– Plan jest taki, że na koniec marca prace powinny być ukończone. Bardzo bym chciał, żeby można było poprowadzić drogę krzyżową w Wielki Piątek pod ten krzyż – mówi ojciec Witold Baran, proboszcz parafii przy Wittiga.
Na razie zabytek został zdemontowany. Wcześniej wykonane zostały ekspertyzy, a zalecenia konserwatorskie wydał Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Pracami kieruje dr Katarzyna Wantuch – konserwatorka zabytków z wrocławskiej ASP. W parafii na Wittiga dobrze ją znają, odnawiała m.in. ołtarz główny w tym kościele.
Koszt samej renowacji to około 89 tysięcy złotych. Uporządkowania i podjęcia jakichś prac domaga się jednak także teren wokół krzyża. Parafia szacuje całkowity koszt prac na około 100 tysięcy. – I właśnie taką kwotę spróbuje w najbliższym czasie uzbierać. (Możecie wesprzeć renowację krzyża na portalu pomagam.pl.)
– Jestem w dialogu z proboszczami sąsiednich parafii: Świętej Rodziny i św. Faustyny. Jest z ich strony otwartość na to by popularyzować tę zbiórkę – zapewnia o. Witold Baran.
Sto tysięcy to spora kwota. Ale – jak zauważa o. Witold Baran, zabytek zasługuje na zainteresowanie nie tylko ze względów religijnych.
– Zdaję sobie sprawę, że nie dla każdego jest to obiekt ważny z powodów religijnych. Ale dla wielu mieszkańców jest elementem krajobrazu Wielkiej Wyspy, do którego mają sentyment. Jest to też bez wątpienia dzieło sztuki. A że na Wielkiej Wyspie nie ma zbyt wielu krzyży, kapliczek, to tym bardziej ten krzyż jest unikatowy. To jest też taki obiekt jednoczący. Na granicach osiedli, na granicach parafii. Nad Odrą, która co jakiś czas w dość groźny sposób nas jednoczy. Ten temat powodzi wraca do nas, jest wspólny. Krzyż znad Odry może być symbolem jedności, jednym z symboli Wielkiej Wyspy – mówi redemptorysta.