wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

23°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 12:50

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. O „Wrooklyn Zoo”, filmie kręconym przez Krzysztofa Skoniecznego we Wrocławiu, rozmawiamy z aktorką Renatą Dancewicz
Kliknij, aby powiększyć
Renata Dancewicz w pasiastym swetrze na klatce szkoły we Wrocławiu Magdalena Pasiewicz
Renata Dancewicz w pasiastym swetrze na klatce szkoły we Wrocławiu

Ekipa reżysera Krzysztofa Skoniecznego kręciła zdjęcia do „Wrooklyn Zoo” w ceglanym budynku szkoły przy Jedności Narodowej. Na planie porozmawialiśmy z Renatą Dancewicz, która gra nauczycielkę uwikłaną w romans z uczniem, skejtem Kosą (Mateusz Okuła). W galerii zostawiamy kilka ujęć ze szkoły.

Reklama

Proszę opowiedzieć o „Wrooklyn Zoo” i o jego fabule. Zna już pani datę premiery?

Nie znam daty premiery. Po przeczytaniu scenariusza oceniłam, że to superhistoria. Romeo i Julia przeniesiona na świat Romów i skejtów. Rzecz się dzieje we Wrocławiu. Jest trochę odrealniona, z magicznym, baśniowym pierwiastkiem. Do tego rap, jazda na deskorolce, muzyka romska. To wszystko zapowiada się bardzo ciekawie i sama nie mogę się doczekać.

Jaka jest pani rola?

Gram wychowaczynię grupy, w której jest Kosa, główny bohater. Poznajemy ją w dniu rozdania świadectw w przedmaturalnej klasie. W następnej odsłonie okazuje się, że relacja nauczycielki i Kosy przekracza nieco granice. Mamy jeszcze trzecią scenę, w teatrze. Jestem tam z mężem, którego gra Kuba Żulczyk. Widzę, że mój ukochany uczeń zakochał się na serio w Zorze. To dość dla mnie dojmujące, żegnam się trochę ze złudzeniami.

Nietypowa historia miłosna łącząca Romkę i skejta. To mogło się wcześniej nie wydarzyć w polskiej kinematografii.

Ja nie pamiętam, pewnie się nie wydarzyło. Wydaje mi się, że to bardzo dobre odczytanie „Romea i Julii”. Wtedy dwa zwaśnione rody, teraz dwa środowiska, które na pozór kompletnie do siebie nie przystają.

Ma pani okazję zagrać z początkującymi aktorami, z młodym pokoleniem.

Mateusz Okuła, czyli mój uczeń, z którym mam romans, po raz pierwszy występuje w filmie.

Jak się z nim pracuje?

Aktorsko jest bardzo uzdolniony. Wprawdzie nie widziałam dużo, bo to tylko trzy sceny, z których dwie dzieją się w tej szkole, ale z tego co widziałam do tej pory, to jest super. Żałuję tylko, że nie widziałam go jeszcze na desce.

Niedawno rozmawiałem z Patrykiem Vegą, który zachwalał Wrocław jako plan zdjęciowy. Jak pani ocenia?

Wrocław jest bardzo malowniczy. Są wyspy, jest rzeka, mnóstwo zieleni, młodych ludzi i przede wszystkim niezniszczona architektura. Wrocław jest fantastycznym, bardzo ciekawym planem filmowym, obfitującym w interesujące lokalizacje. Świetny klimat, tylko filmy kręcić.

Chyba dawno brała pani udziału w produkcji fabularnej, pełnometrażowej.

Gram głównie w „Na Wspólnej”, w teatrach, rzadziej w innych serialach lub w filmie. Kiedyś kręciliśmy tutaj zdjęcia chyba do filmu „Deborah”. „Gniew” realizowaliśmy natomiast w Obornikach. Jestem z Dolnego Śląska i jestem lokalną patriotką. We Wrocławiu mieszka mój brat, mam tu przyjaciół, często gram w brydża.

Miło się wraca na plan filmowy?

Tak, szczególnie, że wierzę w ten film. Krzysiek wcześniej zrobił świetny serial, „Ślepnąc od świateł”. „Hardkor Disko” jest bardzo ciekawy. Myślę, że Krzysiek jest bardzo zdolny, wrażliwy, ma dobry gust, także trzymam kciuki, żeby wszystko się udało.

Znaliście się wcześniej?

Dawno temu poszłam na zdjęcia próbne. Zadzwonili do mnie, że dostałam rolę. Potem okazało się, że zdjęcia są przesunięte, więc realizujemy je teraz.

Jak pani wspomina pierwszy kontakt z reżyserem?

Bardzo dobrze. Spotkaliśmy się na zdjęciach próbnych, które były udane, mimo że nie lubię takich sytuacji, bo to pewien rodzaj targu niewolników, gdzie trzeba zaprezentować się od dobrej strony. To nie jest fajne. Aktorzy raczej za tym nie przepadają. Krzysiek jednak sam jest aktorem. Na zdjęciach próbnych puścił muzykę i poprosił mnie, żebym zatańczyła. Często nie zdarzają się takie rzeczy, ale to akurat było fajne.

