Matka Boża Katyńska

Witraż przedstawiający Matkę Bożą Katyńską już jest w kościele garnizonowym pw. św. Elżbiety. W środę, 6 listopada, specjalna komisja dokonała odbioru technicznego. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, parafii, konserwatora zabytków, urzędu miasta, a także projektant kaplicy i autor witraża. Dzieło Sławomira Oleszczuka jednych zaskoczyło, na drugich zrobiło duże wrażenie.

– Ja byłam przyzwyczajona do pastelowych kolorów na projekcie. Potrzebowałam kilku dni, żeby się przyzwyczaić. Dziś odbieram witraż pozytywnie – mówi Zofia Świtalska z Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej.

Witraż jest w odrestaurowanej kaplicy Katyńskiej. Przedstawia Matkę Bożą Katyńską, tulącą do siebie żołnierza z przestrzeloną czaszką.

– Cieszę się, że witraż powstał. Może zbyt mocno jest zaakcentowana kolorystyka, ale artysta ma prawo do własnych interpretacji – zauważa Ewa Kowalewska-Niewadzi, architekt i projektant odrestaurowanej kaplicy Katyńskiej w kościele garnizonowym.

Witrażowi trzeba się dobrze przyjrzeć, by dostrzec szczegóły. Tłem jest zdjęcie mogiły. Są tam nazwiska zamordowanych osób, na tym tle jest pokazana Matka Boża.

– Witraż ma współczesną formę. Wykonano go techniką fusingową, są to gięte, topione tafle szkła – mówi Sławomir Oleszczuk, witrażysta.

Taką samą techniką artysta wykonał przed dwoma laty, według projektu Eugeniusza Geta-Stankiewicza, witraż przedstawiający Jana Pawła II, znajdujący się w kaplicy po drugiej stronie kościoła.

Federacja Rodzin Katyńskich kaplicą opiekuje się od trzech lat. Przejęli ją w fatalnym stanie. Szyby wzmocnione były drutem. Na ścianach widać było zniszczone epitafia. Z dotacji miasta udało się przeprowadzić ich remont. Powstał nowy ołtarz z elementami starego. Zrobiona została podłoga i krata przy wejściu. W tym roku za pieniądze miasta wykonano nowy witraż. W przyszłym roku ma być zabudowana wnęka pod witrażem.

Więcej o witrażu Matki Bożej Katyńskiej i innych pracach restauratorskich w kościele Garnizonowym – CZYTAJ TUTAJ.

Tekst i fot. jarek ratajczak