wroclaw.pl strona główna Wrocław Rozmawia - partycypacja, konsultacje, rewitalizacja, NGO Wrocław Rozmawia - strona główna

Infolinia 71 777 7777

3°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:00

wroclaw.pl strona główna
  1. wroclaw.pl
  2. Wrocław Rozmawia
  3. Uratowali kolejny zabytek techniki. Unikatowy tramwaj uruchomiony po ćwierćwieczu postoju

Ostatni raz o własnych siłach jeździł w latach 90. ubiegłego wieku. Zabytkowy tramwaj-opryskiwacz o numerze G-061 z 1927 roku - pierwotnie służący jako szlifierka torowa – odzyskał sprawność techniczną. Jego remont, na zlecenie miasta Wrocław, przeprowadził wrocławski Klub Sympatyków Transportu Miejskiego (KSTM). Poznajcie tę historię!

Wagon specjalnego przeznaczenia zbudowano we Wrocławiu przy ul. Legnickiej, prawie 100 lat temu

– Wagon ten jest bardzo ciekawą konstrukcją, posiadającą bogatą historię. Pierwotnie był to bowiem wagon-szlifierka torowa, o czym świadczy m.in. napis na podwoziu „Schleifwagen nr 1”. Jest to najstarszy z serii trzech zachowanych do dziś wrocławskich wagonów-szlifierek. Pojazd powstał w 1927 r. w warsztatach głównych przedsiębiorstwa Städtische Straßenbahn Breslau, czyli miejskiego przewoźnika tramwajowego, zlokalizowanych przy dawnej Frankfurterstraße. Jest to późniejsza zajezdnia nr V „Popowice” przy dzisiejszej ul. Legnickiej 65 – wyjaśnia dr Tomasz Sielicki, historyk z Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego

Szlifowanie szyn miało zmniejszać hałas

Po I wojnie światowej i powojennym kryzysie gospodarczym miejski przewoźnik we Wrocławiu rozpoczął proces modernizacji taboru, infrastruktury oraz zaplecza technicznego. Duży nacisk położono wówczas na należytą konserwację infrastruktury torowo-sieciowej.

W związku z tym przedsiębiorstwo SSB skonstruowało kilka pojazdów specjalnych służących do bieżącej konserwacji szyn. W dobie raczkującej techniki, wyzwaniem było znalezienie rozwiązań pozwalających na usunięcie falistości szyn. Główną niedogodnością dla mieszkańców związaną z tramwajami był bowiem hałas. Hałas był tym większy, im większe było zużycie powierzchni szyn. Powstająca z czasem falistość była możliwa do usunięcia poprzez ich szlifowanie.

Wagony do szlifowania torów, zbudowano na specjalnie zaprojektowanych do tego celu podwoziach

Na podwoziu posadowiono cysternę z wcześniejszego wagonu-polewaczki. Zbiornik o pojemności 4 m3 służył do przewożenia wody. Strumień wody pod ciśnieniem usuwał wszelkie zabrudzenia (pył, piasek, miazgę liści itp.), utrudniające proces wygładzania powierzchni szyn.

Sama aparatura szlifująca składała się z dwóch par podłużnych kamieni szlifierskich (po parze nad każdą z szyn). Mechanizm docisku kamieni szlifierskich opierał się na zasadach hamulca pneumatycznego systemu Knorra, już wcześniej stosowanego we Wrocławiu.

Jazda wagonem-szlifierką nie różniła się zatem od prowadzenia normalnego wagonu, z tą jednak różnicą, że w trakcie szlifowania jazda odbywała się niejako „zahamowanym” wagonem. Poziom docisku motorniczy ustawiał zawczasu na specjalnym urządzeniu. Kamienie należało podnieść przed rozjazdami oraz krzyżownicami.

Zbiornik na wodę został obudowany nadwoziem, którego stylistyka nawiązywała do dostarczanych pod koniec lat 20. XX w. miejskiemu przewoźnikowi wagonów typu Standard, a zatem o kanciastej sylwetce, z otworami drzwiowymi i okiennymi z charakterystycznymi zaokrąglonymi górnymi narożami. Pierwotnie wagon pomalowany był na obowiązujący od 1924 r. kolor kremowy.

Ponieważ tramwaj nie posiadał przedziału pasażerskiego (we wnętrzu znajdował się zbiornik), burty były pozbawione okien. Tak dużą powierzchnię ścian wypełniano malunkami na temat bezpiecznego zachowania podczas korzystania z pojazdów komunikacji miejskiej. W kolejnych latach wykonano jeszcze dwa podobne wagony-szlifierki.

Wszystkie trzy pojazdy przetrwały oblężenie Festung Breslau

Po II wojnie światowej nadal służyły zgodnie ze swoją pierwotną funkcją. Ich wygląd nie zmienił się w sposób znaczący w toku powojennej eksploatacji. W okresie powojennym wagony gospodarcze  malowane były na kolor ciemnoszary, kremowo-ciemnozielony, kremowo-pomarańczowy oraz kremowo-ciemnożółty.

Najprawdopodobniej w 1975 r. wagon-szlifierka został przebudowany na wagon-opryskiwacz

Wykorzystywany był do zwalczania roślinności rosnącej na międzytorzu. Odtąd służył do spryskiwania torowisk płynnym środkiem do usuwania chwastów.

