wroclaw.pl strona główna Akademicki Wrocław – studia i uczelnie wyższe we Wrocławiu Akademicki Wrocław - strona główna

Infolinia 71 777 7777

13°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 10:25

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Akademicki Wrocław
  3. Aktualności
  4. Drzemanie na zaliczenie. Przyszli lekarze na drzemkologii

Studenci wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego mają nietypowe zajęcia - drzemkologię stosowaną. To, czym się tam zajmują, niejednego zaskoczy. Ściągają buty, odkładają telefony, kładą się między ławkami nakrywając kocem i... zasypiają. To ma nauczyć ich, jak poradzić sobie ze zmęczeniem w szpitalnych realiach. O tym, dlaczego jest to ważne i jak efektywnie wypoczywać rozmawiamy z Marią Kmitą z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, która prowadzi zajęcia.

Reklama

Jak to się stało, że zajęła się Pani drzemkami?  

Maria Kmita: Ja jestem drzemkolubem, cała moja rodzina uwielbia sjestę. Urodziliśmy się chyba w niewłaściwym kraju. Doceniamy drzemki jako sposób reaktywacji. A że pracuję już jakiś czas na uczelni, to widzę, że studenci są wiecznie zmęczeni, zaspani, więc sen stanowi problem wśród przyszłych lekarzy. 

Po prostu muszą być wyspani, żeby potem skutecznie leczyć pacjentów.

Uderzyło mnie to, że lekarze są jedną z najbardziej niewyspanych populacji, która musi zajmować się najbardziej chorą populacją. Czyli mamy, zupełnie chorą sytuację. 

Kiedyś zaczęłam szukać informacji, skąd wzięły się lekarskie dyżury. I znalazłam fantastyczną historię o amerykańskim lekarzu, który nazywał się William Holsted. To był jego pomysł, żeby rezydenci pracowali bez przerwy, żeby mogli się wdrożyć w życie szpitala. I okazało się, że on sam był uzależniony od kokainy, dlatego pracował sto godzin tygodniowo. Jego system został wdrożony na całym świecie. Ten człowiek jest więc winny obecnej sytuacji. Lekarze próbowali obalić tę praktykę na szczeblu ustawodawczym, żeby zmienić charakter dyżurów lekarskich, bo to jest nieefektywne i wykańczające. Niestety trafiali zawsze na beton. 

Po to wprowadzono zajęcia z drzemkologii? Żeby przyszli lekarze nauczyli się sobie radzić na dyżurach? 

Nie twierdzę, że nasza drzemkologia obali system, ale nasi studenci uczą się w ten sposób higieny pracy, co przekłada się na większą odpowiedzialność za siebie i za pacjentów. Wiele osób nie wie, jak sen jest ważny. Są w szoku, kiedy pokazuję statystyki związane z błędami lekarskimi  spowodowanymi niewyspaniem u doświadczonych lekarzy i tych młodych też.  

Brak snu wpływa na pracę, stan niewyspanego człowieka porównywany jest do stanu upojenia alkoholowego. Czas reakcji i koncentracji pogarsza się tak, jak u kogoś, kto jest pijany. To są mocne wnioski i na twarzach studentów widać to zdziwienie. Bo o tym nigdy nie słyszeli.  

To jak to działa w praktyce…  

Lekarz, który jest niewyspany robi nie tylko sobie wielką krzywdę, ale i popełnia błędy. Takie  chroniczne zmęczenie nie jest dobre. Jedyną szansą, żeby lekarz się zregenerował, jest drzemka podczas dyżuru, w wolnej chwili.  

My na naszych zajęciach uczymy się właśnie, jak szybko zasnąć, ale też jak się zregenerować po drzemce, jak się szybko rozbudzić. Testujemy różne metody i wymieniamy się doświadczeniami.

Kropiliśmy śpiwory olejkami z lawendy, spaliśmy przy Beethovenie, robiliśmy drzemkę przy  nudnej książce o betonie, czytanej bardzo znudzonym głosem. Była też melisa, ćwierkanie ptaszków i techniki oddychania. 