O, proszę, zatem znani aktorzy też muszą startować w castingach?

Tak, są castingi, zdjęcia próbne, self-tapy. Ja jestem jednak starej daty, więc tego ostatniego nie robię. Wolę spotkać się na żywo. Ale robi się takie rzeczy. To jest nowa rzeczywistość. Może supergwiazdy nie muszą w tym uczestniczyć, albo gdy ktoś robi film specjalnie dla ciebie. Również znane osoby są zapraszane na zdjęcia próbne, na przykład po to, żeby sprawdzić, jak to zadziała z innym aktorem. Chemia czasami jest, a czasami jej nie ma. Nie wszystko razem da się zagrać. Zdarza się, że ludzie do siebie nie pasują, różnie wypadają pod względem wiarygodności. To poniekąd normalne.

Woli pani grać w filmach, serialach, czy w teatrze?

Cieszę się, że nie muszę wybierać. Każda z tych rzeczy jest innym doświadczeniem. Praca w serialu daje stałość zatrudnienia i zarabiania pieniędzy, co jest bardzo ważne. Poza tym człowiek cały czas pracuje, więc ma świadomość, że utrzymuje się z zawodu. Teatr jest czymś zupełnie innym, bo są to spotkania na żywo, praca innego rodzaju. Film dzieje się tu i teraz, później aktor traci wpływ na to, co się dzieje, bo wiele da się zrobić montażem. Pewne sceny, a nawet rola, mogą wylecieć. Można nadać im inny sens. Kręceniu filmowych scen towarzyszy adrenalina, bo się aktor spina na konkretne ujęcie, na tego właśnie dubla. Poza tym każdy projekt to nowa ekipa. Człowiek przywiązuje się do nowych ludzi, więc potem jest trochę syndrom końca kolonii, i jest smuteczek.

„Wrooklyn Zoo” dostał pół miliona złotych dofinansowania z Dolnośląskiego Funduszu Filmowego, dlatego jego koproducentem jest działające we Wrocławiu Dolnośląskie Centrum Filmowe. Mimo tej pomocy produkcja raczej nie ma wysokiego budżetu. Ma to przełożenie na aktorów?

Myślę, że wolą grać w wysokobudżetowych filmach, bo wtedy więcej zarabiają. Jeżeli chodzi o offy czy produkcje niskobudżetowe, robią to dla satysfakcji. Dobry scenariusz potrafi wynagrodzić inne kwestie. W drugą stronę działa to czasami podobnie. Gdy wiadomo, że film będzie czysto komercyjny, a scenariusz taki sobie, można przekonać aktora pieniędzmi. W przypadku projektów komercyjnych, proponowanie aktorom niskich stawek jest nieuczciwe, a to się bardzo często dzieje, dlatego że aktor uczestniczący w sukcesie danego filmu, powinien uczestniczyć też w jego sukcesie finansowym. Szczerze mówiąc, nigdy nie grałam w projekcie, w którym ktoś powiedział, że mamy pieniądze i zapłacimy. Zawsze jest odwrotnie, mówią, że nie ma budżetu, więc stawki nie będą wysokie.

Można panią czasami zobaczyć na dekach w naszym mieście?

Tak, mamy nowy spektakl „Żona” w reżyserii Adama Sajnuka, w którym gram z Piotrusiem Polkiem, z Justyną Fabisiak, z Czarkiem Łukaszewiczem na zmianę z Michałem Rolnickim. Przed wakacjami byliśmy z nim kilka razy we Wrocławiu. Z tego co wiem, kiedy ruszy nowy sezon jesienią, będziemy tu z „Ludźmi inteligentnymi” w reżyserii Olafa Lubaszenko. W październiku zaczynamy próby do spektaklu w reżyserii Marysi Seweryn, z którym na pewno przyjedziemy do Wrocławia.

Renata Dancewicz urodziła się w 1969 w Lesznie. Do liceum chodziła w Lubinie. Na Dolnym Śląsku została profesjonalną aktorką. Karierę zaczynała w teatrze dramatycznym w Wałbrzychu. Na wielkim ekranie zadebiutowała w roku 1993. Dwa lata później na festiwalu w Gdyni dostała nagrodę indywidualną za najlepsze role drugoplanowe w trzech filmach: „Tato”, „Deborah” i „Pułkownik Kwiatkowski”. W serialach występuje od 1994 roku. Od 2003 roku gra Weronikę w „Na Wspólnej”.

Jest równie dobą aktorką co brydżystką. Na pewno najlepszą polską aktorką wśród brydżystek i odwrotnie – najlepszą brydżystką wśród polskich aktorek. W lipcu 2023 została wicemistrzynią kraju w mikstach, w parze z Włodzimierzem Ilnickim. Niecały rok temu grała w mistrzostwach świata we wrocławskiej hali Stulecia. Porozmawialiśmy z nią wtedy o tej pasji: „Renata Dancewicz dotarła do finału mistrzostw świata w brydżu sportowym. Rozmawiamy o kartach i Wrocławiu”.

Z aktorką i brydżystką rozmawiał Błażej Organisty.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl