W Dniu Zadusznym wykładowcy Zakładu Anatomii Prawidłowej oraz studenci medycyny oddali hołd donatorom. Przy wejściu do budynku Collegium Anatomicum, nad którymi znajduje się sentencja: Mors janua vitae (Śmierć nauką życia), złożyli kwiaty i postawili znicze.
Bez donatorów nie będziemy lekarzami
Studenci medycyny wspominają, że podczas pierwszych zajęć, na których mieli do czynienia z ludzkimi zwłokami, zwracano uwagę na zachowanie szacunku wobec ciała lub jego fragmentów.
– Wrażenie robił widok martwego ciała, bo dla wielu z nas był to pierwszy kontakt ze zwłokami – mówi Julia Pławecka. Inni zapamiętali ciszę panującą w prosektorium, barwy organów – inne niż w atlasach anatomicznych.
Galeria zdjęć
Andrzej Mrożek: – Na zajęciach skupiłem się na zadaniach, ale później przyszła refleksja nad przemijaniem, kruchością życia.
Ada Świątko, także studentka: – Bez ofiarności donatorów nie bylibyśmy w stanie dobrze przygotować się do zawodu lekarza. Decyzja o świadomej donacji jest aktem odwagi, bo ten temat jest w Polsce tematem tabu.
Donacja ciała to żaden heroizm
W uroczystości na terenie Starego Kampusu wzięła udział pani Edyta Wnuk. Wrocławianka już zdecydowała, że po śmierci jej ciało także będzie wykorzystywane podczas zajęć z anatomii.
Na oddanie ciała na rzecz Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu decyduje się co roku kilka osób.
Nie otrzymują pieniędzy za takie zobowiązanie. Ich zwłoki są przede wszystkim wykorzystywane podczas zajęć praktycznych z anatomii przez studentów medycyny, stomatologii, fizjoterapii. Przewidywany okres tzw. sekcjonowania wynosi około pięć lat, po ich upływie szczątki są grzebane zgodnie z wolą donatora na koszt Uniwersytetu Medycznego.