wroclaw.pl strona główna Wrocław Rozmawia - partycypacja, konsultacje, rewitalizacja, NGO Wrocław Rozmawia - strona główna

Infolinia 71 777 7777

20°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 21:20

wroclaw.pl strona główna
  1. wroclaw.pl
  2. Wrocław Rozmawia
  3. Niezwykłe warsztaty wrocławskiej fundacji
Witold Kozłowski Fundacja OVO
Witold Kozłowski

Witold Kozłowski i Marzena Motyl są instruktorami emisji głosu. O prowadzonych przez nich warsztatach właśnie zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą obszernego reportażu, opublikowanego w sierpniu przez Onet. Wrocławianie od 27 lat uczą bowiem białego śpiewu. Czyli właściwie… czego?

Maciej Wołodko: Nie będzie chyba przesadą jeśli powiemy, że wiele osób wstydzi się śpiewać. Fenomen waszych warsztatów tkwi między innymi w tym, że pomagacie ludziom usłyszeć swój głos, przełamać wewnętrzne bariery. Jak można się do tego zabrać?

Witold Kozłowski, Fundacja OVO dla Kultury i Edukacji: Zacznijmy może od tego czym śpiew jest. To tak naprawdę szersze pojęcie. Dzisiejsze media postrzegają go wąsko, poprzez opakowanie. Czyli jak coś się broni na scenie, na ekranie, w nagraniach. A śpiew to także potrzeba człowieka. Wielu ludzi ma takie momenty w życiu, że ten śpiew się pojawia. Czy będzie to przysłowiowy prysznic, czy wnętrze samochodu, kiedy stoimy w korku. I to jest wspaniałe. Nie potrzebujemy do tego publiczności. Sam mogę być swoją publicznością. Potrzeba użycia głosu po prostu w człowieku się pojawia.

Żeby odważyć się go użyć, czasami trzeba po prostu wyłączyć ocenę, tego wewnętrznego krytyka.

To chyba nie jest takie proste. Przyznam, że zdarzyło mi się nucić to i owo podczas odkurzania. Największą zaletą tego rozwiązania było właśnie to, że raczej nikt mnie nie słyszał.

Myślę, że było w tym coś więcej. Odkurzacz, elektryczna szczoteczka do zębów, ekspres do kawy – takie codzienne, oczywiste przedmioty - dają nam dźwięk w tle, ton, który wręcz zachęca nas do dołączenia. Buczy odkurzacz – używam głosu. Nie potrzebuję mieć do tego szkoły muzycznej. Śpiewanie jest jak oddychanie, jak każda inna czynność. Dźwięk odkurzacza daje nam bazę, burdon. Burdon to innymi słowy stały dźwięk, rodzaj prostego akompaniamentu.

Jeszcze lepszy efekt jest, kiedy zamiast odkurzacza mamy drugiego człowieka…

Co może dać człowiekowi śpiewanie?

Pojawiają się przyjemne wibracje w ciele, wytwarzają się endorfiny. Zaczynamy czuć się lepiej. Ale dzięki śpiewaniu budujemy też pewność siebie. Mogę użyć głosu nie tylko w śpiewie. Np. w kolejce w sklepie, żeby coś komuś głośno, wyraźnie zasygnalizować czy wytłumaczyć. Bo śpiew jest formą mowy. Mam taką teorię: jeśli potrafisz mówić, to potrafisz śpiewać.

Śpiew ma też wymiar grupotwórczy. Kiedy na nasze warsztaty przychodzą nowe osoby, dziwią się czasem – ale wy się tak znacie, jesteście jak rodzina. A okazuje się, że w rzeczywistości pozostali spotkali się miesiąc czy dwa wcześniej. Tak właśnie to potrafi działać.

Kiedy z zaangażowaniem podchodzimy do śpiewania, dzieje się magia. Można się otworzyć, rozwibrować. Odważyć się na więcej.

Czym tak właściwie jest biały śpiew, którego uczycie na warsztatach?

Najprościej chyba wyjaśnić to na przykładzie tęczy. Białe światło, jakbyśmy przepuścili je przez pryzmat, składa się z wielu kolorów. Im ta paleta barw jest pełniejsza, tym bardziej białe otrzymamy światło. Podobnie jak z kolorami, dzieje się z częstotliwościami, tzw. alikwotami. Im ich będzie więcej, im bardziej pełny będzie dźwięk – tym bliżej „bieli”. Śpiewamy więc jak największym pasmem, od niskich częstotliwości do wysokich.

„Biały głos” nazywany jest także głosem otwartym. Jest to naturalna emisja głosu, z jaką człowiek się rodzi. Używana jest w muzyce tradycyjnej wielu kultur na całym świecie.

Po którą sięgacie na warsztatach. Co jest takiego wyjątkowego w muzyce ludowej?

Śpiewamy na warsztatach różne piosenki. Dead Can Dance też. Po muzykę tradycyjną sięgamy, żeby poczuć jak to było w czasach, kiedy śpiewano nie po to, żeby występować na scenie, ale dla samej przyjemności śpiewu. Po to, by poczuć melodię, poczuć pieśń w sobie.

Muzyka ludowa powstawała w sposób naturalny. Ludzie odkryli, że pewne dźwięki, wibracje, słowa – mają moc sprawczą. Jest to związane z obrzędowością. Kultura tradycyjna traktuje śpiew jak użyteczne narzędzie. Takie jak młotek. Celem nie jest dobrze wypaść, tylko coś naprawić. Śpiewa się po coś. Była susza albo działo się coś niedobrego, ludzie wychodzili i śpiewali. Jesteśmy razem, w grupie mocniejsi. Śpiewamy. Kiedy przychodziły trudniejsze momenty w dziejach, śpiew krzepił. Zupełnie nie chodziło o to, by dobrze wypaść. To był efekt uboczny.

Na naszych warsztatach śpiewamy właśnie w wielogłosie. Takim białym śpiewem, jakim o swoich radościach i smutkach opowiadali nasi przodkowie. Zbieram te melodie i piosenki od 25 lat.

Spotkania są raz w tygodniu, w środy. Zapraszamy również osoby początkujące. Nie ma wymagań co do umiejętności. Uważamy, że śpiew jest umiejętnością dostępną dla każdego człowieka. A najwięcej satysfakcji daje śpiewanie w grupie.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl