Wrocław mimo inflacji ma bezpieczny budżet [„Pytamy o Wrocław”]

Zapewne już zdążył Pan podsumować pierwszy kwartał tego roku i ma pan jakieś refleksje związane z sytuacją gospodarczą, która też przekłada się na sytuację samorządu.

Marcin Urban, skarbnik Wrocławia: - To bardzo trudny moment, bo jak popatrzymy na dane GUS-owskie, to wynika z nich, że chociażby konsumpcja, która napędza gospodarkę, jest rok do roku patrząc na marzec ponad 7% niższa, w lutym o 5% mniej. Wygląda na to, że jesteśmy w dołku, jeśli chodzi o gospodarkę. Miejmy nadzieję, że tak, jak większość ekonomistów twierdzi, powoli zaczniemy z niego wychodzić. Z tym wiąże się bardzo wysoki poziom oczywiście inflacji. W ubiegłym roku, za cały rok to było 14,4%. W tej chwili mówi się wyhamowywaniu tej inflacji. Oby tak rzeczywiście było.

Na ten stan, o którym rozmawiamy składa się bardzo wiele rzeczy. To oczywiście przede wszystkim konflikt zbrojny na Ukrainie,  kwestie związane z przerwaniem łańcuchów dostaw. Mieliśmy ogromny kryzys na rynku energetycznym. Z tym się wiązały te wahania, ogromne wahania i wzrosty cen energii. Teraz to powoli się stabilizuje, ale mimo to, to dla większości miast, gmin w Polsce oznaczało ponad dwukrotny wzrost cen energii elektrycznej czy cen gazu. To spowodowało, że w ubiegłym roku wzrost wydatków bieżących jest bardzo wyraźny - 11%. Przekładając na środki pieniężne to jest ponad 350 milionów złotych więcej w skali całego roku.

 Wszyscy słyszymy o chudych latach, które już nadeszły, o oszczędnościach. Ale to dla mieszkańca nie oznacza, że śmieci będą na ulicy, latarnie zostaną wyłączone, a szkoły zamknięte?

To jest niemożliwe, bo miasto musi wykonywać swoje wszystkie zadania Oczywiście, że patrzymy na tą piramidę potrzeb i te, o których Pan powiedział, są dla nas najważniejsze. Nie ma możliwości, żeby miasto nie prowadziło skutecznej gospodarki, chociażby właśnie odpadami, czy ograniczało w jakiś sposób kwestie związane z edukacją. Na szczęście jak patrzymy na finanse miasta to, mimo że te wydatki są większe, są one całkowicie bezpieczne.  

To od drugiej strony. Można powiedzieć, że mamy teraz sezon otwierania tych naprawdę wielkich i spektakularnych inwestycji. Tramwaj przez Popowice, w drugiej połowie roku trasa na Nowy Dwór Miasto wciąż będzie inwestować? Będą realizowane kolejne projekty?

To jest bardzo dobre pytanie. Ten wieloletni plan inwestycyjny jest ściśle związany ze środkami europejskimi, które Wrocław skutecznie od wielu lat pozyskuje. jest pewien cykl inwestycyjny i mimo że gospodarce teraz dzieje się nie najlepiej, to my nie mamy możliwości żeby w jakiś sposób się z tych wydatków w tej chwili wycofywać. Bo środki europejskie, które są w to zaangażowane, będziemy musieli rozliczyć.

Myśląc o przyszłości, bo zapytał Pan czy miasto będzie dalej inwestowało. Wszystko zależy od tego, kiedy będą uruchomione te środki europejskie, o których tak wiele słyszymy, że są one potrzebne samorządom. My mamy całą listę kolejnych inwestycji. Na początku kadencji prezydenta Jacka Sutryka, jak rozmawialiśmy o tych potrzebach miasta, to tych wydatków inwestycyjnych spisaliśmy na ponad 8 miliardów złotych. Tylko teraz pytanie, w jakich obszarach będziemy w stanie oczywiście pozyskać te nowe środki.

Jakie inwestycje chciałoby zrealizować miasto przy użyciu unijnych środków? Jakie są prognozy budżetowe na 2024 rok? Zapoznaj się z całą rozmową z cyklu „Pytamy o Wrocław”