wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

14°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:10

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Pilczyce, czyli mysi gród (część II)

Wrocławskie Pilczyce, w XIII wieku znane pod nazwą Pilzec, prawdopodobnie zawdzięczają swoją nazwę małym, myszowatym gryzoniom – plichom. W przeciwieństwie do swych sióstr po zębach, nie zjadły żadnego króla, bo go tam nie było. Mogły najwyżej pustoszyć biskupie włości.

 

Pilczycką wieś przyłączono urzędowo do miasta w 1928 r. Plany projektowe powierzono dwóm architektom – Paulowi Heime i Alfredowi Kempterowi. Panowie wymyślili tu zabudowę złożoną z dwu- i trzy- lub czteropiętrowych domów wielorodzinnych ze wspólnymi ogrodami lub zielonymi dziedzińcami na tyłach. Oczywiście i zakątek, i zabudowa, przeznaczone były dla przedwojennej klasy robotniczej.

 

Pilczyckie zabudowania

Armia Czerwona zdobywała osiedle 1 i 2 kwietnia 1945 r., niszcząc je przy okazji w dość dużym stopniu, choć nie tak, jak sami gospodarze zdruzgotali pobliski Szczepin.Dziś Pilczyce to zakątek spokoju, zacisze do życia, z którego – jeśli nie ma się spraw zawodowych, urzędowych lub imprezowych w sercu miasta – można nie wychylać nosa. Tu jest wszystko: kościół, tereny spacerowe, miejsca edukacji, centrum rekreacji na świeżym powietrzu, nawet drobne zakłady gastronomiczne. Może jednak brakuje już struktury handlowej czy też – po zamknięciu kultowej miejscowej apteki – miejsca zaopatrzenia w farmaceutyki.

 

Budynek dawnej apteki

 

Macierzyńska modlitwa i leśny bar

Parafia pod wezwaniem Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny została erygowana w 1945 r. Z Kościołem katolickim osiedle związane było od najwcześniejszych chwil – Pilczyce należały już w 1208 r. do parafii św. Mikołaja na Szczepinie, a sześć stuleci później do parafii na Popowicach. W 1938 r. wybudowano tu drewniany kościół, poświęcony świętemu Konradowi – niestety, dany obiekt sakralny kompletnie spłonął w czasie walk wojennych. W tym miejscu w latach 1949-1950 powstał nowy kościół. W roku 1955 powstałą na ruinach świątynię przejęli ojcowie oblaci, oddając ją w 1981 r. diecezji.Pilczycki kościół to budowla na planie krzyża z prezbiterium zbudowanym na półkolistym cokole, rozbudowywana w latach 1980-1990.

 

Kościół na Pilczycach

 

 

Jeśli już tu zbłądzimy, warto rzucić okiem na powojenny spadek – system bunkrów i schronów, które wrosły w krajobraz, choć niczemu już dziś nie muszą służyć

 

Być może trudy spaceru wokół stadionu, może nawet zmagania z lodowiskiem, potajemne zwiedzanie generalnie niedostępnego dla turystów otoczenia włości pierwszych pilczyckich gospodarzy, zachwyt nad kościołem, refleksje nad czasem wojny i rzut oka na dawną aleję Śliwową (obecnie, po krótkim epizodzie bycia ulicą von Woyrsch, Hutnicza, od etosu socjalistycznej pracy u podstaw), sprawią, że zgłodniejemy. Teraz może nas uratować tylko Bar Leśny. Siermiężnie tu, prosto i nieskomplikowanie, ale za to otoczenie barowe po prostu piękne. Trzeba tylko zrobić kilka szybkich kroków od Pilczyckiej, ulicą Nadbrzeżną, w stronę ogródków dzialkowych i coraz gęstszych zarośli. Pyszna kiełbasa i kaszanka murowane. Towarzystwo słabsze, choć możemy trafić na wysokie poziomy barowych uniesień.

 

Bar Leśny przy ul. Nadbrzeżnej

 

 

Zniszczone, naprawione

Jeszcze trzy dekady temu Pilczyce zdawały się samowystarczalne. Działała tu roztaczająca piękny chlebowy zapach piekarnia, która dziś jest zwykłą ruiną. Budynki trwały, zapewniając miejsce życia ogromnym rzeszom pilczan, dziś stoją jako zdruzgotane, pomurowane w dobrych intencjach, a potem przepalone pożarami, wywołanymi  przez nielegalnych bezdomnych koczowników. 

 

Zrujnowane pilczyckie zabudowania

 

 

Obok niemal takie same bloki, które miały szczęście nie dogorzeć, lecz zostać podniesione z ruin. Tu wyremontowane budynki przy ul. Górniczej

Pilczyce żyją dziś dzięki temu, że rosną tu nowe pokolenia, które – paradoksalnie – chcą się uczyć. I nadal trwa tu, od pierwszych powojennych miesięcy, VI Liceum Ogólnokształcące. Całe pokolenia zrywały się stąd na fajkę pod muszlą koncertową lub na wagary, zwłaszcza na przełomie wiosny i lata, nad pobliskie jeziorko, a jednak wyrosły na ludzi.

 

Muszla koncertowa i...

 

...jeziorko

 

W tej szkole, niezwykle otwartej na osiedle, w którym działała, pierwszy dzwonek zabrzmiał 1 września 1948 roku. I to tylko dlatego, że wcześniej uruchomiono już placówki szkolne na Stabłowicach, a szkolny budynek na Hutniczej, wcześniej pełniący funkcję szpitala frontowego, wymagał gruntownych porządków i remontów. Nie było, jak wspominali nauczyciele, którzy mieli szansę inicjowania tego pierwszego licealnego roku, ani jednej szyby w oknach, instalacji wodnych, ogrzewania w klasach, sprzętów szkolnych, drzwi, a na boisku istniał niewielki, prowizoryczny cmentarzyk radzieckich zdobywców tego skrawka ziemi. A jednak powstała interesująca szkolna społeczność, a wśród grona uczniów, prócz skromnej niżej podpisanej, są takie sławy, jak dżudoka Rafał Kubacki, reżyser Jan Jakub Kolski i ogólnie wiele popularnych postaci, którymi, niestety, szkoła się nie chwali, na przykład gwiazdy palestry, demony lokalnych mediów, filmu, teatru, sztuki, krytyki sztuki, a nawet polityki. I wszystko to w tej skromnej szkole!

 

LO nr VI, potem także zespół szkół z gimnazjum

 

 Mural z przeszłości

Warto dodać na koniec wspólnej wycieczki, że z Pilczycami związana jest napisana w 1898 farsa Der Herr von Pilsnitz (Pan z Pilczyc) autorstwa wrocławskiego dramatopisarza pochodzenia żydowskiego Maxa Kempnera. To pierwszy, a może jeden z pierwszych oraz nielicznych, literacki opis miejsca. Niemiecki autor, urodzony w Breslau 5 marca 1863 r., zaczął swoją pisarską karierę, publikując w 1888 r. tom wierszy „Buch der Liebe”. Napisał też tragedię „Warbeck", opublikowaną w 1891 r., „Briefe der Zeitgenossen” (1892), „Feine Havanna” (1893), „Sundén unserer Gesellschaft” (1894), „Studierten-Proletarier” (1894) oraz wiele dzieł na użytek teatru, operetki i po prostu dla sztuki.Być może jednym z jego następców – piewców dzielnicy – jest autor socjalistycznego, kultowego dziś prawdopodobnie muralu na budynku, na skrzyżowaniu ulic Legnickiej i Hutniczej. Nie da się nie kochać tego miejsca, tak jak trzeba kochać każde własne miejsce na ziemi.

 

 

Przeszłość na muralu wieczniona

 

Tekst i fot. Barbara Chabior

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl