To pierwszy krok na drodze połączenia obu szpitali. Skąd pomysł połączenia placówek?
Zatrudniający ok. 500 osób Szpital im. Św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy ma około 30 mln zł długu, a powiat trzebnicki 20 mln zł długu (budżet gimny wynosi 60 mln zł) i przez najbliższe kilka lat nie może zaciągnąć kredytu. W dodatku szpital ma mały kontrakt z NFZ, który nie pokrywa kosztów leczenia, m.in. pozwala na zaledwie dwie operacje replantacji ręki w roku i generuje długi. – Połączenie ze szpitalem klinicznym przy Borowskiej to jedyna szansa ratowania naszego szpitala i dla pacjentów, tak by nie stracili dostępu do wysokiej jakości leczenia – uważa starosta Waldemar Wysocki.
Na razie nie wiadomo na jakich zasadach szpital z Trzebnicy będzie funkcjonować po konsolidacji, czy stanie się np. filią szpitala uniwersyteckiego. Będzie to przedmiotem dalszych negocjacji zespołów roboczych każdej ze stron, które muszą to wypracować. Nie wiadomo jeszcze kto przejmie dług szpitala. Dyrektor szpitala w Trzebnicy Piotr Dytko zapewnia, że połączenie nie pociągnie za sobą zwolnień.
Monika Kowalska, rzeczniczka szpitala USK przy ul. Borowskiej podkreśla, że dzięki połączeniu obie placówki zyskają, a szpital w Trzebnicy będzie się rozwijać, a lekarze dalej robić swoje. – Już od jakiegoś czasu współpracujemy ze szpitalem w Trzebnicy. Pacjenci po transplantacji trafiają do nas na dalsze leczenie na oddział chirurgii ręki - mówi. W szpitalu przy Borowskiej zresztą już niedługo będą wykonywane operacje transplantacji rąk. Poza tym, dzięki konsolidacji możliwe będzie lepsze wykorzystanie kontraktu z NFZ, co wpłynie na poprawę sytuacji finansowej szpitala w Trzebnicy.