wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: dobra

Dane z godz. 06:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Czułam się bardzo niedokochana (cz. II)

Czułam się bardzo niedokochana (cz. II)

Data publikacji: Autor:

Wczoraj (czwartek), na międzynarodowym sympozjum w Sopocie ogłoszono znaczny postęp w walce z rakiem piersi. A ja publikuję dzisiaj drugą część myśli kobiet o tej chorobie. Wybieram się bowiem do urokliwej leśnej oazy w Świdniku. Prowadzić tam będę zajęcia ze śmiechoterapii. 

Reklama

Moderowałem już takie spotkania z dzielnymi kobietami, które miały porachunki z rakiem. Ja, raczej sardoniczny felietonista, i kobiety z trudnym do opisania brzemieniem. Ale wszystko się nadzwyczaj udało. Podczas kilku dni swobodnych, otwartych rozmów dotknęliśmy Wspólnoty. Wzbogaciliśmy nasze wnętrza o soczyste dialogi, miąższ osobistych wyznań.

A wszystko w aurze duchowej pogody, odgrodzenia się od trywialności mijających dni, powszechnych obowiązków. W finale tych rozmów udało mi się przekonać te bardzo dzielne kobiety, by wyrzuciły z serc chorobowe złogi. Aby wyzbyły się pokutujących o raku spłowiałych formułek. Uczyniły to! Możecie poznać te osobiste, intymne myśli. Wielka to odwaga publicznie oznajmiać Najważniejsze Słowa Życia – bez obaw o chropowatość, o śmieszność. Te wyznania są dla mnie Prawdziwą Literaturą – wartą uważnego szacunku. Moje redaktorskie ingerencje w napisane tutaj słowa były śladowe. Poznajcie więc intymne myśli dzielnych walecznych kobiet.

To dokończenie tekstów z ubiegłego tygodnia. 

Halina Leśniewska – Miss gabinetów lekarskich

1. Syn wyhodował piękne dredy, mnie wyrosły kręcone włosy w odcieniu pleśni – może otworzymy salon fryzjerski? 2. Pomogłam kotu wyfrunąć przez balkon, bo obsikał poduszkę – wrócił pieszo. 3. Kiedyś byłam vice-miss balu nastolatków, teraz jestem miss gabinetów lekarskich. 4. Nie będę już więcej przyglądać się, jak umierają moje kwiaty – zaczęłam je podlewać. 5. Po szpitalnej tomografii weszłam do męskiej toalety i założyłam perukę. 6. W dzieciństwie spadłam ze schodów trzy razy i nic mi się nie stało. 7. Nigdy nie daję sobie wmówić, że nic nie potrafię, bo to nieprawda – umiem nawet pobić się z facetem. 8. Sprzedałam dom, będę miała mniej do sprzątania. 9. Ortopedów omijam, bo przerzuciłam się ze szpilek na płaski obcas. Na szewcu też zaoszczędzę. 10. Jestem nawet szczęśliwa, bo czuję się teraz silniejsza – potrafię scalić rodzinę. Kiedyś o tym w ogóle nie myślałam. 

Jolanta Winiewicz – Pustkę zmieniłam w kwitnący ogród

1. Pierwsza miłość małolaty Rysiu!! Ach, to były piękne czasy…

2. A jeśli umrę? Szpital onkologiczny, badania, diagnozy, przerażenie, rozpacz.

I jedna uporczywa myśl: nie mogę umrzeć przed komunią syna!

Przetrwałam wszystko, lęk zamieniłam w nadzieję. Minęło tyle lat… dziś jestem dumną babcią i już nie żyję myślą o śmierci.

3. Renta – koniec pracy Było mi źle, smutno, czułam się niepotrzebna i bezwartościowa.

Teraz widzę tylko plusy: mam czas na przyjemności, na zatrzymanie się – słońce, deszcz, cudowna zieleń – wszystko mnie zachwyca!

4. Szpital Mój drugi dom, jak to brzmi… Od dawna, spędzam w nim jedną trzecią roku. Przyzwyczaiłam się. Wracam do swojego łóżka i jest dobrze.

5. Cud Kiedy urosły moje dzieci? Patrzę na trzech wielkich, przystojnych facetów – moich synów – i dwóch wspaniałych wnuków – i myślę: czy to nie cud, że doczekałam tego?

6. Marzenia Mam ich tak wiele – czas, aby zacząć je realizować! I nieważne, czy to się komuś podoba, czy nie. Podróż do pięknych miejsc i napisanie książki – od tego zaczynam!

7. Przyjaźń Jeszcze niedawno czułam się niekochana, zła, nieszczęśliwa. Kiedy poznałam I., wszystko zaczęło się zmieniać. Jej spokój, dobroć, mądrość dały mi odwagę, aby zaakceptować siebie i rozwinąć skrzydła. Pojawiły się marzenia, pragnienie wiedzy. Jestem wdzięczna losowi, że ją spotkałam. Kiedyś – nienawiść drążyła we mnie dziury. Dzisiaj potrafię naturalnie kochać, a pustkę zmieniłam w kwitnący ogród.

 Mariola Grabowska – Nie zamykajcie swoich dzieci w komórce!!!!

1. Znów go pokonałam… ale tym razem inaczej… ze spokojem, dumą i podniesioną głową. To nie była już zajadła walka ze strachem przed tym, co mnie czeka, a przede wszystkim przed wypadnięciem włosów. Tak, wiecie, to było wtedy dla mnie największą traumą... hm, dziś śmieję się z tego.

2. 30 lat niewiedzy… co to jest mój własny, jedyny spokój wewnętrzny? Już od początku życia zakodowano mi uczucie lęku, rozpaczy, bycia ofiarą, kimś gorszym. Bo tak właśnie upłynęło mi to moje samotne dzieciństwo i dorastanie. Nareszcie przyszedł czas, kiedy czuję się kompletna, nie podziurawiona, zwrócona do wewnątrz. Przez tyle lat tkwiła we mnie w jednej pozycji zapieczona zwrotnica, którą puszczałam „pociąg mojego życia” wciąż po jednym torze. A miałam w sobie przecież całą stację rozrządową i wiele torów i możliwych kierunków, wyborów.

Teraz, dzięki mądrości emocjonalnej, jaką obdarowała mnie moja choroba, stałam się świadomym zawiadowcą mojej stacji i decyduję, którędy warto jechać dalej.

3. Dzisiaj jest piękny dzień! Wstaję z uśmiechem na twarzy, wychodzę na taras, słucham śpiewu ptaków, szumu wiatru, wdycham świeże powietrze i mówię sobie: „Dziękuję Panie Boże, że jestem”. 

4. Nie zamykajcie swoich dzieci w komórce!!!! Moje wewnętrzne dziecko nie dostało kiedyś tego, czego potrzebowało, czyli prawdziwej opieki. Przez całe życie szukałam tego jedynego vel tatusia, vel Pana Boga, mojego rycerza na białym koniu… Miał wypełnić przepaść między mną, sprawnie działającą kobietą, a małą dziewczynką. Bo ta mała dziewczynka, zamknięta przez dużą dziewczynkę w „komórce”, rządziła moimi związkami.

Chciała dostać coś ekstra, żeby wyrównać wszystkie lata spędzone w zapomnieniu. Na próżno. Teraz wiem, że musiałam zacząć od samej siebie, od mozolnej pracy od środka, nie oglądając się na pomoc jakiegoś rycerza. Żaden z nich nie mógł dać mi tego, czego potrzebowałam, żeby stać się dojrzałą emocjonalnie kobietą.

Dziś wiem też, że zrobię wszystko, aby mój syn nie zamknął kiedyś swojego małego chłopczyka w komórce.

5. A miłość…? To jedyne, niepowtarzalne uczucie. Było esencją mojego życia, potrzebowałam go jak tlenu, bo czułam się tak bardzo niedokochana. Zapomniałam o jednym.

Zamiast oczekiwać bezwzględnej miłości od innych, musiałam nauczyć się pokochać samą siebie. Dziś szanuję siebie i moją chorobę, bo stała się moim nauczycielem, drogowskazem. To cudowne, że jestem w końcu świadoma ważności i wartości mojego życia.

Łucja Walawska – Moje drugie życie: nowy świat z Amazonkami

1. Łyżka stała – to moja pierwsza przyrządzona zupa. 2. Och, Maniek! 3. Jest, jest!! Strzał w dziesiątkę, po trzynastu latach małżeństwa. 4. Nareszcie mam ciasny, ale własny kąt: 3 w 1. 5. Myśli krążące wokół raka: „to jeszcze nie wyrok”. 6. Moje drugie życie: nowy świat z Amazonkami. 

 

Zdzisław Smektała

Grafiki stroskanych twarzy – warto sercowo rozważyć.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Wybory 2025