– W związku ze zmianą funkcji zdemontowana została aparatura szlifierska wraz z instalacjami pneumatycznymi. Pojawiły się za to nowe elementy, takie jak plastikowy zbiornik na środek chwastobójczy wraz z pompą oraz systemem rur i dysz zainstalowanych na tylnym odtąd pomoście. Cysterna służyła nadal do transportu wody, z tym zastrzeżeniem, że teraz w celu rozcieńczenia środka chemicznego – opisuje Sielicki.

Remont wagonu w zajezdni Popowice

– Zakładamy przywrócenie wagonowi pełnej sprawności technicznej zgodnie z jego wcześniejszą funkcją tramwaju-opryskiwacza do torowisk z tą zmianą, że zamiast do usuwania chwastów na międzytorzu służyłby on podlewania trawiastych odcinków tras, czyli tzw. zielonych torowisk – wyjaśnia Sebastian Wolszczak z Wydziału Partycypacji Społecznej. – Z tego względu wagon musi być nie tylko sprawny pod względem układu jezdnego i elektrycznego, ale w pełni funkcjonalny. Musi być także wyposażony w układ opryskiwacza, z tym zastrzeżeniem, że rozpraszanie wody musi być intensywniejsze niż wcześniej. Nie chodzi o spryskanie roślin na torowisku niewielką ilością chemikaliów, ale o dostarczenie wystarczającej ilości wody do wzrostu – tłumaczy Wolszczak.

Prace rozpoczęły się dwa lata temu.

– Pierwszy etap, obejmujący podwozie, był już przez nas realizowany rok wcześniej. Tak więc zestawy kołowe, przekładnie, maźnice były już zregenerowane, silniki sprawne, a teraz trzeba się było zająć nadwoziem – mówi Krzysztof Kołodziejczyk, prezes Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego.

W 2022 roku dalszy remont wagonu-opryskiwacza przeprowadzono w dwóch etapach.

Pierwszy obejmował naprawę nadwozia do stanu surowego, w tym m.in. odbudowę konstrukcji drewnianej jednego z pomostów (był bardziej zniszczony, zbutwiałe drewno nie miało już właściwości nośnych), naprawę konstrukcji drugiego pomostu, naprawę dachu wraz z wykonaniem poszycia z płótna żeglarskiego i remont zbiornika na wodę.

– Ponieważ wagon nie ma już służyć do rozpylania chemikaliów, drugi, plastikowy zbiornik wewnątrz nie jest potrzebny. Podjęliśmy więc decyzję o przywróceniu oryginalnej długości pierwotnego, stalowego zbiornika na wodę, zgodnie ze stanem z 1927 r. Okazało się bowiem, że w latach 70. ten zbiornik skrócono o około 1/3, by w przedziale technicznym wygospodarować miejsce na zbiornik na chemikalia i pompę pochodzącą z wrocławskich zakładów Pilmet – wyjaśnia Kołodziejczyk.

Drugi ubiegłoroczny etap prac przy opryskiwaczu obejmował odtworzenie instalacji elektrycznej łącznie z przywróceniem wszystkich podzespołów, a także wykonanie rynienki wokół dachu i remont piasecznic. Najwięcej problemów sprawiła jednak instalacja elektryczna, ponieważ wagon pod tym względem był całkowicie rozkradziony – brakowało kabli, nastawników, ram oporowych, odgromnika czy odłączników nadmiarowych.

– Wszystkie te elementy trzeba było skądś pozyskać, ponieważ nie są już produkowane. Oczywiście poza kablami, więc to akurat nie był problem – Krzysztof Kołodziejczyk omawia proces remontu. – Większość podzespołów znajdowała się w naszych zbiorach, ale często były niesprawne, niekompletne. Pewne sprzęty naprawiliśmy na miejscu, w oparciu o wiedzę dawnych pracowników MPK Wrocław. Do innych trzeba było szukać podwykonawców, np. udało się znaleźć firmę, która regeneruje nastawniki jazdy do tramwajów. Co prawda nigdy nie robili takiego nastawnika, jaki powinien się znaleźć w tramwaju-opryskiwaczu, ale dzięki współpracy, analizie archiwalnych schematów i dokumentów, udało się wszystko usprawnić.

– Po tym jak wszystkie podzespoły zostały zainstalowane na wagonie i połączone okablowaniem, można było przystąpić do pierwszych prób jazdy. Odbyły się one koło południa w środę 28 grudnia. Okazało się, że wagon bez problemu ruszył – cieszy się Tomasz Paszko, wiceprezes KSTM.

– Jest to niewątpliwy sukces Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego, firmy Polmat, która realizowała specjalistyczne prace oraz Gminy Wrocław – finansującej remont kolejnego zabytkowego pojazdu. W 2023 r. po realizacji ostatniego etapu prac tramwaj-opryskiwacz odzyska pełną sprawność i będzie mógł podlewać zielone torowiska– mówi Michał Maliczkiewicz, który nadzoruje remont wagonu ze strony Gminy Wrocław.

Źródło: KSTM

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl