Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Aurorę zbudował interdyscyplinarny zespół studentów działających w Kole Naukowym Politechniki Wrocławskiej in Space. To nie pierwszy sukces koła naukowego. W zeszłym roku w tych samych zawodach studenci PWr zostali nagrodzeni za rakietę R4V2 o nazwie Pink Panthera.
– In Space działa od 2017 r., a w ramach projektu PoliWRock powstało w sumie 8 misji. Misji, bo każda rakieta to nowa misja – na wstępie wyjaśnia Michał Kos, wiceprezes KN PWr in Space.
W czym Aurora jest lepsza od Pink Panthery
Celem misji R5 było polepszenie konstrukcji i montażu R4V2.
– Montaż poprzedniej rakiety trwał za długo i był zbyt skomplikowany. Po modyfikacjach część elementów R5 mogliśmy złożyć wcześniej, a cały proces przebiegł sprawniej niż w R4V2 – przyznaje Michał Kos.
W porównaniu z poprzednią wersją ulepszono też połączenia między korpusami. Rakieta R4V2, co może dziwić, nieco się wyginała, więc musiała być przenoszona przez kilka osób.
Zalety Aurory to design, wykonanie i dokumentacja
W Spaceport America Cup 2023, największych zawodach międzyuczelnianych tego typu, rywalizowało ok. 120 zespołów z całego świata, co daje niemal 1700 naukowców. To okazja do wymiany doświadczeń i kontaktów najlepszych (jeśli nie teraz, to w przyszłości) specjalistów w dziedzinie budowy rakiet.
Michał Kos przyznaje, że nie wszystkie rakiety są dopuszczane do startu. Co sprawiło, że Aurora przeszła eliminacje?
I dodaje: – Dopilnowaliśmy tego, wyciągając wnioski z poprzedniego startu. Kolejną kwestią, którą docenili jurorzy, było dobre zoptymalizowanie projektu pod kątem wagi i aerodynamiki oraz wysoka jakość wykonania konstrukcji.
Co to oznacza w praktyce?
– Nasza rakieta nie tylko wystartowała i prawidłowo wykonała lot, ale też wylądowała na spadochronie. Niewielu ekipom się to udawało, ponieważ przez wady konstrukcyjne często spadochron się nie otwierał – przyznaje Michał Kos.
Jak wyglądał lot, zobaczcie na filmie, który Koło Naukowe PWr in Space zamieściło na swoim profilu na Facebooku:
Celem kolejnej misji będzie…
– Jesteśmy jeszcze przed spotkaniem zespołu, na którym będziemy omawiali nasz start w Nowym Meksyku i wyznaczali nowe cele. Na pewno musimy odnowić korpus rakiety, bo przy lądowaniu nieco się uszkodziła – mówi Michał Kos.
Zapewne, jak przyznaje wiceprezes KN Wr in Space, ulepszona powinna też być konstrukcja silnika.
W rakiecie R5 zamontowano silnik hybrydowy, którego uruchomienie przy tak wysokiej temperaturze, jaka panuje na pustyni, wiąże się z pewnymi problemami. Przy starcie zespół miał trudności z jednoznaczną oceną poprawności otwarcia zaworu butli z podtlenkiem azotu i – zamiast na konkretnych parametrach – studenci bazowali na obserwacji i własnym doświadczeniu.
– Wciąż za mało kontrolujemy niektóre zmienne – przyznaje Michał Kos.
Przyszłość Aurory
Aurora jest projektem studenckim. Najważniejszą korzyścią z jej budowy jest praktyczna wiedza, którą członkowie – studenci mechatroniki, energetyki, elektroniki, robotyki i telekomunikacji oraz innych kierunków – wymieniają się podczas prac. Wszystko wykonują samodzielnie.
A wiedza ta w przyszłości zaprocentuje. Rakiety tego kalibru, czyli o długości 4–5 metrów, wykorzystywane są do eksperymentów i badań w środowisku mikrograwitacyjnym oraz w wojskowości.
Na razie Aurorę (o ile nie zmieni nazwy) będzie można zobaczyć 2–3 września na Festiwalu Meteora na Pustyni Błędowskiej.