zjazdów i zatok postojowych,
- regulacja wpustów kanalizacji deszczowej i pokryw studni,
- nowe oznakowanie pionowe i poziome,
- odtworzenie zieleni w pasie drogowym.