Wyjazd do Grecji był najważniejszym, ale niejedynym elementem wielkiego greckiego projektu, który zaczął się już we wrześniu ubiegłego roku.
To nie była zwyczajna wycieczka
Żeby wziąć w nim udział, uczennice i uczniowie 6 i 7 klas Szkoły Podstawowej nr 53 we Wrocławiu musieli spełnić kilka warunków, np. znać nieźle angielski, mieć dobre oceny z 3 wybranych przedmiotów i napisać przekonujący list motywacyjny, w którym m.in. wyjaśniali, dlaczego chcą dołączyć do projektu.
— Jedni pisali o tym, że pasjonują ich mity greckie, inni, że interesują się historią i chcieliby na własne oczy zobaczyć miejsca, w których się ona działa, jeszcze innym zależało na tym, by otworzyć się nową kulturę albo ćwiczyć angielski w praktyce — wyjaśnia Aneta Staszczyszyn, polonistka, która wraz z Małgorzatą Słowińską-Frej (także polonistką) oraz wicedyrektor Joanną Rusinek koordynowała projekt.
Po co to wszystko?
Zależało nam na tym, by wybrać osoby, dla których wyjazd do Grecji będzie czymś więcej niż wycieczką - te, które chciały nie tylko wziąć udział, ale też dać coś z siebie w wymagającym samodzielności projekcie naukowym, którego celem było odkrywanie podobieństw i różnic w polskiej i greckiej kulturze oraz tego, co ukształtowało naszą wspólną europejską tożsamość.Aneta Staszczyszyn, polonistka
Wielomiesięczne przygotowania
Przed wyjazdem uczestnicy projektu szlifowali angielski, uczyli się podstaw języka greckiego i zdobywali wiedzę na różnorodne tematy (np. na temat polskiej kultury ludowej), by podzielić się nią później z rówieśnikami z Grecji.
Z widokiem na masyw Olimpu
Szósto- i siódmoklasiści dotarli do Grecji autokarem. Mieszkali Litochoro, z którego widać masyw Olimpu, ale odwiedzili także wiele innych miejsc.
Swoje przeżycia relacjonowali (bardzo ciekawie!) na profilu szkoły na Facebooku.
Z wpisów można się dowiedzieć m.in. że w Kalambace uczestniczyli w uroczystym marszu z okazji Dnia Niepodległości, zwiedzili Meteory i pracownię ikon, odwiedzili zaprzyjaźnioną grecką szkołę w Leptokarii, gdzie m.in. obserwowali lekcje i uczyli się greckich tańców, a sami prezentowali tańce polskie.
Przygotowali także inscenizację mitów greckich (po angielsku, w przygotowanych wcześniej kostiumach i z własnoręcznie wykonanymi rekwizytami!), brali udział w igrzyskach na prawdziwym greckim stadionie i oglądali wodospady w Edessie.
Odwiedzili też Saloniki, muzeum grobów królewskich w Aigai, kamienną wioskę, ruiny antycznego miasta, a także Wąwóz Enipeas i Studnia Afrodyty, gdzie spacerowali u podnóża Olimpu do naturalnych „basenów” utworzonych przez tamtejsze wodospady.
Samodzielni, kreatywni, obowiązkowi
Co najbardziej zaskoczyło uczestników projektu podczas wyjazdu?
— Chyba przede wszystkim to, że są bardziej samodzielni, kreatywni i obowiązkowi niż przypuszczali — mówi Aneta Staszczyszyn. — Wspaniałe było także to, że wszędzie witano nas z ogromną życzliwością i nie chodzi tylko o naszych gospodarzy, ale także o ludzi spotykanych na ulicy.