Przed meczem za faworytów uważano gospodarzy, którzy plasują się w czołówce tabeli. Tym bardziej, że Piotr Stokowiec mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy, a w Śląsku wypadli ze składu: Tom Hateley i IKrzysztof Ostrowski, którzy na kilka dni przed spotkaniem zachorowali na grypę żołądkową.
Wrocławianie przyjęli mądrą taktykę. Dudu Paraiba świetnie zaopiekował się najgroźniejszym ostatnio piłkarzem gospodarzy Krzysztofem Janusem, a pozostali zawodnicy z Wrocławia zawężali pole gry nie dając się gospodarzom rozpędzić. Mimo to lekką przewagę miało Zagłębie. Najgroźniejszą sytuację stworzyli gospodarze po dośrodkowaniu Djordje Cotry, lecz Mariusz Pawełek w ostatniej chwili zdjął piłkę sprzed głów atakujących lubinian. Tuż po przerwie gospodarze przystąpili do zdecydowanych ataków. W 49 minucie dośrodkowywał Aleksandar Todorovski, a Papadopulos uprzedził obrońców Śląska i uderzył głową. Piłka odbiła się jeszcze od nóg Piotra Celebana i Pawełek był bez szans. To już szósty gol popularnego "Papina" w bieżącym sezonie.
W 79 minucie po dalekim wykopie przez Mariusza Pawelca piłka minęła kilku zawodników Zagłębia i Flavio znalazł się oko w oko z Konradem Forencem. Portugalczyk nie zmarnował okazji. Paixao po zdobyciu bramki podniósł koszulkę i pokazał napis na podkoszulku pod nią. "Forza Tofa". - Tego gola dedykuje mojemu wujkowi, który jest chory na raka. Ma na imię Tony, ale wszyscy mówimy na niego Tofas - opowiadał Flavio.
ZAGŁĘBIE LUBIN - ŚLĄSK WROCŁAW 1:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Papadopulos (49), 1:1 F. Paixao (79).
Żółte kartki: Tosik, Kubicki, Janoszka (kartka już na ławce rezerwowych) - Celeban, Hołota, Kokoszka.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 10482.
ZAGŁĘBIE: Forenc - Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Cotra - Tosik, Kubicki - Janus (87 Woźniak), Janoszka (81 Vlasko) - K. Piątek (71 Ł. Piątek), Papadopulos.
ŚLĄSK: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu - Hołota, Kokoszka - F. Paixao, Gecov (54 Grajciar), Machaj (54 Kiełb) - Biliński (83 Idzik).