Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Lekarze Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UPWr objęli opieką psy ratownicze, Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego, Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego i trzech grup poszukiwawczo-ratowniczych Ochotniczej Straży Pożarnej. Oprócz psów aktywnych zawodowo weterynarze UPWr leczyć też będą zwierzęta, które przeszły na zasłużoną emeryturę.
Mamy u siebie kardiologów, neurologów, chirurgów, stomatologów, endokrynologów. Te usługi będziemy świadczyć za darmo. Właściciele pokrywają jedynie koszt materiałów i leków.prof. Jarosław Popiel z Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów
W ramach opieki psy mogą korzystać z ośmiu nowocześnie wyposażonych gabinetów. Leczyć je będą uniwersyteccy weterynarze oraz studenci na stażu klinicznym.
– Studenci w naszej klinice obserwują czynności weterynarza, a jeśli zwierzęta pozwolą na to, biorą również udział w badaniach – mówi prof. Jarosław Popiel.
Nomen omen Petarda
Petarda (rasy patterdale terier) jest mała ciałem i wielka duchem. Przebojowa, zdeterminowana i chętna do pracy. Jej imię idealnie oddaje osobowość.
Petarda specjalizuje się pracy w terenie, zwłaszcza na gruzowiskach. Obecnie szkoli się do pracy przy katastrofach budowlanych lub po wybuchach gazu.
Psy, które pracują w trudno dostępnych miejscach, są szczególnie narażone na kontuzje i zranienia. Niestabilne podłoże, dużo wystających prętów, drutów - tu nietrudno o kontuzję.Magdalena Szewczyk-Dzido, wolontariuszka w Grupie Poszukiwawczej Ochotniczej Straży Pożarnej w Wałbrzychu, współzałożycielka Fundacji na Rzecz Psów Pracujących, właścicielka Petardy
Chałka niczym żywe srebro
Chałka pracuje z Mateuszem Wiktorem w Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej Siechnice. Jest bardzo energiczna, wytrwała i nieustępliwa. Potrafi godzinami prowadzić poszukiwania. Podczas spotkania na UPWr ciągle jest w ruchu, co jakiś czas szczeka wpatrzona w swego pana.
– Dyskutuje ze mną, czasami nawet się kłóci – komentuje Mateusz Wiktor, wolontariusz w Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej Siechnice.
Chałka najczęściej poszukuje osób z demencją, którzy wychodzą z domu w nocy, gdy domownicy śpią, i błąkają się zagubieni po okolicy. Nie robi tego jednak sama, bo poszukiwania to praca zespołowa. W jednej akcji bierze udział nawet kilkanaście psów i dziesiątki ludzi. Każdy eliminuje jakiś konkretny obszar.
– Odnalezienie zagonionej osoby nigdy nie jest sukcesem jednej osoby czy jednego psa – mówi Magdalena Szewczyk-Dzido.
Shila do zadań specjalnych
Shila jest labradorem. Potrafi się skupić i w akcji daje z siebie sto procent. To pies zadaniowy, co jest szczególnie ważne w ratownictwie wodnym, bo akcje są nagłe i szybkie.
Ponieważ i Shila i ja lubimy wodę, pasujemy do siebieMonika Janecka, wolontariuszka w Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratowniczym, właścicielka Shili
Szybkie wodne akcje wiążą się jednak z dużym wysiłkiem, dlatego podczas treningów bardzo ważny jest odpoczynek.
– Trzeba o tym pamiętać, jeśli chce się wykorzystać cały potencjał psów. Shila ma nawet swój przewoźny domek, w których odpoczywa po treningu lub akcji. Czuje się w nim bezpiecznie – wyjaśnia Monika Janecka.
Psy pracujące chcą jednego – zabawy
Psy pracujące ratują ludzi zagrzebanych pod gruzowiskiem, odnajdują osoby zaginione w lesie lub zagrożone utonięciem.
Nasze psy nie mają świadomości, że wykonują ciężką i odpowiedzialną pracę. One podczas poszukiwań chcą po prostu znaleźć kumpla do zabawy.Magdalena Szewczyk-Dzido
Na wytworzeniu tej potrzeby w dużej mierze polegają właśnie treningi. Pozorant chowa się wyposażony w ogromną ilość jedzenia i zabawek. Pies, gdy go odnajdzie, od razu dostaje najlepsze smakołyki i cały ogrom miłości, jaką człowiek może obdarzyć zwierzę. Tak pomyślany trening buduje pozytywne skojarzenia: gdy pies odnajdzie człowieka, dostaje nagrodę.
W przypadku psów pracujących nie rasa świadczy o ich zdolności, ale charakter i odpowiednie ukierunkowanie podczas treningów.