Zanim jednak WTW zamknie swoje podwoje na kilka miesięcy, już 29 września na Scenie na Strychu prapremiera sztuki „Szaberplac, moja miłość” w reżyserii Tanji Miletić Oručević. Potem widzowie zobaczą przedstawienie, którego scenariusz Weronika Szczawińska i Piotra Wawer napisali na podstawie tetralogii neapolitańskiej Eleny Ferrante „Genialna przyjaciółka”, oraz dwa dramaty nagrodzone wystawieniem na scenie WTW w II Konkursie Dramaturgicznym STREFY KONTAKTU – czyli „Pidżamowców” Mariusza Sieniewicza i „Panią Furię” Grażyny Plebanek.
„Szaberplac, moja miłość”
prapremiera: 29 września 2017, Scena na Strychu
– Ta sztuka ma związek z Wrocławiem z roku 1945 i z tym, co działo się w czasie po wojnie w Mostarze, w Bośni i Hercegowinie, z którego pochodzę i mam w związku z tą sytuacją osobiste doświadczenia – mówi , reżyserka spektaklu „Szaberplac, moja miłość”. – Znam przeżycia ludzi, wiem, co dzieje się z ich własnością zarówno podczas wojny, jak i czystek etnicznych. Spektakl jest owocem bardzo długiej współpracy artystów, pochodzących z Bałkanów i z Wrocławia. Jest próbą przełożenia na język teatru ciekawego i wciągającego tematu, jakim jest szaber, przejmowanie czyjejś własności, w odniesieniu do czasów historycznych, jak i współczesności. Ilości tego, czego doświadczyli ludzie przeżyć wojennych ludzi w Europie - w historii i teraźniejszości. Wydaje się, ze w dzisiejszym materialistycznym świecie jest on bardzo aktualny – wyjaśnia Tanja Miletić Oručević, która magisterskie studia reżyserskie ukończyła w PWST w Krakowie, a doktoranckie – w Akademii Muzycznej i Teatralnej [JAMU] w Brnie i jest dziś jedną z ważniejszych reżyserek w Bośni i Hercegowinie. Od początku kariery interesuje ją dramaturgia współczesna, a od kilku lat także teatr dokumentalny.
„Szaberplac, moja miłość” nie jest jednak spektaklem stricte dokumentalnym. Ma tylko takie korzenie, które reżyserka odnalazła w reportażu prasowym o wrocławskim szaberplacu „jako o ogromnym mrowisku powojennej klęski, w którym kupowało się i sprzedawało ludzkie losy i historie” – mówi Tanja Miletić Oručević, która podobne przeżycia wywiozła z ogarniętego wojną Mostaru kilkadziesiąt lat później.
– Podobieństwa zaczęły się mnożyć: od wielkich spraw historycznych, jak mechanizm czystki etnicznej i powojennej propagandy, która przepisuje historię po swojemu, aż do całkiem drobnych szczegółów, jak napisy i polskie flagi na domach, oznajmiające, że tutaj mieszka Polak. Ci, którzy podróżowali pod koniec lat dziewięćdziesiątych przez Kninską Krajinę w Chorwacji, gdzie odbyła się ofensywa i masowe czystki etniczne, oraz przez wiele miast takich, jak Mostar w Bośni, mogli jeszcze zobaczyć na budynkach napisy Chorwat, zajęte. 250 tysięcy ludzi wygnano z ich domów, wielu straciło życie. Dokumenty o Wrocławiu z roku 1945 także zawierały ogromną liczbę wstrząsających świadectw. Ale również, jak to w życiu bywa, było tam mnóstwo obrazów absurdalnych, groteskowych, a nawet śmiesznych. Jak opis domu zniszczonego przez bombę, z którego odpadła cała frontowa ściana, a wszystko w środku pozostało nietknięte: jadalnia z obiadem na stole, sypialnia z sekretarzykiem i palmą... – opowiada.
Autorem tekstu, w dramaturgicznym opracowaniu Marka Fiedora, jest Szymon Bogacz, który opierając się na materiale dokumentalny, zuniwersalizował problem szabrownictwa. Scenografię do spektaklu zaprojektowała Maryna Wyszomirska, muzykę skomponował Szilárd Mezei, serbsko-węgierski twórca awangardowego jazzu, współpraca reżyserska i opracowanie muzyczne Piotr Łukaszczyk. W obsadzie aktorskiej zobaczymy: Beatę Rakowską, Katarzynę Pilichowską (gościnnie), Irenę Rybicką, Jolantę Solarz-Szwed, Macieja Kowalczyka, Przemysława Kozłowskiego, Krzysztofa Kulińskiego i Piotra Łukaszczyka (gościnnie).
Szaberplac. Moja miłość
Dramat Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego
„Pidżamowcy”
prapremiera: 3 grudnia 2017, Duża Scena
Autor sztuki Mariusz Sieniewicz mówi o niej: – Ta sztuka to zbiorowe theatrum lęku przed reglamentacją „życia bez bólu”. Największa nierówność społeczna, jaka nas czeka, a może już się dokonuje, to fizyczne cierpienie wobec terroru szczęśliwego, bezbolesnego życia, które oferuje współczesna kultura pod postacią zaawansowanej farmakologii. Jedni, zazwyczaj nieliczni, mają do niej dostęp, reszta – nie. Innymi słowy: bogatym – morfina, biednym – polopiryna. To zapis rewolty i utopijne marzenie o świecie, w którym możemy unieważnić, zniszczyć ból. To religia przyszłości. Bo przerastają nas nasze cierpiące, umierające ciała, a metafizyczna perspektywa już nie wystarcza. Chrystus cierpiał na krzyżu i nie znalazł się nikt, kto podałby mu znieczulenie. My, bez znieczulenia – pojmowanego i dosłownie, i w przenośni – nie umiemy wytrzymać w rzeczywistości, którą sami stwarzamy.
Spektakl wyreżyserował Marcin Liber, scenografia, wideo, światło: Mirek Kaczmarek, kostiumy: Dorota Gaj-Woźniak [grupa Mixer], muzyka: Filip Kaniecki.
„Genialna przyjaciółka” na podstawie tetralogii neapolitańskiej Eleny Ferrante
prapremiera polska: 17 lutego 2018, Scena na Strychu
Mówi reżyserka spektaklu Weronika Szczawińska: – Powieści Eleny Ferrante to literacki fenomen ostatnich lat, który wywołał czytelniczą Ferrante fever. Autorka jest specjalistką od tożsamości: jej imię i nazwisko to pseudonim, trwają spekulacje, kim jest „prawdziwa” Ferrante i jak bardzo autobiograficzne są jej książki. Tożsamość in progress, wymykająca się schematom, ale też nieustannie ścierająca się ze społecznymi oczekiwaniami i osobistymi projekcjami, to także wielki temat powieściowego cyklu. […] Spektakl na motywach tetralogii to wyzwanie rzucone teatrowi, próba pogodzenia epickiego rozmachu i intymnej kameralności, społecznego zaangażowania i perspektywy skrajnie osobistej, wreszcie – próba dowartościowania codzienności, spojrzenia na nią bez zbędnych mitologizacji i toksycznych fantazji. To także próba teatralnej odpowiedzi na wykreowany przez Ferrante performans tożsamości – osobnej, ale zawsze kształtowanej przez interakcję z innymi, w ruchu, w doświadczeniu, w działaniu.
Spektakl wyreżyserowała Weronika Szczawińska, która wraz z Piotrem Wawerem, autorem opracowania dramaturgicznego, napisała także scenariusz. Muzyka Krzysztof Kaliski.
„Pani Furia”
prapremiera: 12 maja 2018, Duża Scena
Autorką tekstu jest Grażyna, tak mówi o spektaklu, który został wyreżyserowany przez Krzysztof Czeczot: – Sztuka „Pani Furia” to historia trudnej relacji córki z ojcem. Eddie, gawędziarz z Kinszasy, przyjeżdża razem z rodziną do Belgii. Z prób zakorzenienia się nikt z rodziny nie wychodzi zwycięsko. Matka czuje się w Brukseli obco, Eddie stopniowo traci swój dar snucia opowieści, nowe miasto go nie inspiruje. Dzieci na początku czują się inne, obce w świecie, który inaczej pachnie, smakuje. Z czasem wywalczą sobie tu swoje miejsce, niekiedy uciekając się do przemocy. Poczucie obcości będzie im stale towarzyszyć. Podobnie jak potrzeba przynależenia – do narodu, rodziny, paczki z podwórka, kolegów z pracy. Ci ostatni będą tę potrzebę wykorzystywać dla własnych celów, grać na niej, manipulować poczuciem lojalności.
To rzecz o desperackiej walce przeciwieństw, Swój – Obcy. O przyciąganiu i odrzucaniu się płci, ras, kultur i stereotypów w Europie w czasach migracji, zmian ekonomicznych i kulturowych. W centrum tej opowieści znajduje się dziewczyna, kobieta zmuszona dokonywać ciągłych wyborów w tej niewyraźnej rzeczywistości. I złość, której nie wolno jej okazać.
Remont w WTW
– Nasz teatr, jak każdy budynek, ulega dekapitalizacji. Jest także w jakiejś części związany z nowymi mediami. Dlatego wzięliśmy udział w konkursie ogłoszonym w kolejnej perspektywie podziału środków unijnych i udało się nam go wygrać – mówi Ryszard Nowak, zastępca dyrektora Teatru Współczesnego. – Zdobyliśmy tą droga środki na remont i termomodernizację budynku.
Co zostanie dokładnie zrobione w budynku przy Rzeźniczej 12? Przebudowany zostanie cały system wentylacyjno-klimatyzacyjny oraz widownia dużej sceny, zmieni się oświetlenie sceniczne, budynek będzie ocieplony i zyska nową elewację, a na dachu, nad Sceną na Strychu, zainstalowane będą baterie fotowoltaiczne, co pozwoli na zaoszczędzenie około 60% zużywanej dotąd przez teatr energii.
Prace remontowe rozpoczną się w drugiej połowie maja 2018 r. i potrwają ok. sześciu miesięcy. – Powrót sceny planujemy na przełom listopada i grudnia, kiedy to rozpoczniemy nowy sezon artystyczny – oświadcza dyrektor Nowak. Wymienia też koszty, z jakimi remont jest związany – to 13 529 700 zł, z czego 5 561 254 zł pochodzi z funduszy europejskich, resztę zapewnia miasto.
Zgodnie z kodeksem pracy, aktorom, którzy na czas remontu nie będą mogli wyjść na scenę – WTW nie przewiduje bowiem występów w innych, „zastępczych” miejscach – zostaną zaproponowane rekompensaty z tytułu utraconych przychodów.
Strefy Kontaktu trwają
Nic nie zmienia się w związku konkursem dramaturgicznym. – Rozpoczęła się III edycja Stref Kontaktu, a konkurs ten zyskuje coraz większe zainteresowanie. Poza realizacjami we Wrocławiu, w kolejce po nagrodzone sztuki czekają inne ośrodki teatralne w kraju – mówią w WTW. Na przykład, sztuki napisane na I konkurs, pokazano już w Teatrze Nowym w Zabrzu („Garnitur Prezydenta” w reż. Julii Mark) i w Teatrze Współczesnym w Szczecinie („Dziecko” Ingi Iwasiów w reż. Martyny Łyko).
Na zdjęciach „Szaberplac, moja miłość”: promocyjne – fot. Natalia Kabanow, z próby – fot. mawi