wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

22°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 20:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Dla dzieci
  4. MDK Śródmieście – nowy sezon

Nad wejściem do Młodzieżowego Domu Kultury Śródmieście we Wrocławiu przy ul. Dubois widoczna jest tablica z napisem: W tym domu nie urodził się, nie mieszkał i nie umarł Stanisław Wyspiański – wybitny malarz i dramaturg. Tę tablicę odsłonił podczas Satyrykiady w 2010 r. plastyk Andrzej Wyspiański.

Dyrektor MDK-u Bogusław Ukleja jest artystą plastykiem. Jego zastępca to muzyk. Spotkaliśmy się w dużej sali, na której ścianach wisiały prace po kolejnej konkursowej wystawie. Każdy wernisaż to dla 44 tutejszych animatorów i ich kilkuset podopiecznych wielkie święto. Dzieci i młodzież z innych sekcji także uczestniczą w wydarzeniu. Mają podczas imprezy krótkie popisy swoich artystycznych i sportowych możliwości.

– Raz w miesiącu mamy duży wernisaż wystaw środowiskowych, miejskich i wojewódzkich z udziałem młodzieży ze szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych – opowiada dyrektor Ukleja. – Współpracujemy z ASP. Do jury zapraszam kolegów, bo ja też tam studiowałem. Dla nich to również ważne – liczy się współpraca z różnymi instytucjami w mieście. My z kolei mamy atut – najlepsze prace wybrali ludzie z tytułami profesorskimi. Zapraszam też zaprzyjaźnionych plastyków z Niemiec i całej Europy. Pamiętają ze swojej młodości, jakie to ważne chwile – pierwsze wystawy, wernisaże, nagrody...  

Jedna z naszych koleżanek pracuje w Bielefeldzie. Dostała mnóstwo nagród na całym świecie. Pochodzi z Przemyśla i najlepiej wspomina swoje początki i wyróżnienia z polskich domów kultury. Wiemy o tym i bardzo dbamy, aby nasi wychowankowie brali udział w wystawach, wernisażach, dostawali nagrody. Takie wydarzenia wpisują się w ich życie jak na twardym dysku. To jest wsparcie dla młodego człowieka: tu odniosłem sukces, tu wystawiałem swoje prace, tu dostałem nagrodę, mam zdjęcia na pamiątkę, dyplom...

Te nagrodzone dzieci z Wrocławia i z całej Polski uczestniczą potem w popisach swoich kolegów z innych sekcji, jakie pracują w naszym MDK-u. To jest święto nas wszystkich.

Czy te dzieci mieszkają w okolicy?– Nie wszystkie. Jesteśmy największym MDK-iem we Wrocławiu. 44 nauczycieli, 33 różne sekcje. Pracujemy w różnych częściach miasta. Mamy filię przy ul. Składowej, w zespole szkolno-przedszkolnym. Tam działa sekcja ceramiki, ostatnio utworzyłem sekcję szkła. Pracuje tam asystentka z ASP Antonina Joszczuk. Na konkursach prace ze szkła naszych dzieci są nie do pokonania. W innych domach kultury nie ma takich sekcji. Nasze dzieci robią szkło fusingowane – kompozycje kolorowe, uformowane w piecach przy wysokiej temperaturze. To już profesjonalna obróbka.

Pracuje z nami także Joanna Sekuła – absolwentka pedagogiki i ASP. Na Składowej mamy sekcję malarstwa. Mnóstwo dzieci chodzi na te zajęcia. Pracujemy z nimi od poniedziałku do soboty. Na ulicy Reja ze starszą młodzieżą i studentami pracuje doktor Grzegorz Bednarz. Pojawiają się osoby, które chcą zdawać egzaminy na architekturę i ASP. Wynajmujemy sale w 22 szkołach w mieście, głównie dla grup szachowych oraz sekcji gimnastyki akrobatycznej. Na ul. Dubois nie ma warunków do prowadzenia takich zajęć, ale jest tak duże zainteresowanie, że współpracujemy z wrocławskimi szkołami. Dzieci i młodzież ćwiczą pod okiem zawodowego trenera Michała Adamczyka.

Czy można powiedzieć, że to, co Państwo tutaj robią, wpisuje się w ideę rewitalizacji Nadodrza, jakoś z nią koreluje?– Na zajęcia z dziećmi przyjeżdża do nas wielu rodziców. Są zainteresowani miejscem, naszym obiektem, sąsiednimi budynkami. Odkąd jestem dyrektorem, sadzę na balkonach i w oknach piękne kwiaty. To takie kształtowanie estetyki na podstawowym poziomie. Nie tylko wśród dzieci, także wśród rodziców. Po 10 latach akcji ukwiecania dostrzegam, że w sąsiedztwie MDK-u coraz więcej mieszkańców domów sadzi rośliny i dba coraz bardziej o swoje otoczenie.

Co by Pan powiedział o Nadodrzu? To miejsce przez długi czas cieszyło się złą opinią…– Jestem tu nauczycielem od roku 1982. Prowadziłem sekcje malarstwa, grafiki, szkła. Od 10 lat jestem dyrektorem. Mogę powiedzieć, że na naszych zajęciach wyrosło w tej dzielnicy jedno pokolenie. Kiedyś dzieci uczestniczące w zajęciach były inne. Często trafiały tu przypadkowo, wprost z podwórek. Były niezwykle trudne w edukacji. U nas uczyły się także życia. Ich wartości moralne bywały wątpliwe, to były trudne rodziny. Potem te dzieci przyprowadzały młodsze rodzeństwo, czasem ledwo wspinali się po schodach… Po latach zdarza się, że zamawiamy jakąś usługę, a ci świetni fachowcy mówią np.: O, ja tu chodziłem na zajęcia z tańca!

Czy takie doświadczenia mają wpływ na ich dalsze życie?

– Wspominają tamte czasy z sentymentem. Pewien młodzieniec powiedział mi: Pamiętam, dostałem tu nagrodę. Rower! Niestety – ojciec chłopca sprzedał ten rower za kilka dni… pieniądze poszły na wódkę. Chłopak długo chodził na zajęcia, dobrze rokował. Potem zniknął. Spotkałem go niedawno i usłyszałem: Niestety – trafiłem do poprawczaka! Pamiętam ten rower, pamiętam, że miałem tutaj tyle możliwości, ale nie potrafiłem tego wykorzystać i pobłądziłem w życiu.

Mamy też przykłady młodzieży z trudnych środowisk, która wyszła na prostą. Bardzo popularne są zajęcia w sekcji tańca nowoczesnego i breakdance’u. Przychodziły różne osoby. Od studentów po ludzi z puszką piwa, czasem nawet z różnymi prochami. Zaczynaliśmy od pracy edukacyjnej. Uczyliśmy, że to tu nie pijemy piwa, nie palimy papierosów i nie przynosimy podejrzanych prochów.

Pamiętam przypadek bardzo trudnego chłopca. Nie poddał się ani edukacji, ani resocjalizacji. Na krótki czas trzeba go było relegować z zajęć. Odczuł to bardzo boleśnie. Wrócił po roku i dostosował się. Ćwiczył taniec. Miał trudną, przywódczą osobowość. Instruktorką była kobieta. Pilnowała techniki i bezpieczeństwa tancerzy. Ten chłopak przez rok nieobecności włóczył się po świecie i na ulicach uczył się tańca. Chciał przeforsować swoje racje. Nie było łatwo. Po wielkich, artystycznych tarciach, dostosował się, a w życiu wyszedł na prostą.

Wielu młodych ludzi z życiowymi kłopotami dzięki breakdance’owi nauczyło się dyscypliny. Bardzo się pilnują, wygrywają konkursy, jeżdżą po świecie. Jeden z nich wygrał europejski finał i pojechał do Los Angeles. Część kosztów podróży sfinansowała mu jakaś zagraniczna organizacja, z pieniędzy Rady Rodziców częściowo opłaciliśmy bilet. Poleciał i znalazł się w pierwszej dziesiątce ogólnoświatowego konkursu!

Jak rozwiązane są u waszej placówce kwestie odpłatności i koszty utrzymania MDK-u?

– Każdy uczestnik może dokonać dobrowolnej wpłaty na rzecz Rady Rodziców. 20-30 złotych. Płacą ci, którzy mogą. Dla rodzin wielodzietnych są zniżki. Niektórzy płacą więcej. Pieniądze przeznaczamy na materiały potrzebne do zajęć. Przykład – cheerleaderki. Powinny się dobrze prezentować, mieć specjalne kostiumy na turnieje, dresy do ćwiczeń.

Najwięcej materiałów zużywają sekcje plastyczne. Potrzeba dużo papieru, kredek, pasteli, farb. Sklepy z materiałami dla plastyków dają rabaty, znajomi plastycy oddają nam zbędne dla siebie przybory. Jednym słowem, materiały potrzebne do funkcjonowania każdej sekcji zdobywamy sami.

Nasz MDK oferuje zajęcia na wysokim poziomie tym, którzy niekoniecznie są majętni. Mamy dobrych nauczycieli. Pracujemy w dwóch nurtach, które nazwałbym pracą u podstaw i wyczynem. Jako placówka oświatowa jesteśmy opłacani przez Urząd Miejski, który pokrywa także koszty utrzymania budynku.

Macie jakieś specjalne sposoby, na promowanie swojej oferty i czynienie jej coraz bardziej atrakcyjną?

– Przy tym typie działalności konieczne są wyjazdy i konfrontacja naszych możliwości na terenie całego kraju, czasem za granicą. Założyliśmy też stowarzyszenie i dzięki temu możemy występować do miasta podczas konkursów na finansowanie konkretnych projektów.

Udaje się czasami coś wygrać?

– Tak, co roku organizowaliśmy Debiuty – zawsze przy współpracy kompozytora Jerzego Satanowskiego. To tygodniowa impreza związana z warsztatami. Prowadzili je na przykład Zbigniew Zamachowski, Magda Umer, Leszek Poniedzielski, Grażyna Łobaszewska, Elżbieta Zapędowska. Koncert finałowy odbywał się na scenie Agory. Koszt takiej imprezy to około 30-40 tysięcy złotych. W tym roku, niestety, Debiutów nie było. Konkurs został ogłoszony tak późno, że nie udałoby się do czerwca przygotować tej imprezy na odpowiednim poziomie. Szkoda, bo organizujemy ją od 10 lat. Może w przyszłym roku się uda?

Czy, poza pracą, jest Pan związany z Nadodrzem?

– Mieszkam w tej dzielnicy ponad 20 lat. Współpracujemy z przewodniczącym Rady Osiedla, ze wszystkimi szkołami w okolicy. Tam, gdzie mieszkam, robiliśmy testy na postrzeganie „mojej dzielnicy” wśród dzieci. Tutaj podwórka są w większości przypadków paskudne, nawet szczury biegają w okolicy. A dzieci nas zaskoczyły. Odpowiadały, że ich podwórka są bardzo ładne. Byłem zdziwiony, ale taka odpowiedź wynika z sentymentu do miejsca urodzenia. To prawda, wiele podwórek na Nadodrzu zostało już odnowionych, ale potrzeba jeszcze wielu inwestycji.

Jak wygląda Państwa współpraca z placówkami powstałymi podczas rewitalizacji Nadodrza?

– Sami musieliśmy się przypomnieć, a przecież od wielu lat kształtowaliśmy na Nadodrzu gusta estetyczne. Zgłosiliśmy się do Infopunktu przy Łokietka 5. Zostaliśmy zauważeni. Dostrzeżono nas jako placówkę pracującą z dziećmi – od najmłodszych po studentów. Ta współpraca nam się udaje. Zgłosiliśmy się na Noc Muzeów – 16 maja w MDK-u dyżurowali nauczyciele sekcji plastycznych, muzycznych i tanecznych – flamenco i balet. Zorganizowali warsztaty, była możliwość stworzenia prac, a potem wystawy twórczości naszych dzieci. Sekcja muzyczna miała otwartą próbę, a tancerze w najładniejszych strojach witali odwiedzających i dali kilka popisów. I nie tylko tym możemy się pochwalić. Trzeba jeszcze wspomnieć, że nasza sekcja szachów jest bodaj najlepsza w Polsce. Natalia Nowicka to wicemistrzyni przedszkolaków. Agnieszka Dmochowicz to międzynarodowa mistrzyni Polski i mistrzyni Polski do lat 6. Karolina Tańska – mistrzyni przedszkolaków 2003. Justyna Lachowicz – międzynarodowa mistrzyni Polski do lat 7. Judyta Lachowicz – mistrzyni Polski do lat 6. Grupa poezji śpiewanej ImPresja występuje co roku na festiwalach i zdobywa nagrody.

Na Nadodrzu – które stało się naraz czymś modnym – pojawiły się także nowe podmioty. Istnieje między wami jakaś współpraca? A może obawia się Pan „konkurentów”?

– Jedna z koleżanek, która tu pracowała, założyła na Nadodrzu swoją galerię, dziewczyny z ASP po praktyce u nas otworzyły galerię na ul. Henryka Pobożnego. U nich nasze dzieci wystawiały swoje prace. Można je było kupić. Dochód przeznaczaliśmy na materiały. W bibliotece przy ul. Łokietka dwa razy w roku nasze dzieci mają wystawy ceramiczne, rzeźbiarskie i malarskie. Często instytucje kulturalne domagają się, aby wystawiać u nich nasze prace. Zacieśniamy współpracę z Nadodrzem. Pojawiają się wolontariusze. Ostatnio nawet z… Francji – w ramach zapłaty obdarowałem ich specjalnym papierem, który posłużył im do działań artystycznych podczas nocy muzeów.

Myślę, że nie powinniśmy się obawiać konkurencji nowych placówek Nadodrza. Oni działają raczej akcyjnie, incydentalnie, my pracujemy stale, systematycznie. Taka placówka jak nasza, szczególnie w tak specyficznej dzielnicy, jest w mieście bardzo potrzebna. Godzina prywatnej lekcji muzyki kosztuje ze 100 złotych. U nas są dobrowolne datki.

Chcę w swojej pracowni przy ul. Probusa udostępnić witrynę najlepszym pracom naszych dzieci. Przez miesiąc taka praca wisiałaby w publicznym miejscu, opisana nazwiskiem autora. To dla dzieci bardzo ważne. Trafiają bowiem do nas często dzieciaki wycofane, zaszczute w szkole za swoją nadwrażliwość, słabo radzą sobie z wszechobecną agresją. Przychodzą do nas często przestraszone i nieśmiałe. Tu mogą się dowartościować, zbudować swoje ego, podnieść poczucie własnej wartości. To rodzaj terapii. Spotykają kolegów, którzy robią to samo, i to dobrze na nich wpływa. Najbardziej spektakularny przykład to dziewczyna niepełnosprawna intelektualnie – niebywale utalentowana. Jej prace wielu plastyków porównuje z dziełami Nikifora. Bardzo dużo pracowała. Przychodziła na nasze zajęcia jak do pracy. To trwało kilka lat. Mamy mnóstwo jej prac. Miała kilkanaście wystaw indywidualnych w Polsce i za granicą. Niewiele mówiła, całą siebie wyrażała przez te prace. Wystawiliśmy je podczas Nocy Muzeów. Z powodu problemów zdrowotnych jej kondycja od dwóch lat znacznie się pogorszyła, ona już nie chodzi. Ela Puczko – to nazwisko warto zapamiętać. Ona jest także z Nadodrza.

Proszę opowiedzieć o najświeższej ofercie MDK-u.  

– W poniedziałek, 2 września zaczynamy zapisy na zajęcia w roku szkolnym 2013/2014. Zapraszamy do sekcji tańca, muzycznej, sportowej, teatralnej, plastycznej i wielu innych. W naszej bogatej ofercie edukacyjnej znajdują się także zajęcia informatyczne, fotograficzne, nauka języka angielskiego i chińskiego. Prowadzimy zajęcia plastyczne i muzyczne dla grup zorganizowanych. W Galerii Plastycznej można zapisywać grupy na zajęcia plastyczne, wspomagające szkolny proces edukacji o sztuce. Instruktor gry na perkusji zaprasza grupy na spotkania z cyklu „Przygody w krainie perkusji”. Zajęcia mają na celu wprowadzanie dzieci w świat muzyki za pomocą zabawy z wykorzystaniem instrumentów perkusyjnych. Istnieje możliwość umówienia się na jedno spotkanie lub kilka w semestrze. Zachęcamy rodziców dzieci, które ukończyły 3 lub 4 lata, do udziału w zebraniu organizacyjnym grupy ABC Małolata – w poniedziałek, 2.09. o godz. 17.00. Te zajęcia są dobrą alternatywą dla maluchów, które jeszcze nie chodzą do przedszkola. Odbywają się w godzinach przedpołudniowych pięć razy w tygodniu.

Szczegółowe informacje o naszych działaniach można uzyskać dzwoniąc na numer telefonu 71 329 95 31 lub pisząc na adres e-mail: [email protected]. www.mdksrodmiescie.wroc.pl

Magda Furman-Turowska, MaWi

Zdjęcia: MDK Śródmieście

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl