wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

12°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Inwestycje
  4. Bastion Sakwowy tuż-tuż. W sobotę dzień otwarty
Kliknij, aby powiększyć
Fontanna na placu przed półkolistą loggią na Bastionie Sakwowym fot. Grzegorz Rajter
Fontanna na placu przed półkolistą loggią na Bastionie Sakwowym

Fontanna tryska w wiosenny dzień, radośnie zapowiadając ostatnie tygodnie rewaloryzacji wzgórza, które z ruiny zmieniło się w miejsce nieskazitelnej urody. Wiernie zrekonstruowana, a częściowo odrestaurowana, prestiżowa architektura sprawia, że gwiazda znów świeci pełnym blaskiem. Po raz pierwszy można się jej przyjrzeć w sobotę 23 marca podczas dnia otwartego. Teraz pokazujemy ją na nowych zdjęciach.

Reklama

Na ten dzień Wrocław czekał ponad 30 lat i wreszcie się doczekał – 23 marca, w sobotę, 2024 roku wrocławianie mogą wejść na wzgórze, by obejrzeć kończącą się restaurację zabudowań nazywanych oficjalnie Bastionem Sakwowym.

Oprowadzać będą przewodnicy, którzy opowiedzą o historii i odsłonią kulisy prowadzonych prac. Wejścia co pół godziny – między 10:00 a 16:00 (aktualizacja godz. 14.00: zapisy na zwiedzanie zostały zamknięte. Obecnie jest kolejka rezerwowa, wejście niegwarantowane).

– w 20-osobowych grupach. — Klimatu doda zespół rekonstrukcyjny w strojach z czasów największej dotychczas świetności wzgórza, a więc z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku — zapowiada Michał Guz z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Kolejna atrakcja to ukrycie kapsuły czasu. — Włożymy do niej między innymi okolicznościowy dokument zaadresowany do przyszłych pokoleń, a także pamiątki z 2024 roku, w tym flagę Wrocławia, mapę inwestycji, zdjęcia z placu budowy oraz wybite specjalnie na tę okazję numizmaty — zdradza Michał Guz.

Kaski zapewnia organizator. Zapisy na miejscu w oznakowanym namiocie.

„Udało się odtworzyć oryginalną architekturę”

Podczas dnia otwartego wrocławianie zobaczą z bliska efekt prac budowlanych i konserwatorskich wartych 30 milionów złotych (18 milionów dofinansowania z programu Polski Ład) i zajmujących około dwóch lat. Wielki finał pierwszego etapu rewaloryzacji wzgórza powinien nadejść przed upływem kwietnia.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z oczekiwań całego miasta wobec tej inwestycji. Wrocławianie mają wielki sentyment do tego miejsca. Nawet najstarsi nie pamiętają Bastionu Sakwowego w tak znakomitej formie, do jakiej właśnie go doprowadzamy.
Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

Znakomitą formę odzyskał pawilon perystylowy (najniżej położona na wzgórzu budowla), półkolista kolumnada i plac z fontanną pomiędzy nimi. Odrestaurowane są oryginalne dekoracje architektoniczne, część jest zrekonstruowana, kolory nawiązują do przeszłości, nowe są lampy, odtworzone na wzór starych, i schody biegnące po obu stronach pawilonu.

— Część oryginalnego piaskowca zachowała się. Czujemy, że coś jest stare, a coś nowe. Udało się odtworzyć oryginalną architekturę i to jest chyba największą wartością. Moim zdaniem, jako historyka sztuki, jest to świetnie zrobione — ocenia Arkadiusz Förster, przewodnik po Wrocławiu.

Najpierw kawiarnia, później restauracja

Wzgórze odzyskuje funkcję widokową, kulturową (z wydarzeniami plenerowymi) i gastronomiczną. Restauracja będzie w pawilonie (kiedyś działała tam Reduta), prawdopodobnie jesienią, kawiarnia – wiosną lub latem – znajdzie się w loggii (pod kolumnadą), w której podcieniach rozstawione zostaną stoliki. Na zewnątrz usiądziemy także na tarasie na stropie pawilonu. Kto poprowadzi restaurację i kawiarnię? Oficjalna informacja ma nadejść w sobotę 23 marca podczas dnia otwartego.

Wzgórze będzie oświetlone, dostępne dla osób z niepełnosprawnościami, strzeżone kamerami podłączonymi do monitoringu miejskiego. Wysadzone roślinami. Pojawi się 12 drzew (lipy drobnolistne i kasztanowce czerwone), krzewy i zieleń w donicach.

Odkryte sekrety i pamiątka po socrealizmie

Pierwszy etap rewaloryzacji miał skończyć się kilkanaście tygodni temu, ale prace przedłużyły się, ponieważ historyczne miejsce odkrywało tajemnice. Michał Guz z UMW wymienia:

  • niewidziane dotąd pomieszczenia pod kolumnadą,
  • pozostałości jeszcze jednej fontanny, zupełnie nieznanej współczesnym wrocławianom; jej nieckę znaleziono na poziomie parteru w pawilonie perystylowym; zdecydowano się na jej wyeksponowanie;
  • pod schodami ujawniono relikty strzelnicy z jeszcze dawniejszego okresu, bo z szesnastego wieku; one także będą wyeksponowane.

Bastion pod wieloma względami był dla nas zagadką. Odkąd go wybudowano w 1867 roku, nikt nigdy nie ingerował w strukturę tego wzgórza aż tak głęboko jak my. Pracowali nie tylko budowlańcy, ale też ekipy konserwatorskie. Był nadzór archeologiczny. Natrafiano na elementy, których ludzkie oko nie widziało wręcz od stuleci.
Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

W jednym miejscu, w porozumieniu ze służbami konserwatorskimi, z premedytacją pozostawiono efekt prac poprzednich ekip remontowych. Oryginalne tralki w tarasowych balustradach były z piaskowca. Uszkodzone lub brakujące uzupełniano w przeszłości betonowymi, przez oszczędność.

— W ramach obecnych robót, prawie wszędzie przywrócono piaskowcowe. Wyjątkiem jest krótki fragment balustrady po lewej stronie schodów. Tam, w nieco mniej rzucającym się w oczy miejscu, zostają betonowe, jako świadkowie historii, żeby każdy mógł naocznie przekonać się, jak kolosalny wpływ na efekt końcowy ma użycie jednego lub drugiego materiału — wskazuje Michał Guz.

Prace na wzgórzu wykonuje głównie wrocławska firma Castellum. Z ramienia miasta nadzoruje je Zarząd Inwestycji Miejskich. — Wszystkie zostały zrealizowane z wielką pieczołowitością — stwierdza Jolanta Wnęk, dyrektorka ZIM.

W kolejnym etapie… i dalszych planach

Kto przyjdzie w sobotę zobaczyć efekt na własne oczy, niech nie zdziwi się kolorystyką. Nie wzięła się bynajmniej znikąd, lecz pochodzi z dawnych czasów.

Dzięki badaniom stratygraficznym odkryto oryginalne barwy z dziewiętnastego wieku i przywrócono je na całym obiekcie. Budowla nie była biała czy beżowa, choć taką ją znamy z późniejszego okresu. Dominowały zdecydowane kolory: ugier, czerwień i kobalt. Nas to może zaskakiwać, ale taka była moda.
Jolanta Wnęk, dyrektorka ZIM

Komu 23 marca na wzgórze nie po drodze, może obejrzeć je w galerii zdjęć wykonanych 20 marca.

W kolejnym etapie rewaloryzacji: na pewno remont budynku z toaletami – dawnego planetarium, które teraz służy jako zaplecze budowy. Wizja rozciąga się dalej. — Chcielibyśmy wejść na najwyższy taras, gdzie kiedyś była glorieta. Czy ją odbudujemy, nie wiem. Są przeciwnicy i zwolennicy takiego pomysłu. Czas pokaże — informuje Jacek Sutryk.

W planach jest także: zagospodarowanie dawnych kazamat w podziemiach, rewitalizacja zieleńców otaczających wzgórze, połączenie go mostkiem z Przedmieściem Oławskim, a z innej strony z Promenadą Staromiejską. Na fosie pływają łódki, kajaki… — To na razie marzenia i wizje, które wymagają przemyślenia i pozyskania pieniędzy — zaznacza prezydent Sutryk.

Na Wzgórze Partyzantów czy na Bastion Sakwowy?

Urzędnicy odeszli od zwyczajowej nazwy Partyzantów i dziś określają wzgórze Bastionem Sakwowym. Dlaczego? — Wracamy do nazwy historycznej, która jest chyba najcenniejszą, najbardziej adekwatną, dlatego że była tu część murów miejskich — wyjaśnia Arkadiusz Förster, przewodnik.

I przypomina początek XIX stulecia, kiedy wojska francuskie zdobyły Wrocław, a Hieronim Bonaparte, brat Napoleona, kazał wyburzyć fortyfikacje, w tym bastion Sakwowy.

— Zamieniono go na wzgórze przez nanoszenie ziemi na konstrukcję bastionu wystającą z murów miejskich — opowiada Förster. — Pojawiła się więc nazwa Wzgórze Sakwowe, ale na krótko, bo w 1867 roku zmieniono ją na Wzgórze Liebicha, który zasponsorował architekturę, w stylu neorenesansu nawiązującego do starożytnego Rzymu, na pamiątkę zmarłego brata, wykładając na budowę równowartość dwóch budżetów ówczesnego miasta.

Dobrze, ale skąd słowo „sakwowe”? Arkadiusz Förster: — Każda część murów obronnych podlegała poszczególnym cechom. Bastion Ceglarski, dzisiejsze wzgórze Polskie, tak się nazywał, bo bronili go ceglarze. Sakwowy dlatego, że tę część murów miejskich pod ochroną mieli kaletnicy wytwarzający sakwy.

A Partyzantów? — To jest zagadka, na którą nikt nie zna odpowiedzi. Wydaje się absurdalna, bo nie ma ani historycznego, ani jakiegokolwiek innego uzasadnienia — twierdzi przewodnik. — Dlatego wracamy do pierwotnej nazwy, Bastion Sakwowy.

Najważniejsze, że znów będzie można korzystać z niezwykłego uroku tego reprezentacyjnego miejsca z architekturą najwyższych lotów.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl