Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
W poniedziałek, 13 czerwca przystanek dla uchodźców celebrował setny dzień swojej działalności.
– Spotkanie jest formą podziękowania dla wolontariuszy i osób zaangażowanych w działalność tego ośrodka – powiedziała Małgorzata Sieńczyk z Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. – Uchodźcy mogą tu znaleźć schronienie, ale oprócz tego zabezpieczamy ich w środki higieniczne, lekarstwa, a także najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak walizki – dodaje.
To miejsce tworzyliśmy przede wszystkim ze staraniem o relacje - żeby były najczystsze i najuczciwsze. Aby można było doświadczyć na obczyźnie tego, co w słowiańskiej naturze jest bardzo ważne - gościnności i ciepłaAndrzej Ptak, koordynator UA Przystanku Grochowa
Błyskawiczne otwarcie ośrodka przy ul. Grochowej
Rafał Guzowski, dyrektor Zarządu Zasobu Komunalnego zwrócił uwagę na to, jak wiele pracy trzeba było włożyć w to, aby ośrodek zaczął działać w zaledwie 5 dni od pomysłu.
8 marca zapadła decyzja u wojewody, że na terenie Liceum Ogólnokształcącego nr V należy stworzyć ośrodek, w którym będą mogli być goszczeni uchodźcy z Ukrainy. To był moment, gdy na dworcu koczowało kilka tysięcy osób. Już 13 marca budynek był gotowy. Można to nazwać cudemRafał Guzowski, dyrektor ZZK we Wrocławiu
W dawnym liceum trzeba było m.in. wymienić instalację elektryczną, wodną i centralnego ogrzewania, a także załatać dach.
Wdzięczność jest dowodem, że warto pomagać
Praca w ośrodku spotkała się z dużą wdzięcznością ze strony obywateli Ukrainy. – Najważniejsze jest to, dla kogo to robimy – mówili uczestnicy spotkania. – Uchodźcy są bardzo wdzięczni, że mogą tu być choćby na chwilę. Nawet w mieście, podczas przypadkowych spotkań, widać wdzięczność. Są to wspaniałe odczucia – dodali.
Galeria zdjęć
Noclegownia może jednocześnie pomieścić ponad 400 osób. Od początku jej istnienia przyjęła około 4 440 uchodźców.
Na razie działamy. Widzimy, że jest potrzeba prowadzenia tego ośrodka jeszcze przez długi czas, szczególnie dla osób starszych i niepełnosprawnychMałgorzata Sieńczyk z Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta