wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

21°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. „W mrocznym mieście większość ludzi to żołnierze”. Relacja naszego korespondenta z Donbasu

„W mrocznym mieście większość ludzi to żołnierze”. Relacja naszego korespondenta z Donbasu

Michał Kurowicki,

Kliknij, aby powiększyć
Zniszczona szkoła w centrum Kramatorska. Michał Kurowicki
Zniszczona szkoła w centrum Kramatorska.

– Drugi dzień w Kramatorsku. Pobudka o 5.30 rano. Ze snu budzi mnie wybuch. Potem drugi, trzeci. To rakiety armii Putina spadają na miasto, niedaleko od mojego bloku. Tego poranka już nie zasnę... – napisał nasz korespondent Michał Kurowicki, który przebywa w Donbasie. Przeczytajcie!

Reklama

Jaki odgłos wydaje wojna?

Choć jestem tu niecałą dobę, przestałem przejmować się syrenami alarmowymi. Wyją co godzinę. Do odgłosów wojny z odległego o 30 km Bachmutu też przywykłem. Zastanawiam się jak można je opisać? Jaki odgłos wydaje wojna? Czegoś takiego doświadczam pierwszy raz w życiu. To jak słyszana z oddali burza, gdy dopiero się zbliża. Gdzieś daleko coś wybucha, grzmi. Raz to jeden większy huk. Innym razem seria jak z automatu. Nocą widać na niebie łuny i błyski.

Tu jest tak cały czas, ale poranne bomby, które mnie obudziły, spadły znacznie bliżej. Popołudniu z komunikatu mera miasta dowiaduję się, że wybuchły ok. 500 metrów od miejsca gdzie mieszkam. Zniszczyły dwa domy. Zabiły trzy osoby. To kolejne tragedie w zmęczonym wojną miejscu.

Pojazdy z karabinami maszynowymi przed marketem

W mieście pozostało niewielu cywilnych mieszkańców. Około jedna czwarta stanu sprzed rosyjskiej agresji z lutego 2022 r. Pomimo tego działa tu wiele supermarketów, kawiarni, barów. Dzieje się tak za sprawą tysięcy żołnierzy ukraińskich stacjonujących w Kramatorsku. Na ulicach większość to pojazdy wojskowe. W otwartych marketach prawie wszyscy klienci to żołnierze. Sklepowe pułki uginają się od towarów. Zaopatrzenie jak w Polsce. Czekając w kolejce do kasy można oglądać najnowsze karabiny czy pistolety, które noszą przy sobie wojskowi.

Na parkingu przed marketem jeszcze bardziej nierealny widok. Najnowsze amerykańskie wozy Hummer, terenowe wozy piechoty czy nawet pojazdy z karabinami maszynowymi na dachu, a obok ludzie sprzedający truskawki czy czereśnie.

Jak radzą sobie pozostali w mieście cywile?

Pewnego dnia udało mi się pojeździć po Kramatorsku rowerem. Oprócz zniszczeń, które widać w wielu miejscach, widziałem zwykłych ludzi.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Podczas jazdy rowerem w Kramatorsku oglądam skutki wybuchu rosyjskiej rakiety na centralnym placu miasta.
Podczas jazdy rowerem w Kramatorsku oglądam skutki wybuchu rosyjskiej rakiety na centralnym placu miasta.

Rozmawiałem z Dimą. Jego szkoły już nie ma. Zniszczyła ją rosyjska rakieta. Zresztą tak, jak prawie wszystkie szkoły w mieście. Armia Putina niszczyła je jedna po drugiej, bo jej generałowie uważali, że stacjonowali tam ukraińscy żołnierze, co nie było prawdą. Pojechałem na niedzielną mszę do protestantów. Ludzie przyszli na nią wyjątkowo ze swoimi dziećmi, których pozostało tu niewiele. To dla nich zbyt niebezpieczne. Dlatego większość czasu spędzają w domu.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Dima na tle zburzonej przez Rosjan szkoły, do której chodził.
Dima na tle zburzonej przez Rosjan szkoły, do której chodził.

W centrum miasta oglądałem lej po bombie na placu przed budynkiem pałacu kultury i sportu. Potem pod mój blok podjechało auto. Kierowca na masce położył dywan i sprzedawał świeże mleko, śmietanę i masło. Ustawiła się kolejka chętnych. Wśród nich tylko kobiety. Cywilnych mężczyzn jest tu bardzo mało. Większość powołana została na wojnę albo wyjechała z kraju.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Dzieci z Kramatorska podczas niedzielnego spotkania z okazji mszy protestanckiej.
Dzieci z Kramatorska podczas niedzielnego spotkania z okazji mszy protestanckiej.

Dowiedziałem się, że na czas wojny w Kramatorsku nie trzeba zapinać pasów w samochodzie, bo tak łatwiej wyskoczyć z auta, jak trzeba się ratować, bo obok spadnie rakieta.

W mieście działa komunikacja miejska. Jeżdżą niebieskie trolejbusy i niewielkie busy zwane marszrutkami. Bilet na przejazd kosztuje nieco ponad złotówkę.

Na noc zaciemniam mieszkanie, a na ulicach panuje mrok.

W Kramatorsku jestem pod opieką dobrych ludzi. Poznałem ich dzięki pośrednictwu Jędrzeja Morawieckiego, autora m.in. książki "Szuga - krajobraz po imperium", której cześć rozgrywa się w Donbasie. Ci ludzie znaleźli mi mieszkanie w bloku, opuszczone tymczasowo przez tutejszą rodzinę. Na klatce schodowej, od wybuchów bomb, wybite są wszystkie okna. Załatano je tymczasowo białymi workami z materiału. W domu mam okna, ale wiszą na nich koce. Tak trzeba, żeby zaciemnić pokoje na noc. Zresztą światło na ulicach też nie jest włączane. Dodatkowo okna zalepione są taśmą, żeby w razie ataku odłamki szkła nie wleciały z impetem do pokoju.

W domu mam gaz, prąd i wodę. Po rosyjskich atakach służbom udało się przeprowadzić remonty, dlatego to wszystko działa. Większości lokatorów w mojej bramie nie ma. Wyjechali w lutym i marcu 2022 r. Przed blokiem na ławeczce wieczorem siadają starsze kobiety. Cześć ma chusty na głowach. Obok biegają ich pieski i kotek. Zajęte są rozmową do tego stopnia, że nie zwracają uwagi nawet na alarmy lotnicze. Właśnie w większości takie, starsze osoby pozostały w umęczonym wojną mieście, w którym od godz. 21 wieczorem do godz. 6 rano obowiązuje godzina policyjna.

A jak wygląda sytuacja w okolicach Kramatorska, które przez kilka miesięcy były pod rosyjską okupacją? Napiszę Wam w kolejnym odcinku.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl