Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
„Twaróg jak od babci”, „Żuławiak”, „Matołek”, „Handkase” czy „Twarożyc” to tylko niektóre sery wytwarzane przez wrocławską „Serotoninę – wrocławskie sery rzemieślnicze”. To niewielka serowarnia, którą założyło młode małżeństwo – Paulina i Andrzej Sawiccy.
Pandemia pomogła podjąć decyzję
Jak opowiada Paulina Sawicka wszystko zaczęło się w 2019 roku, przed ich ślubem.
Wszelkie inwestycje związane z otwarciem manufaktury państwo Sawiccy pokryli z własnych środków.
„Serotonina” wyprodukowała pierwsze sery na Szczepinie w styczniu 2021 roku, a miesiąc później otwarty został sklepik.
Wcześniej Andrzej był barmanem i menadżerem restauracji. Natomiast Paulina studiowała stosunki międzynarodowe, a później przez wiele lat pracowała w banku.
Teraz serowarstwo pochłonęło ich całkowicie. Stało się dla nich nie tylko pracą, ale również prawdziwą pasją.
Dla okolicznych mieszkańców są dobrym sąsiadem
Wiele osób odwiedzających sklep przy ul. Słubickiej jest zdziwionych, że rzemieślnicze sery są warzone za ścianą, w samym sercu Wrocławia.
Klientami sklepu na Słubickiej są przede wszystkim okoliczni mieszkańcy. Jednak właściciele „Serotoniny” starają się, aby ich produkty pojawiały się w różnych częściach Wrocławia. Po sery przyjeżdżają też właściciele sklepów z Oporowa, Ołtaszyna, Śródmieścia czy Biskupina. To najczęściej osoby świadome znaczenia dobrego odżywiania.
Wyroby „Serotoniny” można też zamówić z dowozem do domu.
Wszystko zaczyna się od mleka
Jak twierdzi Andrzej Sawicki, mleko to bazowy i najważniejszy surowiec przy produkcji serów. Od niego zależy jakość sera i to ono sprawia, że jest to naprawdę zdrowa, jakościowa żywność.
Mleko, które przyjeżdża do „Serotoniny”, jest od razu przerabiane na sery i inne produkty nabiałowe.
Odkryte rodzinne tradycje serowarskie
Podstawowej produkcji serów pan Andrzej nauczył się na kursie, który sprezentowali mu koledzy, a potem swoje umiejętności doskonalił pod okiem profesjonalnego serowara. Obecnie wiele serów wytwarzanych w „Serotoninie” powstaje na bazie jego autorskich receptur.
Największą popularnością cieszy się „Twaróg jak od babci”. Pan Andrzej chciał zrobić taki twaróg dla swojej 94-letniej babci, jaki ona pamiętała z młodości. Było to dość duże wyzwanie. Długo trwały próby, ale w końcu się udało.
Coraz lepiej sprzedają się także sery kozie, ponieważ są bardzo delikatne. Osoby, które pamiętają ich specyficzny, niekoniecznie przyjemny aromat, są mile zaskoczone, że te z „Serotoniny” go nie posiadają i przekonują się do nich.
Nie chcą zdobywać świata, ale lokalny rynek
Właścicielom „Serotoniny” zależy na tym, aby ich sery były jak najwyższej jakości i doceniane przez lokalnych odbiorców. Już rozpoczynając swoją działalność zakładali, że skupią się przede wszystkim na lokalnym rynku.
Swoje wyroby prezentują też poza Wrocławiem, jednak ograniczają się głównie do Dolnego Śląska. W weekendy sprzedają swoje sery na ekobazarkach m.in. niedaleko Smolca oraz koło Lubina.
„Serotonina” uzyskała certyfikat „Top Produktu” dla niektórych swoich serów. Potwierdza on najwyższą jakość wyrobów spożywczych. Jeden z serów otrzymał także wyróżnienie w ramach eliminacji do nagrody honorowej „Perła 2021”, która jest wręczana podczas Targów Smaki Regionów.
Asortyment „Serotoniny” zmienia się co pół roku. Już 6. i 7. maja jej właściciele zapraszają na degustację nowego serowego menu w sklepiku przy serowarni na ul. Słubickiej 20c.
Czy wiesz, że…
Produkcja twarogu trwa minimum 48 godzin. A ser dojrzewający może potrzebować nawet kilku lat, aby trafić na stół.