I wszyscy zasypiają? 

To zależy od osoby. Niektórzy zasypiają od razu i słychać chrapanie. Są jednak tacy, którzy cierpią na bezsenność i już są na tabletkach nasennych, choć mają zaledwie dwadzieścia lat. Innym z kolei przeszkadzają bardzo konkretne rzeczy, na przykład jakiś hałas za drzwiami albo to, że zrobiło się zimno. Bardzo się cieszę, że o tym mówią, bo to nam pomaga dostosować się, aby stworzyć odpowiednie warunki. 

Studenci bardzo lubią te zajęcia. To często jedyna chwila w ciągu dnia, kiedy mogą się zrelaksować i odpocząć. Nawet kiedy leżymy z zamkniętymi oczami, a nie śpimy, to i tak nasz mózg się regeneruje. Nie chodzi też o to, by na siłę kogoś zmuszać do spania, żeby ta osoba się jeszcze stresowała, że nie może zasnąć. 

Ale układamy się bez telefonów. Żeby nie kusiło, gdy nie można od razu zasnąć. Korzystamy z toalety, ściągamy buty dla większego komfortu i poczucia swobody. Bardzo dużo osób chodzi też w dresach na zajęcia. 

Jak długo studenci śpią? 

Najpierw jest teoria przez 30 minut, a później godzinę śpimy. Testowaliśmy ostatnio też drzemkę 26 minutową, czyli drzemkę NASA dla astronautów i pilotów. Niektórzy studenci stwierdzili, że to jest jednak za krótko. I o to też mi chodzi, żeby wyrażali swoje zdanie na zajęciach, żeby wiedzieli, co jest dla nich najlepsze. To pozwoli ćwiczyć właśnie tę wrażliwość i poczucie własnego organizmu. Dzięki temu oni mogą swoją drzemkę doprowadzić do perfekcji. Choć warunki do spania mamy nieidealne. Bo śpimy w sali wykładowej. Stoją tam ławki i krzesła. Pomiędzy nimi rozkładamy koce lub śpiwory. To nie jest najwygodniejszy sposób do spania. 

To też imituje warunki w pracy. Lekarze nie mają idealnych warunków do spania na dyżurach 

Dokładnie. Lekarze tak śpią na co dzień, nie zawsze mogą skorzystać z łóżek, czasem zasypiają na krześle, które nie są upragnionym miejscem do spania. Czasami śpi się z głową na klawiaturze w niewygodnych pozycjach, na siedząco, a niekiedy największym komfortem jest pozycja półleżąca. A bywa i tak, jak na słynnym zdjęciu pierwszego przeszczepu serca w Polsce, że personel medyczny spał na sali operacyjnej na podłodze.

Chcemy właśnie wdrożyć drzemki już na etapie uczenia się do zawodu i pokazać, ile znaczy krótka drzemka. Jak wiele korzyści z niej wynika zamiast ciągłego pobudzania się. A my w naszych czasach bardzo często używamy kofeiny, napoi energetycznych i nikotyny. Czasami  też środków przeciwbólowych, bo organizm reaguje bólem na przepracowanie. Wiele z nas do takiej sytuacji dopuszcza. Żyjemy w takiej kulturze "zapierniczu" i niestety staramy się ten organizm jeszcze bardziej pobudzać, żeby jeszcze chwilę popracować.  

I to jest błędne koło. Później mamy z kolei problemy z zasypianiem, właśnie przez to, że organizm został przestymulowany… i wprowadzamy alkohol, tabletki nasenne i to nie jest rzadkość. 

Czyli to ciągłe przestymulowanie napędza kulę śnieżną gorszego samopoczucia i kolejnych problemów… 

Trzeba pamiętać też, jak dużą wartość ma sen w nocy i o tym też się uczymy, jak dbać o ten sen podstawowy. Jest bardzo dużo mitów na temat snu. Chociażby alkohol. Ale ludzie wciąż myślą, że  alkohol ułatwia spanie. Tak, ułatwia zasypianie, ale znacznie obniża jakość snu.

Co więcej, często  kładziemy się spać z komórką w ręku, czyli w momencie, kiedy powinniśmy mieć czas relaksu, nadal stymulujemy się wiadomościami, impulsami i przede wszystkim sztucznym światłem ekranu. To ponownie pobudza i stwarza trudności w zaśnięciu. 

Powinniśmy wszystkie takie rzeczy przed snem odłożyć. 

Czy to jest komórka, filmy, czy jasne światło, albo nawet intensywne ćwiczenia fizyczne. Nie  powinniśmy przed snem tego doświadczać. Jest mnóstwo zasad, o których się nie mówi, nikt nas tego nie uczy. Nawet to, że sypialnia powinna być tylko sypialnią, a nie pracownią, pomieszczeniem biurowym, czy jadalnią. 

Mam nadzieję, że studenci wyciągną wnioski i że przynajmniej ich to zainspiruje do dalszego  poszukiwania swojej ścieżki zdrowego spania. Zaczynamy wkrótce badania snu. 

Udało się nam zebrać grupę badawczą, która będzie działać w następnym semestrze. Działać będzie to w ten sposób, że rozdamy ankiety przed spaniem i po spaniu, oraz zadania do rozwiązania sprawdzające czas reakcji. Czyli będziemy mierzyć, jak drzemka wpływa na poprawę koncentracji. 

Badania o tym, jak sen wpływa na człowieka były już prowadzone? 

Wiemy, że sen wpływa na zdrowie człowieka, natomiast drzemka, to jest krótki sen i my chcemy to sprawdzić i zbadać, jak to działa. Z badań prowadzonych w różnych częściach świata wynika, że krajach południowych, czyli tam, gdzie obowiązuje sjesta, jest znacznie mniej chorób sercowych i to też jest bardzo ciekawe.  

My w naszej kulturze zachodniej uważamy odpoczynek za turbolenistwo. Pracownik, który ma podkrążone oczy, na zapałki najlepiej, to jest taki bohater, którego bardzo chwalimy. Premiujemy takie rozwiązania związane ze zmęczeniem, uważamy, że człowiek zmęczony jest ciężko pracujący, bardzo poważnie zaangażowany. W ogóle nie patrzy się na to, że to jest ścieżka do szpitala. 

To, że ktoś podsypia, oznacza właśnie, że może być bardziej wydajny. W ten sposób kumuluje w sobie energię. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że i tak nikt nie pracuje w stu procentach. Praca zawsze  jest przerywana, czy przeglądaniem telefonu, pójściem na papierosa. Warto spojrzeć na rozwiązania na całym świecie. Na przykład największe firmy, jak Google, pozwalają spać swoim pracownikom w czasie pracy. Mają do tego odpowiednie miejsce i warunki. Jeśli oni widzą w tym potencjał i korzyść, to może warto się od nich uczyć?  

Zajęcia drzemkologii ułatwią studentom życie?  

Sama świadomość problematyki wprowadziła u nich pewną rutynę. Bardziej zwracają uwagę na to, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Czyli chociażby korzystanie z telefonu przed zaśnięciem. Niektórym bardzo spodobała się lawenda, żeby się zrelaksować. Niektórzy wyobrażają siebie w spokojnym miejscu i to im pomaga, skupianie się na szczegółach tego miejsca. 

Nasz mózg jest w stanie przyzwyczaić się do pewnej rutyny i stosowanie jej powoduje, że wie, kiedy ma zasnąć, bo pojawił się do tego impuls, jak lawenda, czy konkretna myśl. Ja na przykład wyobrażam sobie, że jestem pod palmą, na rozgrzanym piasku i to mnie bardzo koi i usypia. 

Na przykład w armii amerykańskiej od lat tworzone są techniki szybkiego wypoczynku i regeneracji. Jedną z nich jest właśnie krótka drzemka. Chwila relaksu połączona z technikami oddechowymi kończy się słowami: ''Nie myśl'' - powtórzonymi dziesięć razy. To jest niesamowite, jak możemy się wytrenować i wyszkolić.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl