Tegoroczny festiwal filmowy Nowe Horyzonty odbywał się we Wrocławiu od 20 do 30 lipca br. w formule stacjonarnej. Prezentowane na nim filmy wciąż jeszcze można oglądać online do 6 sierpnia. Tym, którzy szukają inspiracji, które z nich szczególnie warto obejrzeć, podpowiadamy, które tytuły cieszyły się największą popularnością w trakcie 11 dni festiwalowych. Według organizatorów festiwalu, rekordową liczbę sprzedanych biletów i zarezerwowanych miejsc w ramach karnetów zanotowały następujące filmy:
- „Perfect Days” w reżyserii Wima Wendersa - to historia japońskiego everymana mieszkającego we współczesnym Tokio, dla którego każdy dzień wypełniony jest czynnościami składającymi się na poezję codzienności. To człowiek małomówny i zamknięty w sobie, jednak przepełniony miłością do świata i innych. Film jest prawdziwą medytacją nad prostotą i pięknem życia. To uzdrawiające kino zmieniające codzienność w magię. W głównej roli wystąpił Kōji Yakusho, nagrodzony za swoją rolę na festiwalu w Cannes.
- „Club Zero”, wyreżyserowany przez Jessicę Hausner, to mocne i wyraziste kino. Do prywatnej szkoły przybywa pani Novak (w tej roli Mia Wasikowska) prowadząca zajęcia o świadomym odżywianiu. Bezgranicznie ufający jej uczniowie rozpoczynają kolejne odważne eksperymenty, które coraz bardziej się oddalają od bezpiecznych, zdrowych, proekologicznych praktyk w rodzaju „mindful eating”. Film jest zarówno zabawną i ostrą satyrą, jak i wstrząsającym thrillerem. To opowieść o zawodnym systemie edukacji, egoistycznych rodzicach, a także zblazowanych i odklejonych od świata wyższych sferach. Mówi również o sztuce manipulacji i potrzebie bycia częścią społeczności – nawet za wszelką cenę.
Filmy, które zostają w sercach na dłużej
- „Poprzednie życie” w reżyserii Celine Song to jej osobista historia platonicznej miłości, przeniesiona na ekran w sposób mistrzowski. Piękna i subtelna, a jednocześnie uniwersalna love story Nory (Greta Lee) i Hae Sunga (Teo Yoo), którzy wychowali się w Korei Południowej i byli w dzieciństwie nierozłączni. Rozdzieleni przez los, spotykają się po dwóch dekadach, gdy są już innymi ludźmi: ona rozwija swoją karierę dramatopisarską w Nowym Jorku i jest żoną Arthura, a on dalej mieszka w Seulu i właśnie rozstał się z dziewczyną. Wciąż jednak odnajdują w sobie dawne cechy i emocjonalną więź, która ich łączyła. Podczas tygodnia spędzonego razem snują rozmyślania o tym „co by było, gdyby...”.
- „Monster”, którego reżyserem jest Hirokazu Kore-eda to historia składająca się z trzech wątków przedstawiających różne punkty widzenia. Bohaterką jest samotna matka, która dostrzega dziwne zachowania syna, podejrzewa nauczyciela o znęcanie się nad nim, ale dyrekcja szkoły nie reaguje. To zarówno portret dzieciństwa, krytyką bezdusznego japońskiego systemu edukacji, jak i film o tym, jak szybko wydajemy osądy, nie znając kontekstu, nie chcąc słuchać argumentów drugiej strony. Reżyser sprytnie myli tropy, manipuluje emocjami widzów, cierpliwie atakuje i rozgrzesza swoich bohaterów, prowadząc swój film w kierunku wzruszającej opowieści o poszukiwaniu akceptacji i wolności. Mądre, niezwykle empatyczne kino.
- “How to Have Sex” wyreżyserowany przez Molly Manning Walker to opowieść o trzech dziewczynach, które jadą do Grecji na szalony summer break. To energetyczny koktajl filmu imprezowego, poruszającego coming-of-age oraz intrygującego portretu pokolenia Z. Świetnie zagrany i dynamicznie zrealizowany, opowiada o dojrzewaniu generacji, dla której seksualna swoboda oznacza jednocześnie wolność i ogromną presję. To odważne i empatyczne kino, które ma szansę stać się przebojem i głosem pokolenia.
Słodko-gorzkie historie
- „Opadające liście” wyreżyserowane przez Aki Kaurismäki to słodko-gorzki film o miłości. Dwoje samotnych ludzi spotyka się, gubi, walczy z nałogiem, stara się przetrwać. W tle słychać smutne piosenki i dramatyczne wiadomości z Ukrainy, a świat nie zwraca na bohaterów najmniejszej uwagi. To melancholijna komedia romantyczna, w której karaoke zastępuje słowa. Film otrzymał nagrodę jury na festiwalu filmowym w Cannes.
- „Tótem” autorstwa Lili Avilés to film przedstawiający jeden dzień widziany z perspektywy siedmioletniej Sol, która trafia w sam środek nerwowych przygotowań do rodzinnej uroczystości. Przedstawiony rodzinny chaos okazuje się tu częścią większego porządku świata, w którym naturalnie następują po sobie czas życia i śmierci, czas burz i wyciszenia, a tragedie niszczą i wiążą jednocześnie. Jedną z ról zagrała tu doskonale znana bywalcom Nowych Horyzontów, charyzmatyczna Teresa Sánchez.
- „Bulion i inne namiętności” wreżyserii Trần Anh Hùng, to film, którego nie można oglądać będąc głodnym. W zmysłowy sposób pokazuje świat doskonałej francuskiej kuchni, gdzie poprzez potrawy, smaki i aromaty można wyrazić najgłębsze uczucia. Bohaterami osadzonego w drugiej połowie XIX wieku filmu są znakomita kucharka Eugénie (Juliette Binoche) i znany smakosz, gastronom Dodin (Benoît Magimel). Od 20 lat razem gotują, tworzą przepisy i wydają wielkie przyjęcia. Desery, a ich wzajemna relacja przez lata ewoluuje. Za oprawę kulinarną filmu odpowiada Pierre Gagnaire, słynny francuski szef kuchni.
Nastrojowe obrazy pełne uczuć i melancholii
- „La Chimera” wyreżyserowana przez Alice Rohrwacher to osobliwa historia Brytyjczyka, który dołącza do bandy plądrującej groby w poszukiwaniu historycznych artefaktów. Głowny bohater ma nadzieję odnaleźć w zaświatach to, co wcześniej utracił. Akcja filmu dzieje się w latach 80. ubiegłego wieku, w Toskanii. To kino pełne uczuć, zabawy, w którym najbardziej liczy się fantazja i melancholia.
- „Cicha dziewczyna” autorstwa Colma Bairéada to film nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Jest piękną, nastrojową opowieścią, zrealizowaną w irlandzkich plenerach, o 12-letniej Cáit, która trafia do swoich krewnych na wsi. Dotąd zamknięta, nieco przygaszona dziewczyna zaczyna otwierać się na świat i zgłębiać tajemnice nowego domu. To ciepła, przejmująca, empatyczna opowieść o nieoczywistych więziach między dzieckiem i dorosłymi, a także o niewinności dzieciństwa.