Reakcji Zachodu na agresję Rosji wobec Ukrainy, programowi NATO i planom Ukrainy na najbliższe lata poświęcone było sobotnie spotkanie z udziałem Stephena Hadleya, byłego doradcy ds. bezpieczeństwa USA i Radosław Sikorskiego, Ministra Spraw Zagranicznych Polski.
Nie można okaząc słabości
Amerykański dyplomata kilkakrotnie podkreślał, że działania Zachodu na rzecz Ukrainy muszą doprowadzić do sytuacji, kiedy prezydent Rosji zda sobie sprawę, że eskalacja konfliktu mu się nie opłaci. Nie chodzi tylko o sankcje ekonomiczne, ale także wzmocnienie potencjału militarnego państw w Europie Wschodniej.
Radosław Sikorski ironizował, że Amerykanie ciągle utrzymują swoje bazy w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i w Niemczech. – Przed kim mają bronić Niemców? Przed Duńczykami, czy przed Francuzami? – dopytywał.
Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że wobec działań Rosji nie można okazywać słabości. – Ostatnie 15 lat w polityce to rodzaj nirwany. Oto Rosja i my zdążamy w pokoju ku zielonym wzgórzom. To historia, teraz widać, że trzeba poprawić pewne aspekty naszego działania wobec Rosji. Putin poddał nas próbie, jeśli jej nie wygramy, to będzie po NATO – podkreślał Radosław Sikorski.
Ukraina musi budować swoją siłę
Stephen Hadley podkreślał, że błędem byłoby izolowanie Putina. – Nie możemy zamykać przed nim drzwi. Poza tym w Rosji są demokraci, którzy chcą Rosji bez Putina – mówił Amerykanin.
Pytany o rolę Ukrainy na arenie międzynarodowej, w rejonie i w świecie, minister Radosław Sikorski mówił, że najpierw władze Ukrainy powinny się skupić na odbudowie państwa. – Trzeba dekady, aby naprawić kraj. Ukraińcy muszą pokazać, jak poradzą sobie w post sowieckim kraju z korupcją, z wrogiem za ścianą. Ukraina musi najpierw zbudować swoją wewnętrzną siłę, aby brać udział w międzynarodowej grze.
Projekt Wrocław Global Forum 2014 jest współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
w