wroclaw.pl strona główna Przedsiębiorcy i biznes we Wrocławiu Przedsiębiorczy Wrocław - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 07:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Przedsiębiorczy Wrocław
  3. Aktualności
  4. Czy „lex deweloper” jest potrzebny we Wrocławiu?
Jacek Barski Janusz Krzeszowski
Jacek Barski

Na najbliższej, lutowej sesji Rady Miejskiej prezydent zaapeluje do radnych o wspólne stanowisko w sprawie specustawy mieszkaniowej „lex deweloper”. Jacek Sutryk chce przekonać radnych, by nie zgadzali się na inwestycje mieszkaniowe w trybie specustawy. Przedstawiciele miasta obawiają się, że nowe przepisy doprowadzą do chaosu przestrzennego i zniszczenia we Wrocławiu terenów przeznaczonych m.in. na zieleń lub edukację. Specustawa zakłada budowanie mieszkań niezależnie od planów zagospodarowania, m.in. na byłych terenach kolejowych czy przemysłowych. Z Jackiem Barskim, dyrektorem Departamentu Strategii i Rozwoju UM Wrocławia, rozmawia Jarek Ratajczak.

Reklama

Dużo się mówi o „lex deweloper”. Nazwa sugeruje jakieś preferencje dla deweloperów…

Jacek Barski: – Nazwę „lex deweloper” wykreowały media i moim zdaniem jest trochę krzywdząca dla deweloperów. Sama ustawa została wymyślona i opracowana na potrzeby rządowego programu „Mieszkania Plus”. Chodziło o szybkie budowanie mieszkań na wynajem w ramach rządowego programu. Te rozwiązania podchwycili przedsiębiorcy i trudno się im dziwić, że skoro mają narzędzie prawne, to chcą z niego korzystać. Dla mnie najwłaściwsza nazwa – to specustawa mieszkaniowa, bo nie patrząc na nic, tnie wszystko po swojemu.

Miasto chce wspólnie z Radą Miejską wypracować stanowisko w sprawie specustawy mieszkaniowej i przekonać radnych, by nie zgadzali się na inwestycje mieszkaniowe w trybie specustawy. Dlaczego?

– Boimy się chaosu przestrzennego i zniszczenia we Wrocławiu terenów przeznaczonych m.in. na zieleń lub edukację.

Specustawa mieszkaniowa „O ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących” ma obowiązywać przez 10 lat. Zdaniem autorów ustawy – nowe przepisy mają ułatwić i przyspieszyć budowanie mieszkań. Więcej może oznaczać taniej za metr i do ludzi to trafia.

– Dlatego miasto bardzo chce budować razem z rządową agencją tanie mieszkania na wynajem. Takich lokali we Wrocławiu brakuje. Będą one budowane na Kuźnikach (ul. Hermanowska – 651 mieszkań), Popowicach (ul. Białowieska – 355 mieszkań) i na Przedmieściu Świdnickim (ul. Kolejowa – 469 mieszkań).

Problem w tym, że zgodnie z nowymi przepisami specustawy będzie można budować mieszkania i inwestycje towarzyszące niezależnie od istnienia lub ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Obawy budzi fakt, że uchwalone przez gminę plany nie będą miały znaczenia przy budowie mieszkań.

Co to oznacza w praktyce?

– Mieszkania w hałasie, o natężeniu szkodliwym dla zdrowia, tuż przy torach, wbrew planowi miejscowemu, który dopuszczał tam tylko zabudowę usługową. To nie jest teoria. Pierwszy wniosek w ramach specustawy w Polsce został złożony właśnie we Wrocławiu, we wrześniu 2018 r., i dotyczył terenu przy ul. Czochralskiego. Wniosek dewelopera nie przeszedł z powodów formalnych, ale po ich uzupełnieniu może być ponownie złożony. Inny przykład to Kępa Mieszczańska czy Ołtaszyn, gdzie na terenach powojskowych miasto planuje park i szkołę, a w ramach specustawy można tam wybudować bloki mieszkalne.

Mówiąc krótko – specustawa pozwala na terenach pokolejowych, poprzemysłowych, powojskowych i po usługach pocztowych budować mieszkania bez zgodności z naszym studium uwarunkowań. We Wrocławiu ten obszar to około 500 ha. Mówimy o olbrzymich terenach w okolicach Dworca Świebodzkiego, ul. Krakowskiej, Hubskiej, Obornickiej, a także na Sołtysowicach i na Leśnicy. Zgodnie ze specustawą mogłyby tam powstać mieszkania na wynajem.

Czy w ramach specustawy mieszkańcy będą mieli wpływ na to, co zostanie wybudowane w ich sąsiedztwie?

– Nie, żadnego. Wnioski dotyczące lokalizacji inwestycji mieszkaniowych będą tylko musiały być umieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP). Nie ma żadnych konsultacji i spotkań z mieszkańcami. Wrocławian nikt nie będzie pytał o zdanie.

Myślę, że u nas to nie przejdzie. Partycypacja i konsultacje społeczne to już nie hasła, a rzeczywistość. Gdy w 2018 r. przygotowywano obowiązujące Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, czyli plan na to, jaki Wrocław będzie za 30 lat – gdzie mogą powstać nowe osiedla, tereny zielone, drogi czy inwestycje gospodarcze – to przez 200 dni miasto zorganizowało ponad 100 spotkań, warsztatów i konsultacji. Wpłynęło 1998 wniosków. Specustawa to wszystko wyrzuca do kosza.

A jak jest w innych miastach? Jakoś nie słychać o wspólnych stanowiskach w sprawie specustawy mieszkaniowej w innych samorządach?

– Inne miasta, przestraszone wizją specustawy, uznały, że wolą wybrać mniejsze zło i uchwalają standardy urbanistyczne. Tylko te standardy w ramach specustawy nie załatwiają problemu, np. mieszkam w pobliżu terenów kolejowych, na którym mógłby być teren zielony, a teraz powstaną tam bloki, to co mi to daje, że będą one miały 14 czy 7 pięter. Mieszkańcy nadal nie będą mieć wpływu na to, co będzie budowane. Taka sytuacja prowadzi do tego, że rada miasta z jednej strony uchwala studium i plany miejscowe, które są prawem miejscowym, a z drugiej strony uchwala inny akt prawa miejscowego, który dotyczy tych samych kwestii, ale mówi inaczej. To prowadzi do kompletnego bałaganu, bo standardy urbanistyczne obowiązywałyby w całym mieście.

Dlaczego ma być uchwała całej Rady Miejskiej?

– Ustawa określa, że rada jest zobowiązana do wydania, w ramach specustawy, uchwały o ustaleniu lokalizacji inwestycji lub odmowie w terminie 60 dni od dnia złożenia przez inwestora wniosku. Nam zależy, by wszyscy radni wiedzieli, w co wchodzą i jakie są konsekwencje stosowania specustawy mieszkaniowej. Dotyczy ona wszystkich mieszkańców, bo decydujemy o sprawie sąsiedztwa każdego z nas.

Miasto ma już określoną politykę przestrzenną i standardy urbanistyczne i nie potrzebuje nowych. W naszych planach mówimy o wysokości zabudowy, intensywności, liczbie miejsc parkingowych na osiedlu itp. Inny charakter mają dawne wsie np. Pracze Odrzańskie czy Klecina, a inny małe miasteczka, jak Psie Pole czy Brochów. My chcemy zachować indywidulany charakter tych części miasta, a specustawa tego nie gwarantuje, robi się wolna amerykanka. Specustawa nie jest potrzebna we Wrocławiu. Rezerwy terenów pod mieszkalnictwo mamy na kolejne 30 lat.

Czytaj także: Specustawa mieszkaniowa „lex deweloper” może prowadzić do chaosu przestrzennego

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl