wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Obywatel Jerzy Stuhr

Obywatel Jerzy Stuhr

Data publikacji: Autor:

Pełna sala widzów, oklaski dla twórcy i godzinna z nim dyskusja. Tak wyglądała wtorkowa premiera najnowszego filmu Jerzego Stuhra „Obywatel”. Seans rozpoczął się o 19.00 w Kinie Nowe Horyzonty. Sam obraz jest rewelacyjny i jak twierdzi reżyser, jest jego obywatelskim rozliczeniem z najnowszą historią Polski.

Reklama

Jan Bratek. Zwykły człowiek okresu PRL-u. Miotany przez historię, jest jej wieczną ofiarą i najczęściej po obywatelsku obrywa. A to nie wydaje kolegi z klasy i na niego spada wina za „antysemitowski atak” na sklepikarza, a to w złym momencie chce pożyczyć sól od sąsiada i zostaje internowany, lub chcąc pomóc dwóm młodym ludziom, bierze od nich konspiracyjne ulotki i sam staje się obiektem pościgu ZOMO. Zawsze potrafi jednak wyjść z wszystkich opresji z twarzą. Godnie i z honorem. – To dobry, wręcz prawy człowiek. Ale jest też bardzo zwyczajny i nie ma w nim natury bohatera. Chciałem pokazać, że większość z mojego pokolenia to byli tacy właśnie obywatele. Jan Bratek to uosobienie przeciętnego Polaka – mówi Jerzy Stuhr.

Lekcja pokory i śmiechu

W filmie reżyser obśmiewa wszystko, z czego Polacy śmiać się nie potrafią. Płytki katolicyzm, antysemityzm i wręcz histeryczny patriotyzm. – Musimy nauczyć się śmiać z nas samych. Niestety, jako naród, społeczeństwo mamy skłonności do martyrologii, do glorii leczenia ran, do tego, żeby zawsze być ofiarą. Kiedy ktoś nam to wytyka, obruszamy się, obrażamy. Po co? Dlaczego? Trzeba nauczyć się z tego śmiać – mówił po premierze Jerzy Stuhr. W „Obywatelu” w postać Jana Bratka wciela się wraz z synem Maciejem. Jak sam twierdzi, aktorsko do filmu nie wniósł nic nowego. Na uwagę zasługuje jednak właśnie kreacja młodego Stuhra. – Maciek zawsze miał tendencje do parodiowania. Już jako dziecko potrafił wyśmienicie naśladować mój chód, gestykulację czy sposób mówienia. Nie tępiłem jednak tego, bo to było dobre. A w tym filmie to mu się przydało – opowiada Jerzy Stuhr.

Bez polityki… no prawie

Nad filmem Stuhr pracował ponad 7 lat. Jak sam twierdzi, to jeden z najważniejszych jego obrazów. Obywatelskie rozliczenie się z przeszłością. Jan Bratek ma dużo z Jerzego Stuhra. Przede wszystkim przyszło im żyć w tym samym czasie. – Janek boryka się z tymi samymi problemami, co ja. I co pewnie całe moje pokolenie. Jak choćby ta jego ciągła gonitwa za podróżowaniem. I jednocześnie to, że w tamtych czasach to dla większości było niemożliwe – dodaje Stuhr. W „Obywatelu” reżyser nie ustawia się po żadnej ze stron. Unika propagandy i politykowania. Jak mówi, jest artystą, a nie publicystą. Z małym wyjątkiem. W jednej ze scen dawny kolega Bratka mówi do niego (gdy ten odmawia szukania żydowskich korzeni w rodzinnych koligacjach posłów nowego rządu), że jest on teraz tam, gdzie stało ZOMO. Zwrot, który za swojej kadencji wypowiedział o opozycji premier Jarosław Kaczyński. – Długo zastanawiałem się nad tym, czy zostawić ten zwrot. Ale pomyślałem, że robię film o sobie i muszę być szczery, a to zdanie jest tym, które w ostatnich 25 latach najbardziej mnie obraziło. I zostawiłem je w scenariuszu  mówi reżyser.

Lekcja historii dla nowego pokolenia

Podczas premierowego pokazu na sali było sporo młodych ludzi. Po seansie, podczas rozmowy z Jerzym Stuhrem, pytali o sposób filmowania, dobór muzyki i inne techniczne sprawy. Pod koniec rozmowy młoda dziewczyna skrytykowała postawę głównego bohatera. Zarzuciła mu postępowanie bez twarzy, lawirowanie i wręcz tchórzostwo. Jerzy Stuhr odpowiedział:  No cóż… byłem i jestem szczery w tym filmie. A tacy, jak Bratek, musieliśmy być, żeby żyć.  I dodał po chwili:  Wiem, że młodzi mogą mieć problem z odbiorem tego filmu. Dla nich to abstrakcja. Ale zobaczymy, co z tego wyniosą. Dla mnie najlepszą recenzją było zdanie jednego z widzów, który po seansie powiedział: To był film o mnie.

„Obywatela” na ekranach kin będzie można zobaczyć już od piątku 7.11.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama