Pod skrzydłami wytwórni R&S
9. edycję WROsoundu przygotował Marcin Cichy z grupy Skalpel. Ułożył program i zaprosił artystów, ale też pojawi się na scenie z własnym materiałem „Meeting by Chance”, który wkrótce trafi na krążek R&S Records, świetnej belgijskiej wytwórni, rodem z Gandawy, wydającej alternatywną muzykę (m.in. Aphex Twin).
Spod znaku R&S są jeszcze dwa inne koncerty WROsoundu – Szkota Alexa Smoke'a, który specjalizuje się w mikrohouse i minimal techno oraz Lone'a (czyli Matta Cutlera), którego kojarzą fani instrumentalnego hip-hopu, ambientu, czy house'u. Pierwszy dzień koncertów zamknie występ Club Alpino. To ksywka wrocławianina Marka Jeżyny, który działa na co dzień na Islandii, rejestruje tam dźwięki natury, a potem podgrzewa je elektronicznym brzmieniem. Z artystów Made in Wroclaw zapowiedzieć trzeba też formację Żółć, która eksperymentuje z dźwiękiem i kocha poezję.
Drugi dzień – napięcie rośnie
Ostatniego dnia wystąpi wielka gwiazda – Addison Groove (a naprawdę Antony Williams) z Anglii, mistrz dance/electronic, którego występ zamknie dziewiątą edycję WROsound. Przed nim jednak wystarczająco dużo okazji, by przyjść do Impartu dużo wcześniej.
Nie wolno przegapić Ślązaków z Coals, bo ich kariera to przykład tego, że nie trzeba wydać płyty, aby zwrócić na siebie uwagę opiniotwórczych dzienników i krytyków. Katarzyna Kowalczyk i Łukasz Rozmysłowski grają pop zainspirowany elektroniką, folkiem, a we Wrocławiu poznamy materiał z ich debiutanckiego albumu. Będzie dubowa formacja Normal Bias, którą założyli YAC i 77. Ich pierwsza płyta ukazała się jesienią ubiegłego roku.
Ponadto zagra jeszcze m.in. berliński duet Yeah But No i Long Arm, czyli Gieorgij Kotunow z Sankt Petersburga.