O wyborach do Parlamentu Europejskiego z dr Marzeną Cichosz, adiunktem w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Jarek Ratajczak
Eurowybory za nami. Frekwencja na poziomie niecałych 24 procent. Niewielu z nas chciało się w niedzielę pójść na wybory…
Dr Marzena Cichosz: – To i tak niemal tyle samo co pięć lat temu, więc tragedii nie ma (śmiech).
W Europie, średnio w wyborach do Parlamentu Europejskiego uczestniczy czterdzieści procent obywateli.
Dr Marzena Cichosz: – Nie ma się co czarować. Wybory do Parlamentu Europejskiego zdecydowanie nie cieszą się popularnością wśród naszych rodaków. Frekwencja jest niemal dwukrotnie niższa niż w wyborach do parlamentu krajowego.
Czyli my w ogóle nie lubimy głosować…
Dr Marzena Cichosz: – Dla nas są to wybory drugoplanowe. Nie widzimy korzyści z faktu zasiadania polskich polityków w Parlamencie Europejskim. Uważamy, że nasza stosunkowo mała reprezentacja (51 osób, to około jedna piętnasta całego europarlamentu) niewiele może zrobić. Oprócz tego elektorat myśli tak – do Strasburga idą krezusi wśród polityków, bo będą dostawać duże uposażenia. Więc mandat tam, kojarzony jest z pieniędzmi niż z ciężka pracą i to wyborców też zniechęca do głosowania. Kolejny argument, by nie iść do urn, to nie widzimy skuteczności Unii Europejskiej, szczególnie teraz podczas konfliktu na Ukrainie.
Krótko mówiąc nie głosuję, bo nie warto…
Dr Marzena Cichosz: Ale też bo nie muszę, nie interesuje mnie to.
Skąd dość duże poparcie dla partii eurosceptycznych?
Dr Marzena Cichosz: –Uniosceptyczni posłowie u nas się trafiali, ale teraz są w ogóle antyunijni. I to jak na Polskę z imponującym poparciem. Głosują na nich osiemnasto, dwudziestoparolatkowie. To może być zwykła młodzieńcza przekora. Pociąga ich to, że lider jest barwny, opowiada rzeczy które go wyróżniają, mówi prosto z mostu, wali mocno i to się podoba.
Ale ten lider mówi, że nie jest demokratą…
Dr Marzena Cichosz: – I to niestety może być niebezpieczne. Bo jeżeli nie demokracja to co… autorytaryzm. Więc są to partie antysystemowe. Problem w tym , że nie wiemy co Ci liderzy mówią serio, a z czego żartują i które wypowiedzi traktują
Dziękuję za rozmowę.