wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

26°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 13:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Wrocław się szczepi
  4. Koronawirus we Wrocławiu [SERWIS SPECJALNY]
  5. Aktualności
  6. Zaczęły się szczepienia przeciwko COVID-19 dla grupy O we Wrocławiu

Szczepionki przeciwko koronawirusowi firmy Pfizer/Biontech dotarły do Wrocławia 27 grudnia i tego samego dnia zaczęły się także pierwsze szczepienia w tzw. etapie O, czyli m.in. personelu medycznego w szpitalach. Rano wydarzyło się to w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, po południu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego.

Reklama

27 grudnia 2020 r. ze szczepieniami przeciwko koronawirusowi ruszyła cała Unia Europejska. Do poszczególnych krajów i miast zaczęły przybywać transporty z preparatami, które muszą być przechowywane w szczególnych warunkach. Ważne jest więc, by jak najszybciej i oczywiście jak najwięcej osób zostało objętych szczepieniami.

10 tys. sztuk preparatu firm Pfizer i BioNTech, zatwierdzonych przez Europejską Agencję Leków, dotarło do Polski w sobotę, 26 grudnia. Dzień później rano trafiły też do Wrocławia – do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego, które są jednymi z 73 szpitali w kraju, które dostały pierwszą partię szczepionek.  

To absolutna konieczność – mówią na Uniwersytecie Medycznym

Szczepienia w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu zaczęły się o godz. 10.30 – na terenie starego kampusu UMed przy ul. Skłodowskiej-Curie 50/52. Placówka ta jest jednym z 509 tzw. szpital węzłowych w całej Polsce. Oznacza to, że w etapie O, oprócz swoich pracowników, będzie szczepiła również zatrudnionych w innych jednostkach ochrony zdrowia. Jak dotąd zainteresowanie wyraziło 2,5 tys. pracowników etatowych placówki (65 proc. załogi) oraz dziesięć tysięcy osób z zewnątrz, czyli innych szpitali, przychodni, aptek, jak również pracownicy i studenci Uniwersytetu Medycznego.

fot. USK

W niedzielę szczepionkę podano 126 osobom. Wśród nich byli prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego, dr Piotr Pobrotyn, dyrektor szpitala oraz kierownicy i pracownicy klinik.

 Szczepię się jako lekarz, w trosce o zdrowie pacjentów, z myślą o bezpieczeństwie swoim i swoich bliskich. W obecnej sytuacji uważam szczepienie za absolutną konieczność, bez tego z epidemią będziemy borykać się przez lata – mówił dzisiaj rano prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego oraz kierownik Centrum Chorób Serca USK. 

Przed szczepieniem wszyscy zostali zbadani przez lekarza, fot. USK

W ramach pierwszej dostawy szpital dostał 450 dawek szczepionki. Okres przydatności preparatu po rozmrożeniu wynosi pięć dni, placówka ma więc czas do czwartku, aby podać go kolejnym 400 osobom.

– Mamy dużo zgłoszeń od personelu medycznego, zwłaszcza z tych oddziałów, na które przyjmowani są pacjenci zarażeni wirusem SARS-CoV-2. Ci pracownicy mają świadomość, jak ważne są szczepienia, bo na co dzień widzą chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19, którzy walczą o oddech pod respiratorami i czasem tę walkę przegrywają, ponieważ medycyna okazuje się bezradna – wyjaśniał dr Piotr Pobrotyn, dyrektor USK. – Widzą też młodych ludzi z koronawirusem, bez chorób współistniejących, których płuca z godziny na godzinę odmawiają posłuszeństwa, albo takich, którzy COVID-19 przeszli spokojnie, ale występują u nich groźne dla zdrowia powikłania.

Każda zaszczepiona osoba dostanie swoistą „książeczkę szczepień”, fot. USK 

Szpital cały czas prowadzi kampanię informacyjną, aby zachęcić niezdecydowanych. Część osób na razie się nie zgłosiła, ponieważ przeszli już COVID-19, zapisali się w innych punktach albo byli nieobecni z powodu zarażenia koronawirusem czy przedświątecznych urlopów.

Zaszczepiłem się i nie umarłem...

powiedział prof. Krzysztof Simon, ordynator I Oddziału, który przyjął preparat firmy Pfizer/Biontech dzisiaj po południu w w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego, gdzie oficjalnie – w obecności m.in. wojewody dolnośląskiego Jarosława Obremskiego – zaczęło się dolnośląskie szczepienie przeciwko COVID-19.

Prof. Simon nie ma wątpliwości, że dziś najlepszym „lekarstwem” na COVID-19 jest szczepionka, fot. www.wroclaw.pl

– Nie mamy innych metod na walkę z epidemią, trzeba się zaszczepić. Wątpiących należy przekonać. Dlaczego wątpią? My, jako specjaliści, tego nie wiemy. Zachęcam do szczepienia, jak najszybciej to będzie możliwe, bo tę szaleńczą epidemię w jakiś sposób trzeba przerwać – mówił prof. Simon, a na pytanie, jaki jest sposób na przekonanie osób niechętnych szczepieniom, odpowiedział:

– Racjonalnym argumentem są statystyki. Nie musisz się szczepić – ale popatrz, jakie są konsekwencje nieszczepienia: ciężka choroba, zgon, inwalidztwo. W tym szpitalu przybyło ok. 20 procent zakażonych wirusem, dwóch moich znajomych ordynatorów zmarło, kilkanaście innych osób zostało inwalidami... Czy to nie są argumenty przemawiające za szczepieniem? Ci ludzie mogli efektywnie pracować i żyć. I tylko tyle. Od momentu rozpoczęcia badań nad szczepionką przeciwko COVID-owi zaszczepiło się już ok. dwóch milionów ludzi, no jakoś nie słyszymy, żeby ktoś umarł z tego powodu.

Prof. Simon nie zaprzecza, że ewentualne powikłania poszczepienne mogą wystąpić. Sam wspomniał o swojej ciężkiej reakcji alergicznej na szczepienie przeciwko grypie, której doznał. 

– Ale czekałem na ten, jak dziś, typ szczepionki, ponieważ jest ona najmniej obciążona różnymi dodatkami – wszelkimi konserwantami czy białkami. Nie tylko zresztą ta Pfizera, podobnie jest z preparatem Moderny. Po każdym szczepieniu, a także po każdym podanym leku może dojść do powikłań, łącznie ze zgonem, nawet po witaminie C.   

Na Koszarowej przygotowano specjalne stanowiska do szczepień, fot. www.wroclaw.pl

Na oddziale zakaźnym szpitala przy Koszarowej w niedzielę zaszczepiono 25 osób, w następnych dniach odbędą się kolejne. W poniedziałek będzie to 200 osób, potem szpital będzie zamawiał kolejne partie preparatu, w zależności od tego, jak sprawnie szczepienia będą przebiegały. Preparat przyjął już także dyrektor szpitala Janusz Jerzak. 

– Długo czekałem na ten moment – powiedział dyrektor Jerzak. – To początek czegoś nowego, szansa na wyjście z tej nieszczęsnej epidemii. Jestem przekonany, że jeśli wszyscy podejdziemy do szczepień racjonalnie, za kilka miesięcy znajdziemy się w zupełnie innej sytuacji, jeśli chodzi o zachorowalność. Bardzo przykre jest dla mnie to, że tylko w te święta zmarło u nas w szpitalu na COVID-19 pięć osób. Czas najwyższy rozprawić się z epidemią.

Czytaj też: Pierwsza osoba w Polsce zaszczepiona przeciwko COVID-19

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl