wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

1°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: poniżej normy

Dane z godz. 09:11

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Oto, jak ubierali się Polacy w trudnych latach 80. Moda stanu wojennego w Muzeum Narodowym.

Generał Wojciech Jaruzelski ogłaszający stan wojenny zamiast Teleranka w telewizji. W domach strach, uczucie niepewności, lęk przed internowaniem. Na ulicach czołgi, ZOMO, koksowniki. Gdzie tu miejsce na modę? A jednak! Nawet w mrocznych czasach Polki potrafiły wyczarować prawdziwe cuda rękodzieła. Z tego, co było pod ręką, czasem spod lady, czasem sposobem. W Muzeum Narodowym można zobaczyć wyjątkową wystawę mody stanu wojennego, ale też całej dekady lat 80.

Reklama

Lata 80. rozpoczęły się Karnawałem „Solidarności”, potem był dramatyczny grudzień 1981 roku, kiedy generał Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny, wreszcie pozostałe lata dekady z głębokim kryzysem gospodarczym i politycznym. Dopiero u progu lat 90. wszyscy poczuli, że nadchodzi zmiana. Wystawa „Moda stanu wojennego” w Muzeum Narodowym we Wrocławiu poprowadzi nas przez lata 80. Kuratorki – Małgorzata Możdżyńska-Nawotka i Maria Duffek-Bartoszewska skonstruowały ją tak, aby pokazać, jak wielka historia, poprzez ubrania, akcesoria mody, odbijała się w indywidualnych losach, w życiu pojedynczych ludzi.

Szare lata 80. Kreatywność w cenie

– Jak wyglądaliśmy w peerelu? – pytam kuratorkę wystawy Małgorzatę Możdżyńską-Nawotkę. – Różnie – odpowiada – ogólnym tłem była pewna szarość i bieda, co widać też na dużych zdjęciach Mieczysława Michalaka z tamtego okresu, ale jednocześnie pewna grupa miała spore aspiracje i przez to była widoczna.

W komunie kupienie ciekawego ubrania graniczyło z cudem, zdecydowanie lepszym pomysłem było wykonanie go samemu. – Kreatywność i indywidualność były sposobami radzenia sobie na różnych poziomach. Z jednej strony wiele kobiet wykonywało prace ręczne z włóczką, miękkim materiałem, które miały też znaczenie terapeutyczne, z drugiej ważną cechą okazywała się oryginalność, która pozwalała nam się poczuć w jakimś sposób wolnymi od ograniczeń – tłumaczy Małgorzata Możdżyńska-Nawotka.

Rozmawiając z właścicielkami ubiorów, które znalazły się na wystawie, przekonała się, że dawały im przede wszystkim poczucie pewności siebie. – Poczucie bycia tak oryginalną, że mogłabym się pokazać na herbatce u królowej angielskiej i to też byłoby o.k. – dodaje kuratorka.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p class="MsoNormal">Zofia Tkaczyk, naszyjniki z farbowanych nici lnianych</p> fot. Magdalena Lorek/Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Zofia Tkaczyk, naszyjniki z farbowanych nici lnianych

Autorkami ubiorów z lat 80. były kobiety, które wtedy wchodziły w okres studencki, czas naznaczony strajkami, potem zakładały rodziny, musiały radzić sobie z deficytem materiałów.

Niezwykły sweter – nośnik emocji

W wielu przedmiotach zapisane są indywidualne ludzkie losy. W zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu jest bardzo piękny sweter z wełny kowarskiej z gotyckim oknem (jest eksponowany na wystawie stałej „Cudo-Twórcy”). Był prezentem dla dziewczyny, która emigrowała w latach 80. do Australii. – Może nie najbardziej praktycznym, zważywszy na klimat, ale tak naładowanym emocjonalnie, że przechowywała go przez wszystkie te lata i potem do nas przysłała z pragnieniem, by gdzieś udokumentować tę sytuację, te przyjaźnie, rozstania, niepewność losu – opowiada Małgorzata Możdżyńska-Nawotka.

Na wystawie „Moda stanu wojennego” obejrzymy m.in. kamizelkę wyhaftowaną przez dziewczynę w czasie stanu wojennego. Emocje rozładowywała szyjąc. Jest zwykły nylonowy fartuszek pracownicy stołówki, ale ozdobiony czarno-czerwonym haftem kurpiowskim, aby ubarwić szarą rzeczywistość. Jest kurtka zrobiona z kożucha stróża, są buty na kartki.

Na zdjęciach Mieczysława Michalaka widać wrocławian m.in. w szarych bezwymiarowych ubraniach, w topornych zimowych butach na tęgie mrozy lat 80.

– Buty to, niestety, ten element ubioru, który słabo poddaje się radzeniu sobie własnymi sposobami – przyznaje kuratorka wystawy.

Co innego sweter, sukienka, czy…suknia ślubna. – To przykład ubioru, w którym spotykają się tradycja, normy społeczne z pragnieniami indywidualnymi, zmianami obyczaju. W latach 80. suknie były zresztą nie tylko białe – zapowiada Małgorzata Możdżyńska-Nawotka.

Moda – osobisty obszar wolności

Ubrania i dodatki, jakie od 18 kwietnia do 30 lipca obejrzymy w Muzeum Narodowym w dużej mierze pochodzą z bogatych zbiorów muzeum. – Możemy się pochwalić bardzo interesującą kolekcją tych artystycznych kreacji z lat 80. – podkreśla kuratorka.

Część eksponatów została też pożyczona od prywatnych właścicielek, część od Muzeum Narodowego w Krakowie (kreacje, które dla Mody Polskiej w latach 80. projektował Jerzy Antkowiak), Muzeum Narodowego w Warszawie (stroje Grażyny Hase, która przy Marszałkowskiej założyła pionierską Galerię Grażyny Hase, gdzie obok tradycyjnie pojmowanych dzieł sztuki, prezentowano i sprzedawano także ubiory), ale też prace kostiumografek filmowych (m.in. Marii Duffek-Bartoszewskiej czy Jolanty Jackowskiej) i scenografek wykonane dla przyjaciółek (choćby płaszcze Marii Antoniak, wieloletniej scenografki Teatru Modrzejewskiej w Legnicy).

Dla wielu kobiet tworzących ubrania w latach 80. zajęcie stało się pasją na kolejne lata. Wrocławska artystka Zofia Tkaczyk do tej pory zajmuje się ubiorem unikatowym, swoje suknie z lnu, jedwabiu sprzedaje m.in. we Francji. – Była pionierką twórczego recyclingu, w pełen fantazji sposób przerabiała ubiory vintage’owe. Męski żakiet wyhaftowała wzorami tak, że stał się strojem kobiecym, a żakiet z lat 50., przez namalowane na nim ptaki, nabrał lekkości – opowiada Małgorzata Możdżyńska-Nawotka.

Ciekawym obszarem działalności artystek na Dolnym Śląsku jest duży fragment wystawy poświęcony wyrobom z wełny kowarskiej. W Kowarach przez lata funkcjonowała Fabryka Dywanów, której wyroby trafiały do Skandynawii, Ameryki. Na wystawie zachwycą nas ręcznie tkane z tej wełny płaszcz, czy kurtka, ale też genialny obrazowy sweter zainspirowany plakatem Henriego Toulouse’a-Lautreca, którego wzór właścicielka sama sobie rozrysowała, a potem wydziergała.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p class="MsoNormal">Emilia Dymarska, sweter ze wzorem inspirowanym plakatem &bdquo;Moulin Rouge&rdquo; H. Toulouse-Lautreca i Stanisława Kos, tunika, lata 80. XX w.</p>
<p class="MsoNormal">&nbsp;</p> fot. Magdalena Lorek/Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Emilia Dymarska, sweter ze wzorem inspirowanym plakatem „Moulin Rouge” H. Toulouse-Lautreca i Stanisława Kos, tunika, lata 80. XX w.  

Z Fabryką w Kowarach żywe kontakty utrzymywała przez lata wrocławska Grupa Tkacka. Odbywały się tam plenery tkackie, sprzedawało się sporo profesjonalnie wykonywanych, tkanych ubiorów z wełny kowarskiej.

Zero waste, recycling – już w latach 80.

Niektórym trudno w to uwierzyć, ale to w latach 80. w Polsce realizowaliśmy w pełni ekologiczne postulaty, jakie dziś dominują na międzynarodowych forach. Ekologiczne materiały – wełna kowarska, góralska – wykorzystywana, spruwana, ponownie dziergana. Oryginalne projekty, wyszukiwanie ubiorów vintage, aby nadać im nowy charakter.

Nie mówiąc o niestandardowym pozyskiwaniu materiałów. – Zobaczymy bluzkę uszytą z tzw. flagowego jedwabiu podprowadzonego ze spółdzielni, która dostawała przydział materiału na szycie flag z okazji 1 Maja. Ktoś za ten jedwab podłożył bawełnę – śmieje się Małgorzata Możdżyńska-Nawotka.

Podkreśla, że nie tylko ubrania, ale mnóstwo pięknych, kolorowych obiektów były reakcją na szarą rzeczywistość, braki w zaopatrzeniu, beznadzieję, na rozpad więzi społecznych. – Wyłania się z tego zbioru na wystawie bardzo nieoczekiwana kolorowa panorama tamtych czasów – przyznaje kuratorka „Mody stanu wojennego”.  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl