Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Każdy chce mieć zdjęcie albo przynajmniej filmik z wrocławskim latarnikiem. To jedyna taka atrakcja w Polsce. Wrocław właśnie rozstrzygnął przetarg na kolejną, roczną eksploatację niemal stu latarni gazowych, rozproszonych na terenie całego Ostrowa Tumskiego.
Praca latarnika to przygoda
Na pl. Katedralny dojeżdża codziennie z Karłowic, chociaż - jak mówi - pochodzi z Trójkąta. W charakterystycznym, czarnym cylindrze, pelerynie z herbem Wrocławia, spodniach z lampasami i 2,5-metrową sztycą, zwaną polityką, zimą rozpoczyna swój rytuał o 15.20, kiedy powoli zaczyna zapadać zmrok.
Trasa zawsze jest ta sama. W sumie ok. 3,5 kilometra, przejście zajmuje mu nieco ponad godzinę. Na pierwszy ogień idą dwie latarnie za katedrą, potem dwie przed i dalej okolice pl. Katedralnego. Gaszenie rano o wschodzie słońca zimą zaczyna się o 6.20.
- Wiosną i latem jest gorzej - mówi pan Robert. - Trzeba przyjechać na Ostrów o 2.30 w nocy i zgasić latarnie, nie ma zmiłuj. A potem dopiero przed 21.00 zapalam je ponownie.
Turystyczna atrakcja Wrocławia, czasem prawdziwa gwiazdaPan Robert przemierza Ostrów, zapalając kolejne latarnie na swojej trasie. Za nim podąża tłum turystów. Słychać rozmowy w różnych językach. Jest dużo Włochów, Niemców. Wycieczki i rodziny z dziećmi.- Wspaniała atrakcja - mówi pani Magdalena, która przyjechała do Wrocławia z Krakowa. - Sam Ostrów Tumski ma niesamowity klimat, a do tego jeszcze pojawia się pan latarnik, który rozświetla gazowe latarnie. Magia!- Nie spieszę się, mam swój rytm i po prostu robię swoje, bez względu na pogodę. Zapalam i gaszę latarnie na Ostrowie od kilkunastu lat, ale ta praca się nie nudzi. Codziennie spotykam innych ludzi, codziennie coś innego się dzieje. Czasem wyjdzie słońce, czasem spadnie deszcz. Czasem ktoś poprosi o wspólne zdjęcie, czasem ktoś zagada. To jest przygoda.Robert Molendo, wrocławski latarnik
- Na początku to było trochę dziwne, że ci wszyscy ludzie tak za mną chodzą, że jestem taką atrakcją, maskotką miasta. Ale z czasem przywykłem, to wszystko stało się standardem - przyznaje pan Robert, pozując do zdjęcia z turystką.- Zachowanie i pielęgnacja naszych latarni gazowych to nie tylko hołd dla historii Wrocławia, ale również wyjątkowy element, który przyciąga turystów z całego świata. Jesteśmy jednym z nielicznych miast, które mogą pochwalić się sprawnym systemem ręcznie zapalanego oświetlenia gazowego. To nie tylko techniczny unikat, ale także symbol naszej dbałości o dziedzictwo kulturowe. Latarnie gazowe na Ostrowie Tumskim tworzą niepowtarzalny klimat, przenosząc mieszkańców i odwiedzających w przeszłość, a Pan Latarnik w cylindrze i pelerynie jest prawdziwą ikoną miasta.Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia
Zobaczcie wrocławskiego latarnika podczas pracy na Ostrowie Tumskim! Kiedyś latarnie gasili mu dla żartu studenciTe spotkania z ludźmi bywają bardzo ciekawe. - Pewnego razu zagadnął mnie pan, który - jak się okazało - był poetą nominowanym do nagrody Nobla. Miał we Wrocławiu jakieś wykłady. Byłem w szoku, że to taki zwyczajny, fajny człowiek - opowiada pan Robert.Praca latarnika to zazwyczaj spokojne zajęcie, szczególnie rano albo w nocy. Wtedy pan Robert najbardziej lubi tę robotę. Cisza, spokój. Zupełnie jakby szedł na spacer do parku. - Klimat na Ostrowie jest niesamowity, wyjątkowy - mówi.Kiedyś figle płatali mu wracający z imprez na Wyspie Słodowej studenci i dla zabawy gasili latarnie. To bywało uciążliwe, ale teraz już raczej się nie zdarza. Co najwyżej zapytają o drogę.- Na przykład niedawno był szał, bo obstąpił mnie tłum seniorek z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Byłem prawdziwą gwiazdą, uwiesiły się na mnie i każda z pań chciała mieć ze mną zdjęcie, młodzi nie mogli się dopchać.Robert Molendo, wrocławski latarnik
Sprawne i bezpieczne funkcjonowanie lamp gazowych wraz z całą instalacją wymaga specjalistycznej opieki. Utrzymaniem i konserwacją całej sieci oświetlenia zajmuje się wykwalifikowana firma zewnętrzna, wybierana w drodze przetargu. Od kilkunastu już lat zajmuje się tym firma Gaz Technik z Wrocławia, która jako jedyna jest zainteresowana świadczeniem takiej usługi i posiada stosowne kwalifikacje.
Roczny koszt utrzymania blisko stu latarni (obsługa i konserwacja) to blisko 400 000 zł.