wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Wielkanoc – 8 dni do wieczności. O świętach rozmawiamy z księdzem z archidiecezji wrocławskiej

Najważniejszym momentem jest Wielka Noc, kiedy zmartwychwstały Chrystus przypomina, że droga do królestwa niebieskiego jest dla otwarta przed wszystkimi. O świętach budzącego się życia, trwających w zasadzie 8 dni, opowiada ksiądz Mariusz Szypa.

Reklama

Cztery dni pozostały do Wielkanocy. Patrzę przez okno i oznak świąt nie widzę. Co innego dzieje się przed Bożym Narodzeniem, kiedy już w listopadzie są choinki i świecidełka, ludzie biegają za prezentami. Dlaczego tak jest?

Ależ Wielkanoc widać równie wyraźnie, z tym że inaczej. Wielkanoc to budzące się życie i przychodząca z nim nadzieja. Objawia się to w naturze, w wiośnie, ale przede wszystkim w oczekiwaniu na zmartwychwstanie Chrystusa.

Czyli te święta są przeżyciem bardziej duchowym?

Tak, niemniej jedno i drugie święto jest niezwykle istotne. Ich natura jest jednak inna. Boże Narodzenie spędzamy zwykle kameralnie z najbliższą rodziną, w sensie z mamą, bratem. Wielkanoc natomiast obchodzimy w szerokiej rodzinie rozumianej jako wspólnota wiary.

Poza tym świętowanie Wielkanocy rozciąga się bardziej w czasie. Przygotowania rozpoczynamy bowiem już w Środę Popielcową, co widać w kościołach, gdy tłumy ludzi przychodzą posypywać głowę popiołem. Boże Narodzenie to w zasadzie tylko dwa główne dni.

Tak się składa, że rozmawiamy w Wielką Środę, czyli ostatniego dnia wewnętrznych i zewnętrznych  przygotowań do Wielkiej Nocy. Od jutra, czyli od Wielkiego Czwartku, zaczynamy celebrację, wchodząc w Triduum Paschalne. Te święta są tak ważne, że nie da się ich zamknąć w jednym czy dwóch dniach.

Świętujemy również w Wielki Piątek, kojarzony ze śmiercią?

Tak, bo my chrześcijanie wierzymy, że ona nie jest końcem, ale przejściem. Gromadzimy się więc z nadzieją, nie mówiąc: żegnaj, a: do zobaczenia. My też zmartwychwstaniemy i liczymy na to, że spotkamy się z Bogiem w królestwie niebieskim. Wielka Noc, i zresztą każda noc oczekiwania z soboty na niedzielę, nam o tym przypomina. Chrystus przyszedł na świat i przez swoją śmierć otworzył nam drogę do nieba.

Przyszedł na ziemię jako człowiek i nic co ludzkie nie jest mu obce. Towarzyszy nam w każdym momencie życia, także w chwili przejścia przez śmierć, w oczekiwaniu na zmartwychwstanie. Jezus obiecał nam, że idzie przygotować nam miejsce w domu Ojca. Dał nam tę obietnicę, która zewnętrznie wyraża się w chrzcie.

W Wielką Sobotę poniekąd świętujemy pokarmy. To tradycja kultywowana od dawna w wielu domach, także świeckich.

Tradycja święcenia pokarmu, po ostatniej odnowie liturgicznej, nieco zaburza przeżycia duchowe. Bo zmienił się czas sprawowania Wigilii Paschalnej (z rana na wieczór), ale nie czas święconki. Sobota jest zasadniczo dniem ciszy. Kościół pustoszeje i wyczekuje.

Zwróćmy jednak uwagę na symbolikę tego, co przynosimy w koszyczku. Wszystko w nim odnosi się do życia. Baranek przypomina obietnicę wyprowadzenia Izraelitów z Egiptu i przeprowadzenia ich przez morze do ziemi obiecanej, czyli mamy odwołanie do momentu przejścia z życia w niewoli, życia doczesnego, do życia wiecznego, do obiecanego raju. Jajka, kurczaczki – przecież to symbole nowego, rodzącego się życia. Zając to z kolei symbol oczekiwania, nie bezczynnego, ale czujnego, gotowego w każdym momencie.

Powiedział ksiądz, że my też zmartwychwstaniemy i wstąpimy do królestwa niebieskiego. Jak to rozumieć?

Dusza, która ożywia materię jaką jest ciało, jest nieśmiertelna. Jest największym darem, jaki dostaliśmy od Boga. Ten dar nas do niego upodabnia, bo jak Bóg  jest ona nieśmiertelna. Trudno w wywiadzie omówić, co się z nią dzieje po śmierci ciała, bo jest to stan wykraczający poza jasno sprecyzowane wyobrażenie, potrzeba osobnej rozmowy.

A co działo się z Jezusem po tym, jak fizycznie wstał z martwych i wyszedł z grobu? Dokąd najpierw poszedł?

Pismo Święte nam nie mówi, jak Jezus zmartwychwstał. Odpowiedzi znajdujemy w innych źródłach, w apokryfach, historii Ziemi Świętej. Po zmartwychwstaniu Chrystus zstąpił do piekieł, czyli do otchłani, w której przebywały dusze wszystkich zmarłych. Zstąpił tam, żeby je wyzwolić i wprowadzić do nieba, które było zamknięte dla ludzi od czasu grzechu Adama i Ewy. Zmartwychwstały Chrystus otworzył je ponownie i przeprowadził dusze z otchłani do domu Ojca.

Ewangelia mówi nam natomiast, że Jezus po zmartwychwstaniu był widziany w wielu miejscach jednocześnie. Objawiał się uczniom, ale nie miał ciała materialnego, tylko ciało chwalebne. Jego rany wciąż były widoczne, ale już nie krwawiły. Chrystus ukazywał się uczniom przez 40 dni do wniebowstąpienia.

Chrystus zmartwychwstał w Wielką Noc, symboliczne puste groby wierni odwiedzają w niedzielę. Co z poniedziałkiem?

Poniedziałek, jest przedłużeniem świętowania. W kościelnej terminologii istnieje termin oktawa, czyli osiem postępujących po sobie dni świętowania. Poniedziałek to drugi dzień w ośmiodniowej oktawie, która trwa do drugiej niedzieli Wielkanocy. Kiedyś jak się świętowało coś ważnego, to nie poprzestawano tylko na jednym dniu. Konieczność jednak, wynikająca z pracy w polu czy przy zwierzętach, skracała długie, tygodniowe obchody. I tak jako dzień wolny od pracy pozostał tylko poniedziałek.

Co do odwiedzania symbolicznych grobów w kościołach. Nie wiemy kiedy Jezus zmartwychwstał, czy bliżej zachodu czy bliżej wschodu słońca. Wiemy, że było to w nocy. Natomiast efekt widzimy w niedzielny poranek, patrząc na pusty grób. Groby odwiedzamy w sobotę i w niedzielę. W sobotę towarzyszymy i trwamy przy Chrystusie pogrzebanym, w niedzielę natomiast puste groby są umacnianiem naszej wiary, w świetle słów: „nie ma Go tu – zmartwychwstał”. To noc jest jednak najważniejsza, dlatego kulminacja przeżywania świąt wielkanocnych dzieje się po sobotnim zmierzchu.

W Wielką Noc Jezus dał nam nowe życie poprzez zmartwychwstanie. Po to przyszedł na świat, żeby go odkupić przez swoje dzieło zbawcze. Odkupił nie tylko ludzi, ale cały świat. Także natura nam towarzyszy. Przez wodę chrztu przechodzimy ze śmierci do życia, tak jak na wiosnę życie rodzi się na nowo po momencie spokojnego trwania w okresie zimowym. Woda gładzi, pogrąża szatana, ale jest przede wszystkim źródłem, bez którego nie ma życia – także duchowego.

Oktawa, czyli osiem dni. Ósemka nie jest tu przypadkiem.

Ósemka to wczesnochrześcijański symbol wieczności, w matematyce jest symbolem nieskończoności. Ojcowie Kościoła uczyli nas, że Chrystus przyjdzie powtórnie na końcu czasów ósmego dnia i wtedy na ziemi skończy się wszytko. Ojcowie byli przeświadczeni, że stanie się to z soboty na niedzielę, rozpoczynając nie kolejny, powracający dzień pierwszy, ale ósmy, czyli ten, który nie będzie miał końca – wieczność.

Na zakończenie proszę przypomnieć, jakie jest najważniejsze przesłanie nadchodzących świąt.

Celebrowanie nadziei chrześcijańskiej. Gromadzimy się, żeby uczcić nadzieję, która przyszła do nas ze zmartwychwstaniem Chrystusa. Do każdego z nas, niezależnie, jak bardzo różnimy się od siebie. To otwiera nam drogę. A jak z niej skorzystamy tu na ziemi, to już nasz wybór.

Z księdzem Mariuszem Szypą, dyrektorem wydziału katechetycznego kurii wrocławskiej, proboszczem parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Czernicy, rozmawiał Błażej Organisty.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama